Październik 2011 należał do Batmana. Wydanie przepięknie ilustrowanego „Jokera”, premiera animacji „Batman: Rok Pierwszy” oraz długo wyczekiwana gra „Batman: Arkham City” – to wszystko niektórym zaostrzy apetyt na tyle, że zaczną szukać nowych wrażeń związanych z Człowiekiem-Nietoperzem. Warto wtedy zwrócić uwagę na twórczość jego oddanych fanów. Być może nie są oni tak widoczni jak wielbiciele „Gwiezdnych Wojen” albo „Władcy Pierścieni”. Mimo to ich dokonania cechują się niesamowitą kreatywnością i pasją. Poniżej znajdziecie subiektywny wybór z niezmierzonego morza twórczości fanatyków Batmana. Nie jest to bynajmniej zestawienie typu „the best of…”, bardziej kompilacja tworów mających zachęcić do dalszego wgłębiania się w uniwersum zamaskowanego krzyżowca.
„Costume Quest” – recenzja gry
Cukierek czy psikus?
Po słabych wynikach sprzedaży znakomitego „Brutal Legend„, Tim Shaffer postanowił zmienić podejście. Zamiast inwestować w drogie produkcje, zajął się mniej kosztownymi grami rozpowszechnianymi w e-dystrybucji. Dzięki temu mógł tworzyć bardziej zwariowane, zrywające z konwencją tytuły, które za żadne skarby świata nie ukazałyby się nakładem dużych wydawców. Można by pomyśleć, że to wymarzone warunki dla słynącego z nieszablonowych pomysłów twórcy. Niestety, rzeczywistość boleśnie zweryfikowała te oczekiwania. „Costume Quest” ma w sobie, co prawda, odrobinę geniuszu Shaffera, ale nie potrafi przyciągnąć uwagi na dłużej, zupełnie jakby słynny twórca nie uważał za stosowne dopilnować realizacji świetnego pomysłu. Idea gry należała zresztą nie do niego, lecz do głównej animatorki studia Double Fine, Tashy Harris – Shaffer zapewnił jedynie wsparcie, głównie przy scenariuszu.
Nowy Star Wars
Fani Star Wars, do których niżej podpisany wciąż jeszcze należy, doczekali się (dość niespodziewanie, trzeba przyznać) nowej pozycji filmowej, która koniecznie trzeba będzie nabyć i postawić na półce wśród innych gwiezdno-wojennych tytułów. Nie chodzi jednak ani o wydanie BluRay, ani tez o zapowiadaną edycję Mrocznego Widma 3D – to dopiero 10 lutego 2012 i, na marginesie, wiele sobie obiecuję po trójwymiarowej sekwencji wyścigów ścigaczy na trasie Boonta Eve…
Warhammer 40,000: Space Marine – recenzja gry
Marine fanatyczny
Kolejna gra osadzona w uniwersum Warhammera 40000 jest raczej przeciętnym tytułem, zarówno pod względem technicznym jak i rozrywkowym.
To dość prosta i nieskomplikowana zręcznościówka, w której sterujemy herosem używającym miecza i pistoletu i przebijamy się przez kolejne labirynty wyrzynając przy okazji tysiące przeciwników (Steam naliczył około 2700 zabitych podczas jednokrotnego przejścia na poziomie „normal”). Absolutny średniak, ani nie zachwyca żadnymi nowymi rozwiązaniami, ani nie odrzuca zbyt słabą grywalnością. Z dość brzydką grafiką i bardzo chaotycznie przedstawioną walką, podczas której nieraz nie wiadomo co się dzieje, ale na szczęście naciskanie losowych przycisków myszki pozwala wyjść cało z większości opresji.
Rozmowa z Mateuszem Czechem – polskim twórcą chiptune
Mateusz Czech jest polskim twórcą muzyki 8-bitowej, która nawiązuje w stylu do dźwięków wytwarzanych przy pomocy układów scalonych w starych komputerach i 8-bitowych konsolach Nintendo popularnych w latach 80. i 90. XX wieku.
Młody absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach wykorzystuje aplikację Little Sound DJ do tworzenia kompozycji na swoim wysłużonym Game Boy’u. Mateusz działa na muzycznej scenie od dwóch lat pod nazwą I Set My Pixels on Fire. Jego utworów można posłuchać między innymi na portalu SoundCloud. Rozpalone piksele koncertują także na żywo. W Łodzi Mateusza można było posłuchać między innymi 1. października w ramach Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier. Udało mi się więc spotkać z Mateuszem i namówić go na krótki wywiad, w którym opowiada czytelnikom Technopolis o swojej nietypowej pasji.
Zabójcza Felicia Day
Ach, Felicia Day – rudowłosa królowa geeków, którą kochają miliony za występy w The Guild, Dr. Horrible’s Sing-Along Blog i autorskie wykonanie piosenki z Portala… Jej niewątpliwą popularność w fanowskim światku postanowiło wykorzystać BioWare, finansując produkcję internetowego serialu Dragon Age: Redemption, reklamującego nadchodzący dodatek do niepowalającej na kolana drugiej części Dragon Age.
„Dead Island” – recenzja gry
Wakacje z zombiakami
Wydanie trailera zapowiadającego Dead Island było doskonałym zabiegiem. Dobrze zrealizowany, kontrowersyjny, a przy tym emocjonujący krótki film przedstawiał opowieść o ponurym końcu rodziny, dla której wakacyjny pobyt na egzotycznej wyspie zamienił się w piekło. Zdecydowanie zdał egzamin, zwracając uwagę milionów graczy na zapowiadaną grę. Szkoda tylko, że stworzył oczekiwania, którym finalny produkt nie był w stanie sprostać.
„FIFA 12”; wersja PC – recenzja gry
Wreszcie w formie
Rywalizacja EA Sports i Konami o prymat w kategorii symulacji piłki nożnej trwa już kilkanaście lat. Przez długi czas „FIFA” zarezerwowana była tylko dla pecetowców, a „Pro Evolution Soccer” cieszyli się posiadacze konsoli. Później sytuacja się zmieniła i wydawało się, że Konami – po wybitnym „PES 6” – zdominuje rynek. Programiści z EA Sports się jednak nie poddali i z dobrym skutkiem walczyli o powrót na szczyt. Niestety, najwięcej na tej rywalizacji stracili posiadacze komputerów osobistych – przez ostatnich parę lat „FIFA” konsolowa bardzo różniła się od wersji na PC. Seria „Pro Evolution Soccer” w tym czasie nieco podupadła, a gra EA Sports w wersji komputerowej była nadal kiepska. Z tego powodu w ostatnie edycje grałem niewiele – najczęściej sięgałem bodaj po tę sprzed sześciu lat („FIFA 2006 World Cup”). W tym roku wreszcie pecetowcy zostali potraktowani poważnie – otrzymaliśmy bowiem tę samą wersję na wszystkie duże platformy. I właściwie to powinno wystarczyć, żeby zachęcić posiadaczy komputerów do jej zakupu.
Muzyka i gry wideo – od Space Invaders do Silent Hill
Od 29. września do 2 października miłośnicy komiksu i gier wideo spotkali się w Łodzi na 22. Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier. W słoneczne piątkowe popołudnie wybrałam się i ja. Przemierzając korytarze Łódzkiego Domu Kultury i obserwując wirtualne pojedynki w Strefie Gier Komputerowych, szukałam inspiracji do napisania nowego tekstu. I tak znalazłam się w świecie muzyki do gier, gdzieś między Super Mario a Silent Hill.