Mateusz Czech jest polskim twórcą muzyki 8-bitowej, która nawiązuje w stylu do dźwięków wytwarzanych przy pomocy układów scalonych w starych komputerach i 8-bitowych konsolach Nintendo popularnych w latach 80. i 90. XX wieku.
Młody absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach wykorzystuje aplikację Little Sound DJ do tworzenia kompozycji na swoim wysłużonym Game Boy’u. Mateusz działa na muzycznej scenie od dwóch lat pod nazwą I Set My Pixels on Fire. Jego utworów można posłuchać między innymi na portalu SoundCloud. Rozpalone piksele koncertują także na żywo. W Łodzi Mateusza można było posłuchać między innymi 1. października w ramach Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier. Udało mi się więc spotkać z Mateuszem i namówić go na krótki wywiad, w którym opowiada czytelnikom Technopolis o swojej nietypowej pasji.
Sonia Fizek: Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką chiptune?
Mateusz Czech: Wszystko zaczęło się od filmu dokumentalnego „Reformat the Planet”, w którym usłyszałem brzmienia chiptune z nowojorskiej sceny 8-bitowej. Zapoznałem się z twórczością takich artystów, jak Bitshifter, Nullsleep, Glomag czy Random, którzy stoją za wytwórnią 8bitpeoples i festiwalem Blip Festival. Wtedy właśnie zakochałem się w dźwiękach generowanych przez konsolę Game Boy. Postanowiłem spróbować własnych sił w tworzeniu tej muzyki i zacząłem także nakłaniać innych do tego samego. Warto także dodać, że na stronie 8bitpeoples możemy zaopatrzyć się w darmowe albumy różnorodnych wykonawców.
Co zadecydowało o wyborze konsoli Game Boy? Dlaczego nie muzyka SID na Commodore 64?
Bardziej odpowiadał mi dźwięk generowany prze Game Boy’a i inne konsole Nintendo, na przykład NES (w Polsce znana pod nazwą Pegasus). Poza tym miałem miłe skojarzenia z dzieciństwa, kiedy to grałem w Mario Bros i inne podobne tytuły. Oczywiście uwielbiam wszelkiego rodzaju muzykę chiptune, ale dźwięki Game Boy’a najbardziej przypadły mi do gustu.
Co Cię urzeka w tym mechanicznym brzmieniu?
Najważniejsza jest dla mnie radość z tworzenia tej muzyki. Odczuwam też wobec niej pewną nostalgię. Chiptune kojarzy mi się z dzieciństwem i grami retro na konsolę Pegasus. Gdy komponuję, zapominam o wszystkim i całkowicie przenoszę się do świata pikseli i 8-bitowych dźwięków. Wiadomo, że człowiek dorasta i z czasem przychodzą różne problemy. Miło jest więc przenieść się w czasie do bardziej beztroskich chwil. Dla mnie melodie z Game Boy’a i innych starych konsol i komputerów stanowią taki wehikuł czasu.
Jakiej muzyki słuchasz na co dzień?
Właściwie, to wszystkiego po trochu – od chiptune po elektro czy alternatywny rock. Zazwyczaj słucham także wykonawców, którzy łączą różne style. Motywy 8-bitowe można znaleźć praktycznie w każdym rodzaju muzyki. Śmiało mogę powiedzieć, że 8-bit jest ze mną przez cały czas. Ostatnio wpadł mi w ucho album „First Crush EP” Sabrepulse’a. Stanowi on świetnie połączenie różnorodnych stylów.
Czy masz jakieś wykształcenie muzyczne?
Niestety nie (śmiech). A szkoda, bo na pewno mógłbym udoskonalić swój warsztat. Z drugiej strony, to mój przykład stanowi pozytywne przesłanie – jeśli ja jestem w stanie tworzyć muzykę, to droga ta jest otwarta także dla innych, niekoniecznie mających wykształcenie muzyczne. Widzę sporą różnicę między moimi pierwszymi brzmieniami (nazwałbym je brzdękoleniem), a utworami, które tworzę obecnie. Dlatego też zachęcam wszystkich do wypróbowania swoich sił w chiptune. Wystarczy stary Game Boy, kartridż/programator usb i program LSDJ, a konsola Nintendo przemienia się w świetny instrument muzyczny. Jeśli chcecie poeksperymentować z 8-bitowym dźwiękiem, to chętnie udzielę Wam wskazówek. Można mnie znaleźć na przykład na Facebooku. Zawsze odpiszę i postaram się pomóc.
Zakładam, że sam jesteś graczem i miałeś okazję zapoznać się w dzieciństwie z takimi tytułami jak Super Mario Bros czy Donkey Kong? Czy są jakieś gry, które były dla Ciebie inspiracją?
Jest sporo takich gier, na przykład: Contra, Mega Man, Zelda, Batman, czy Asteroids. W zasadzie każda gra retro jest dla mnie inspiracją. W dzieciństwie dużo grałem, więc te dźwięki z przeszłości jakoś we mnie zostały. Przyjaźń z Game Boy’em zaczęła się stosunkowo późno, ale udało się (śmiech). Uwielbiam 8-bitową kulturę i wszystko, co się z nią wiąże. Swoimi spostrzeżeniami dzielę się na blogu geekworld.pl, który współtworzę z przyjaciółmi o podobnych zainteresowaniach. Obecnie mamy problemy z domeną, ale wkrótce znowu pojawimy się w sieci, więc zapraszam do lektury.
Jeśli chodzi natomiast o moje utwory, to chciałbym, żeby moim słuchaczom kojarzyły się one właśnie z jakimiś konkretnymi tytułami z półki retro.
Czy masz swój ulubiony kawałek 8-bitowy?
Lubię słuchać muzyki bardzo wielu artystów. Mógłbym wymieniać bez końca. Wspomnę więc o kilku, których darzę szczególnym uznaniem – Hellostereo, Bitshifter, Nullsleep, Firebrand Boy. Serwisy 8bc.org oraz chipmusic.org promują i udostępniają muzykę wielu innych fajnych 8-bitowców.
Opowiedz mi o polskiej 8-bitowej scenie muzycznej. Gdzie odbywają się koncerty? Czy jest duże zainteresowanie tego typu muzyką? Kto jeszcze gra oprócz Ciebie?
W Polsce jest ten problem, że bardzo wiele osób nie wie o istnieniu sceny 8-bitowej. Jesteśmy nadal w podziemiu. Natomiast chiptune wywołuje bardzo pozytywne reakcje, więc mamy duży potencjał, który należy wykorzystać.
Oprócz mnie na Game Boy’ach tworzy tylko kilka osób w Polsce. Można nas policzyć na palcach jednej ręki. Większym zainteresowaniem ze strony twórców chiptune cieszą się stare komputery, takie jak Commodore 64.
Koncertów na razie jest jak na lekarstwo. Dlatego zawsze chętnie przyjmuję wszelkie zaproszenia i gram, żeby propagować ten rodzaj muzyki. Myślę, że nie ma nic lepszego od jednoczenia ludzi z podobną pasją. Miałem okazję trzy razy wystąpić przed łódzką publicznością – w czerwcu na plenerowym koncercie w ramach imprezy 8-bit jest git w klubie Jazzga, a w październiku na 22. Międzynarodowym Festiwalu Komiksu i Gier oraz w klubie Stereo Krogs podczas piątej odsłony imprezy Good Warning. Jeszcze w tym miesiącu (22. października) zagram na Old School Computer Party w Lublinie. Na scenie spotkam się z Sebastianem Kozakiem, który tworzy pod nazwą Steal 4 RAM.
Muszę przyznać, że do Łodzi mam szczególny sentyment. W Stereo Krogs zagrałem swój najlepszy koncert. Publiczność szalała pod sceną. Czułem, że piksele płoną w ich sercach. Miałem stanowić element afterparty po kilku kapelach (m.in. łódzkim HELP i belgijskim Isaiah), a mój występ okazał się naprawdę pozytywnym szaleństwem, które zapamiętam chyba do końca życia. Grając w Łodzi czuję się jak Mario wśród pikseli (śmiech).
Jakie masz plany na przyszłość? Jak chcesz się rozwijać? Czy z tworzeniem muzyki na Game Boy’u wiążesz swoje plany zawodowe?
Raczej nie. Chiptune traktuję jako hobby. Staram się w miarę możliwości promować tego typu muzykę. Uderzam do klubów, zostawiam ślady swojej działalności na portalu SoundCloud i MySpace. Udzieliłem ostatnio wywiadu w Radiu Katowice. Staram się także rozwijać swoje brzmienie. Chciałbym połączyć dźwięki z Game Boy’a z innymi instrumentami. Z drugiej strony w chiptune uwielbiam minimalizm. Na pewno bardzo chętnie zagrałbym z kimś w duecie. Myślę, że z odpowiednią osobą mógłbym stworzyć ciekawą mieszankę muzyczną.
Twoje najnowsze kompozycje znalazły się na krążku „Burn”. Podobno zainteresowało się nimi polskie niezależne studio gier PixelatedMilk?
Płyta jest projektem niekomercyjnym, więc można ją pobrać na przykład z portalu SoundCloud. Chciałbym utrzymać moją muzykę w takiej konwencji, w jakiej tworzyłem ją, stawiając pierwsze kroki. Nie chcę na niej zarabiać. Wielu artystów do dziś udostępnia swoje utwory za darmo. Są i tacy, którzy zamieniają swoją twórczość w biznes. Ja po prostu źle bym się z tym czuł.
Uważam też, że jeszcze dużo muszę się nauczyć, a najlepszą zapłatą dla mnie jest to, że komuś podobają się moje utwory. Naprawdę miło jest przeczytać jakiś pozytywny komentarz czy konstruktywną krytykę.
Jeśli chodzi o PixelatedMilk, to rzeczywiście moje dźwięki pojawią się w grze, nad którą obecnie pracują. Zespół skontaktował się ze mną poprzez mojego kolegę, który z nimi współpracuje. Chcieli, abym stworzył coś specjalnie dla nich, ale ja nie uważam siebie za kompozytora. Moja przygoda z muzyką chiptune ma charakter eksperymentalny. Ustaliliśmy więc, że wykorzystają już istniejące kawałki z mojej płyty.
Czasem dostaje wiadomości z pytaniami o wykorzystanie danego utworu do materiałów wideo lub gier. Zawsze się zgadzam i chętnie udostępniam swoje brzmienia. Jeśli podoba się Wam moja muzyka, to możecie ją wykorzystać gdziekolwiek. Będzie mi bardzo miło.
Jak wygląda dzień pracy 8-bitowca? Dzień z życia Mateusza Czecha.
Najzwyczajniej (śmiech). Mam swoje obowiązki, życie zawodowe, itp. Ale jak wpadnie mi do głowy jakiś pomysł, to potrafię siedzieć z Game Boy’em w ręku nawet przez 4 godziny. Zakładam słuchawki na uszy, podpinam je pod Game Boy’a i odpalam LSDJ’a. Potem robię sobie krótką przerwę, żeby mieć większy dystans do świeżych dźwięków. Nie spieszę się. Nie tworzę na akord. Na komponowanie 8-bitowych kawałków przeznaczam mniej więcej 2, 3 dni w tygodniu. Wiele zależy od natchnienia i pomysłu – czasem potrafię przesiedzieć kilka godzin (zwłaszcza, gdy mam wolny czas), a czasem zaledwie kilka minut.
Życzę Ci zatem Mateuszu powodzenia i dużo twórczego zapału!
Dzięki.
Rozmawiała Sonia Fizek
10 listopada o godz. 2:44 63870
Disasterpeace jest bardzo ciekawym twórcą.