Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

25.08.2008
poniedziałek

„Mass Effect” – recenzja gry

25 sierpnia 2008, poniedziałek,

Mass Effect(O)POWIEŚĆ (O) PRZYSZŁOŚCI
 
Obok „Bioshock”, „Mass Effect” to jeden z najczęściej omawianych tytułów ostatnich dwunastu miesięcy – m.in. dlatego, że wersje konsolowa i PC ukazały się w półrocznym odstępie, dając recenzentom dwie okazje do pisania o grze. Niniejsza dotyczy tej drugiej, która – chociaż znacznie nie różni się od tytułu na Xboxa 360 – została nieco poprawiona w stosunku do pierwowzoru.

Na początku chciałbym zaznaczyć, iż w momencie, kiedy piszę te słowa, całej gry wciąż nie ukończyłem. Nie jest ona ponoć przesadnie długa – niektórzy z recenzentów oceniają ją na jakieś 30 godzin rozgrywki, co nie stawia jej w rzędzie najbardziej rozbudowanych tytułów, szczególnie w klasie RPG. Jak dotąd spędziłem nad Mass Effect około 25 godzin nie dochodząc nawet do połowy, ale też gram w nią wyjątkowo dokładnie. Z drugiej strony, te aspekty gry, na które chciałbym zwrócić szczególną uwagę nie wymagają dokończenia gry (którą oczywiście nie tylko skończę, ale „przejdę” kilka razy).

Czytaj całość »

20.08.2008
środa

Perry Rhodan: Dziedzictwo Przeszłości – recenzja gry

20 sierpnia 2008, środa,

Perry RhodanNIEMIECKI SUPERBOHATER Z AMERYKAŃSKIM AKCENTEM

Początek sagi o Perrym Rhodanie sięga wczesnych lat 60., kiedy to w Niemczech wydano pierwsze z wielu książek science fiction o tytułowym nieśmiertelnym bohaterze. Opowieści o jego przygodach, kontynuowane przez pokolenia pisarzy i twórców, doczekały się wielu adaptacji komiksowych, jednej filmowej i najnowszej gry komputerowej – „Dziedzictwo Przeszłości”.

W grze „Perry Rhodan”, tradycyjnej przygodówce point and click, gracz kieruje tytułowym bohaterem w kolejnej misji ocalenia świata. Jak informuje nas intro, przyjaciółka Perry’ego zostaje porwana, a dwoje złowrogich nieznajomych planuje przejąć kontrolę nad wszechświatem. Taki wstęp nie wróży raczej dobrze jeśli chodzi o złożoność i oryginalność fabuły i, na szczęście, nie pozwala na wzbudzenie szczególnych nadziei co do emocjonującej i wciągającej historii.

Czytaj całość »

18.08.2008
poniedziałek

„Beijing 2008” – recenzja gry

18 sierpnia 2008, poniedziałek,

Beijing_2008OLIMPIADA PRZED MONITOREM 

One World One Dream – brzmi slogan święta sportu trwającego właśnie w najlepsze w stolicy Państwa Środka. Autorzy gry „Beijing 2008” parafrazują to hasło i na pudełku z grą dodają jeszcze: One Game. Tegoroczna ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich przejdzie do historii jako jeden z najbardziej zapierających dech w piersiach spektakli w dziejach sportu. Komputerowa wersja Olimpiady również rozpoczyna się od uroczystego otwarcia – z tym, że w wirtualnej wersji ogranicza się ono do kilku okrążeń kamery wokół Ptasiego Gniazda i serii fajerwerków. No cóż… Jakie otwarcie, takie Igrzyska.

Przyszedł czas na wybór reprezentacji narodowej i… oczywiście POLSKA! W grze nie ma żadnej różnicy miedzy umiejętnościami sportowców ze Stanów Zjednoczonych czy Egiptu. Widać twórcy gry wyznają zasadę, że wszystkie umiejętności zdobywa się nie długotrwałym treningiem, ale na… samej Olimpiadzie.

Czytaj całość »

14.08.2008
czwartek

„Soulcalibur IV” – recenzja gry

14 sierpnia 2008, czwartek,

soul_caliburBLASKIEM I MIECZEM

Bijatyki swoje triumfy święciły w dwóch ostatnich dekadach ubiegłego wieku. Dziś te czasy wydają się być już za nami, do czego znacznie przyczynił się spadek popularności salonów arcade, w których w tego typu produkcje zawsze grywało się najwięcej. Mimo to wciąż ukazują się kolejne części kilku znanych serii, na które z wypiekami na twarzy oczekują fani gatunku. Cykl „Soul”, który na domowych konsolach zadebiutował w 1996 roku, z całą pewnością się do nich zalicza.

„Soulcalibur IV” jest wbrew tytułowi piątą już odsłoną serii, a pod względem mechaniki oraz stylu niewiele różni się od swoich poprzedniczek. Dobrze znane elementy – charakterystyczne dla każdej z postaci uzbrojenie, możliwość efektownego parowania ciosów i zwyciężania poprzez wyrzucenie przeciwnika poza ring, rozbuchana oprawa audiowizualna – zostały ku uciesze miłośników cyklu zachowane. Podobnie postąpiono z głównymi trybami gry, czyli fabularnym (niestety dość krótkim i mało rozbudowanym), arcade (w ramach którego toczymy pojedyncze potyczki) i treningowym.

Czytaj całość »

11.08.2008
poniedziałek

„eXperience 112” – recenzja gry

11 sierpnia 2008, poniedziałek,

experience112PODGLĄDACZ Z INICJATYWĄ
 

„eXperience 112” (w Ameryce Północnej, Australii i Nowej Zelandii znana jako „The Experiment”) to zdecydowanie najoryginalniejsza gra, w jaką grałem w ciągu co najmniej ostatniego roku. W katalogu Lexis Numérique, francuskiego developera tytułu, znajdują się między innymi „Missing: Since January” i jej sequel „Evidence: The Last Ritual”. Pierwsza zbierała bardzo pozytywne recenzje za świeże podejście do gatunku detektywistycznych gier przygodowych, ale poprzednie tytuły nie zwiastowały aż tak dużego zaskoczenia.

Podstawowa fabuła – chociaż całkiem logiczna i oryginalna – wydaje się dosyć zwyczajna: młoda kobieta (Lea Nichols) budzi się w kajucie dużego statku badawczego wyrzuconego na plażę tropikalnej wyspy na środku oceanu. Jednostka jest zniszczona i pokryta bujną roślinnością, zaś w innych kajutach i korytarzach można znaleźć ciała (bądź ich szczątki) pozostałych członków załogi.

Czytaj całość »

8.08.2008
piątek

„Sins of a Solar Empire” – recenzja gry

8 sierpnia 2008, piątek,

Sins of a Solar EmpireKOSMOS PEŁEN AGRESJI
  
„Sins of a Solar Empire” to jeden z tych programów, które biorą się nie wiadomo skąd – bez szumnych zapowiedzi w branżowych mediach i kosztownych kampanii marketingowych spadają na głowy graczy niczym pozostałości po radzieckim programie kosmicznym.

To porównanie jest jak najbardziej na miejscu, mamy tu bowiem do czynienia z grą będącą połączeniem kosmicznej strategii typu 4X (czyli eXplore, eXpand, eXploit i eXterminate – pierwszy raz użył tego terminu Alan Emrich, opisując grę „Master of Orion”) z rozgrywającym się w przestrzeni RTS-em, podobnym do legendarnego „Homeworlda”.

Czytaj całość »

6.08.2008
środa

„Warhammer: Mark of Chaos – Battle March”- recenzja gry

6 sierpnia 2008, środa,

Warhammer: Mark of ChaosMOZOLNY MARSZ
 
„Warhammer: Mark of Chaos” to gra, która rozczarowała nie tylko wielu fanów popularnego systemu gier bitewnych i fabularnych bazującym na tytułowym uniwersum, ale także wielbicieli RTSów. Dlatego była nadzieja, że twórcy wyciągną wnioski przed rozpoczęciem prac nad dodatkiem. Nie wyciągnęli.
 

Wojna nie ma końca. Legiony Chaosu co prawda zostały zatrzymane, lecz jeszcze jest za wcześnie by świętować triumf.

Podczas gdy sojusz ludzi, krasnoludów i elfów wysokiego rodu próbuje zepchnąć hordę czcicieli mrocznych bóstw poza granice Imperium, na pograniczu pojawia się nowe zagrożenie. Tym razem ma nadejść zielony potop orków i goblinów dowodzonych przez potężnego Gorbasha.

Czytaj całość »

30.07.2008
środa

„Age of Conan: Hyborian Adventures” – recenzja gry

30 lipca 2008, środa,

Age_of_ConanPOCZĄTEK ERY HYBORYJSKIEJ
 
Po wielu latach przygotowań, Funcom otworzył wrota do surowego i prymitywnego świata gry „Age of Conan”. Zniecierpliwieni fani słynnego barbarzyńcy, a także wielbiciele gier MMORPG szturmem najechali na sklepy, by wyrywać sobie z rąk przepustkę do wirtualnego raju. Tymczasem twórcy World of Warcraft, lidera na rynku gier sieciowych, mogą odetchnąć z ulgą po tym, jak zobaczyli, co konkurent ma do zaoferowania.

Robert E. Howard, legendarny pisarz gatunku fantasy, raczej nie przypuszczał, że wykreowany przez niego Cymeryjczyk o imieniu Conan stanie się tak popularną postacią. Naśladowcy Howarda nie mogąc pogodzić się z przedwczesną śmiercią swego idola (pisarz popełnił samobójstwo) i tym samym całego świata Hyborii, w kolejnych dekadach napisali następne tomy opowiadań o walecznym barbarzyńcy.

Czytaj całość »

25.07.2008
piątek

„So Blonde” – recenzja gry

25 lipca 2008, piątek,

so_blondeNIE DLA BLONDYNEK

„So Blonde”, czyli Blondynka w Opałach, promowana jest jako dzieło Steve’a Ince’a, scenarzysty znanego z serii Broken Sword. Jako atrakcja obiecywany jest także „inteligentny humor daleko wychodzący poza kanon znanych kawałów o blondynkach” (okładka), jednak jak się okaże, od czasów Broken Sword zmieniło się wiele jeśli chodzi o gry i dowcipy…

Sunny Blonde, rozpieszczona amerykańska nastolatka i bohaterka gry, wypada za burtę statku podczas sztormu na Karaibach. Budzi się na brzegu tajemniczej wyspy, na której wszyscy (przynajmniej według niej) są niesamowicie pochłonięci odgrywaniem swoich ról w kurorcie stylizowanym na port piratów. W miarę, gdy spotyka coraz to nowych autochtonów, okazuję się, że nie jest to park tematyczny, ale objęta klątwą enklawa z osiemnastego wieku, choć i tutaj nasza bohaterka wykazuje pewne rozdwojenie jaźni, raz akceptując wersję o prawdziwych piratach, w innych znów przypadkach nazywając ich pracownikami kurortu i wypytując o telefon i hotel.

Czytaj całość »

css.php