… przekonuje Michał Radomił Wiśniewski, autor niedawnej powieści „Jetlag”, w świeżym zbiorze felietonów o grach wideo. Jest o tyle cennym spostrzeżeniem, o ile subiektywnym przekłamaniem odbioru interaktywnego medium przez pokolenie dzisiejszych trzydziestolatków. Także w kontekście tytułowej, wirtualnej śmierci.
Czytaj całość »
„Papers, Please” bije „GTA V”
Jeśli mam wybrać jedną imprezę związaną z grami, na którą chciałbym pojechać, wybieram brytyjski festiwal GameCity w Nottingham. Trwa przez tydzień, do najbliższej soboty, w środę przyznano główną nagrodę. Jedyną w swoim rodzaju.
Czytaj całość »
Fantastyka i polityka
Wraca „Dreamfall”, gra na wskroś fantastyczna, bo zawieszona między konwencjami science-fiction i fantasy. Równocześnie bardzo ludzka, zawsze spoglądająca w głąb doznań zwyczajnych bohaterek w niezwyczajnych okolicznościach. W powrocie najciekawiej wypada jednak europejska rzeczywistość polityczna w niezwyczajnych okolicznościach: nie dość, że w cyberpunkowym mroku XXIII wieku, to jeszcze z kluczowym udziałem Polaków.
Czytaj całość »
Osobista historia gier (2): Gabriel Knight wtedy i dziś
Można mieć wątpliwości wobec właśnie wydanej, odnowionej na 20-lecie edycji gry przygodowej „Gabriel Knight: Sins of the Fathers”. Jakim cudem utwór wyglądający nawet w nowej wersji tak niepozornie może cieszyć się estymą jednej z najważniejszych gier wideo w historii? Pozwólcie, że Wam opowiem.
Czytaj całość »
Zbrodnia i niekonsekwencja. Recenzja Sherlock Holmes: Crimes and Punishments
Nie ma ostatnimi czasy lekko Sherlock Holmes w kulturze popularnej. W filmach Guya Ritchiego został steampunkowym mistrzem obijania adwersarzy, telewizja BBC przeniosła go w serialu „Sherlock” do współczesnego Londynu, przywiązując do smartfona i internetu, amerykańska CBS w „Elementary” zrobiła z niego narkomana na odwyku, a z doktora Watsona – kobietę. Przy tych wybrykach natury różnej Holmes w grach wideo – w tym medium przyszłości – jawi się nadzwyczaj konserwatywnie. Spokojny dżentelmen, we właściwym dla Conana Doyle’a miejscu i czasie. Ale gry z Shelockiem też mają swoje dziwactwa.
Czytaj całość »
Rąbanie i siekanie gier na IndieCade
W Los Angeles właśnie zakończył się festiwal IndieCade – obok wiosennego IGF najważniejsze święto niezależnych gier wideo i jeden z kilku światowych festiwali gier w ciągu roku, o których warto wspomnieć. Dlaczego? Bo dziwy, które tam się pojawiają i zostają nagrodzone, świetnie streszczają, jak bardzo nienasyconą i zarazem niedojrzałą dziedziną przekazu są wciąż gry wideo. W jak wielu zaskakujących, a czasem absurdalnych kierunkach się rozwijają.
Czytaj całość »
Grą w przemoc. Recenzja Spirits of Spring
Jak nie horror, to kryminał, jak nie wojna, to przynajmniej walka. Wystarczy spojrzeć na poprzednie (i kolejne) publikowane tu teksty. Gry wideo nawet w swojej ciekawszej odmianie są permanentnie związane z przemocą. Rzadko jej ukazywanie, poza wzbudzaniem strachu i ciekawości, staje się przekaźnikiem przesłania. A już zupełnie wyjątkowo takie przesłanie jest skierowane przede wszystkim do dzieci.
Czytaj całość »
Makabra osobista. Recenzja Neverending Nightmares
Kiedy w 2012 roku Amerykanin Matt Gilgenbach po długich bojach doprowadził do premiery swój debiut – rytmiczną, kolorową, pomysłową grę „Retro/Grade” – zapewne jeszcze nie przypuszczał, że jego kolejnym utworem będzie makabryczny, ale stylowy horror. Następstwa debiutu spowodowały, że zamiast robić nową grę pod publiczkę, postanowił rozliczyć się z demonami siedzącymi w jego głowie.
Czytaj całość »
Jaki jest nowy „Secret Service”?
W tym przypadku nie wahajmy się użyć słowa „kultowy”. Kult został bowiem zweryfikowany empirycznie. Na wezwanie bożków ponad 3,5 tysiąca wyznawców, w tym niżej podpisany, pokornie pochyliło czoła, otworzyło portfele i złożyło ofiary. 30 września bożkowie zmartwychwstali i przemówili. I mimo że mają tylko cień dawnej mocy, warto ich posłuchać. Nawet jeśli się do wyznawców nie należy.
Czytaj całość »