Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

2.10.2014
czwartek

Jaki jest nowy „Secret Service”?

2 października 2014, czwartek,

SS_okładkaW tym przypadku nie wahajmy się użyć słowa „kultowy”. Kult został bowiem zweryfikowany empirycznie. Na wezwanie bożków ponad 3,5 tysiąca wyznawców, w tym niżej podpisany, pokornie pochyliło czoła, otworzyło portfele i złożyło ofiary. 30 września bożkowie zmartwychwstali i przemówili. I mimo że mają tylko cień dawnej mocy, warto ich posłuchać. Nawet jeśli się do wyznawców nie należy.

Magazyn o grach wideo „Secret Service”, ukazujący się oryginalnie w latach 1993-2001, pobił niedawno polski rekord zbiórki społecznościowej, przebijając ponad trzykrotnie docelową sumę 93 tys. zł (więcej szczegółów w poprzednim tekście). Jego nowa odsłona – po prostu kolejny, 97. numer – właśnie trafiła do sprzedaży. Sukces reaktywacji pisma to efekt nostalgii pokolenia polskich graczy. Było bogatym w treść, obraz i absurdalny humor oknem na świat gier w czasach przedinternetowych.

Swoją pozycję zawdzięczało konsekwentnemu, specyficznemu stylowi, ale też wywodzeniu się w prostej linii od „Bajtka” – popularnego magazynu o komputerach domowych lat 80. Redakcja działu o grach z „Bajtka” najpierw rozwinęła dodatek „Top Secret” w pierwsze polskie pismo o grach wideo, by następnie – po scysjach z wydawnictwem – stworzyć „Secret Service”. „SS” stał się najlepiej sprzedawanym (nakłady do 200 tys. egzemplarzy) i najbardziej wpływowym krajowym magazynem w swojej klasie, choć oczywiście skierowanym przede wszystkim do nastolatków i ogólnie osób młodych duchem.

"Kioskowa" okładka nowego "SS".

„Kioskowa” okładka nowego „SS”

Dzisiejszą edycję wsparli ludzie odpowiednio starsi. Odpowiednio starsi są też powracający redaktorzy, co prawda bez dawnego naczelnego Marcina „Martineza” Przasnyskiego i popularnego autora tekstów o grach akcji Marcina „Gulasha” Góreckiego – ale za to z odpowiedzialnym m.in. za formę wizualną Waldemarem „Pegazem” Nowakiem i grupą autorów konkurencyjnych pism lat 90. – dawnymi naczelnymi „Top Secret”, „Świata Gier Komputerowych”, „Resetu”. Taki „all stars” starej gwardii, uzupełniony o świeżą krew autorów specjalizujących się między innymi w grach retro.

Jak wypadł powrót? Nie najgorzej. Pomijając istotne tylko dla najgorliwszych wyznawców kolor i kształt logo na okładce (na uspokojenie: dawne, żółte barwy dostali bezpośrednio wspierający powrót pisma – obrazek tytułowy) i inne odstępstwa od „jedynie słusznej”, dawnej postaci pisma – jest to, czego można spodziewać się po ludziach mających nieco więcej dystansu i doświadczenia na karku. Obawiałem się, czy nie będzie silenia się na „wieczną młodość” i dowcipów na dawnym poziomie, tymczasem jest zaskakująco poważnie, humoru nawet nieco brakuje – choćby w podpisach do ilustracji, które niegdyś potrafiły rozładować nawet najbardziej pompatyczny tekst.

Od nich zaczęło się wskrzeszenie "SS": Robert "Łapusz" Łapiński (młodsze pokolenie, wydawca pisma), Waldemar "Pegaz" Nowak, Piotr "Micz" Mańkowski

Od nich zaczęło się wskrzeszenie „SS”: Robert „Łapusz” Łapiński (młodsze pokolenie, obecny wydawca pisma), Waldemar „Pegaz” Nowak, Piotr „Micz” Mańkowski

Już zamieszczony na wstępie reportaż z targów Gamescom z sierpnia wzbudza naturalne pytanie – czy takie treści sprawdzają się dziś na papierze, z ponad miesięcznym opóźnieniem? Okazuje się, że redaktor naczelny nowego „SS”, Piotr „Micz” Mańkowski, wyszedł ze sprawy obronną ręką – spisał wrażenia człowieka, który niemało takich imprez już widział i nowe maniery („dwunastoletni dziennikarze”, „youtuber ze świtą”) nieco go dziwią i śmieszą. Mnie wręcz takie wydarzenia napawają niechęcią. Ciekawszy mógł być za to dobór tytułów z targów – mimo słusznie zauważonej przez Micza małej przestrzeni na gry niezależne i retro na peryferiach daje się tam znaleźć znacznie więcej niż po sto razy opisane wszędzie blockbustery. Redakcja „SS” powinna zadbać o zauważanie unikalnych tytułów i imprez ciekawszych niż Gamescom.

Największy problem jest z działem recenzji – dawniej soczystych, ogromnych tekstów, które często zawierały opis, inspiracje, historię utworu i zdanie recenzenta. Dziś oczywiście rozwlekłe opisy są zbędne, wszystko jest w internecie, a to właśnie opisów rozgrywki i osobistych, „blogowych” wrażeń, na dodatek w „sieciowo” zwięzłej formie, jest w recenzjach najwięcej. Czasem trudno wywnioskować, jakie jest właściwie ostateczne zdanie recenzenta, tym bardziej że nie ma ocen.

Recenzja gry z powracającej serii "Broken Sword" w powracającym "SS"...

Recenzja gry z powracającej serii „Broken Sword” w powracającym „SS”…

Drodzy bożkowie „SSa”! Pomęczcie trochę ten papier! Nie może być tak, że Sir Haszak ledwie zdoła opisać mechanikę „Godus”, Krupik nie zauważa arcyciekawego autora gry „Brothers”, a User Jama przedstawia historię serii „Broken Sword”, prawie nie mieszcząc właściwej recenzji. Ideałem byłoby bardziej krytyczne podejście, więcej kulturowych skojarzeń, własnych sądów, autorskiego łączenia faktów w recenzjach – ale taki „SS” nigdy nie był i być może to byłby zbyt duży szok dla nawet starszych czytelników. Wciąż bywa, że lepiej nie mówić za głośno, że gry to sztuka, bo w zęby można dostać równie mocno od zapalonych graczy, jak i od „znawców” kultury wysokiej, którzy nigdy nie skalali się porządną grą artystyczną. Być może w „SS” wystarczy po porostu więcej, wnikliwiej i odważniej. Tak jak w najmocniejszych częściach pisma – przekrojach, publicystycznej wkładce KGB i części retro.

... i dla porównania, recenzja pierwszego "Broken Sword" w "SS" z 1997 roku. Znajdź różnice.

… i dla porównania recenzja pierwszego „Broken Sword” w „SS” z 1997 roku (źródło: przygodomania.pl). Znajdź różnice.

Z przyjemnością przeczytałem w sumie dwa reportaże z wystaw o dziejach gier, historię firmy Sierra (nie ma dowodów, że słynna Roberta Wlliams w ogóle projektowała „swoje” późniejsze gry? Dobre, nie znałem!), rozmowy z Julianem Gollopem („UFO: Enemy Unknown”) czy Jonem Harem (Sensible Software). I wreszcie felietony, przy których uśmiałem się szczerze z ciągle aktualnej filozofii „nie znam się” Marcina „Borka” Borkowskiego (dawny naczelny „Top Secret”), i zwyczajowo nie wkurzyłem się na Mirka Filiciaka za uzasadnianie bzdur w grach. Obecność w redakcji speców od starszych gier – m.in. Micza i Bartłomieja Kluski, autorów najlepszych na rodzimym rynku książek o historii medium – powoduje, że dział retro wypada rzetelnie, dowcipnie i różnorodnie.

Ktoś mógłby zarzucić, że ten nowy „SS” to trochę takie flaki z olejem. Za mało ostrych przypraw na dzisiejszą rzeczywistość medialną. Nie wytrwa, gdy skończą się pieniądze ze zbiórki. No to zadbajmy, żeby wytrwał. Bo właśnie ogłada, spokój i niezależność od większych wydawców to teraz największy kapitał i wyróżnik „SS” – pośród krzykliwej, dziecinnej konkurencji na papierze i w sieci. Zostawmy ją nowym pokoleniom, niech sobie kiedyś sami wskrzeszają swój „CD Action” na holograficznym papierze i ulubionego youtubera z generatora sztucznej „inteligencji”.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 5

Dodaj komentarz »
  1. Na tablet jest magazyn Gamer. Po co wycinać lasy? http://www.gamermag.pl/

  2. Moim zdaniem to jest super, ze magazyn wyszedł ponownie, mam nadzieje ze przetrwa na rynku jak najdłużej.

  3. Niestety, ale cała zawartość pisma po oderwaniu od marki niczym się nie broni. Będą musieli ostro powalczyć o nowych czytelników.

  4. @ Mikus – moim zdaniem broni się przede wszystkim dział retro i spojrzenie osób starszych wiekiem (w felietonach, reportażach). Tego raczej nie ma w pismach pokroju wspomnianego powyżej Gamera (tworzą go ludzie głównie młodzi) czy CD Action (który z czasowego musu trochę spoważniał, ale mam wrażenie, że tam starsi autorzy po prostu pozują na formę, która ma się podobać młodzieży). Może jest coś czego nie znam?
    Ale oczywiście bronienie się poważniejszym, spokojniejszym spojrzeniem jest teraz wszędzie powiązane z ciągłą walką o przetrwanie.

  5. Kupilem ostatnio w kiosku SS, wg. mnie świetny – ten sam papier co kiedyś i ten sam układ – wspomnienie wróciły 🙂

css.php