Nikola Tesla. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wielki był jego wpływ na kształt dzisiejszej elektronicznej cywilizacji.
Widywano starego wynalazcę o świcie w Central Parku i w Parku Bryanta, jak rozmawiał z gołębiami. Wieczorami ptaki przylatywały na wysokie piętro hotelu New Yorker, bo Tesla zawsze wynajmował pokoje z widokiem na niebo, by widzieć burze nad Manhattanem. „Był wśród nich jeden, piękny. Samica. Kochałem ją jak mężczyzna kocha kobietę, a ona kochała mnie – opowiadał. – Pewnej nocy gołębica wleciała przez okno i usiadła na biurku. Zrozumiałem, że chce mi powiedzieć – że umiera. I wtedy z jej oczu dobiegło mnie światło. Było oślepiające, bardziej intensywne niż blask najpotężniejszych lamp z mojego laboratorium”.