Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

15.12.2006
piątek

Cezar IV – recenzja gry

15 grudnia 2006, piątek,

CesarIV_130.jpgNIE OD RAZU RZYM ZBUDOWANO

Seria „Cezar” podbiła serca graczy i zdobyła rzadkie miano „kultowej”. Czwarta część gry ukazała się właśnie na naszym rynku. Miłośnicy na całym świecie z niecierpliwością czekali na nią aż osiem lat. Ale warto było.

W 1414 roku pewien uczony humanista, przeszukując bibliotekę klasztoru na Monte Cassino, odnalazł w niej rzecz niezwykłą – spisaną na pergaminie kopię pochodzącego z I wieku p.n.e. traktatu O Architekturze Ksiąg Dziesięć.

Dzieło to, dedykowane Oktawianowi Augustowi (nic w tym dziwnego, bo wszystko, co się wówczas, w okresie kultu jednostki ukazywało, było dedykowane Augustowi) autorstwa rzymskiego inżyniera o imieniu Witruwiusz jest jedynym zachowanym starożytnym podręcznikiem budownictwa.

Witruwiusz, wytrawny praktyk, przekazał nam całą swoją wiedzę o tym, jak należy suszyć cegły na słońcu (bo głównie z tego materiału, a nie z marmuru budowano rzymskie miasta), wykonać fundament i dach rzymskiej insuli, jak zaprojektować układ ulic, wznieść miejskie fortyfikacje i zapewnić mieszkańcom świeżą i smaczną wodę. O Architekturze to zatem bezcenny skarb dla historyków, architektów i inżynierów, a jak okaże się za chwilę, również dla twórców niektórych gier komputerowych.

Poprzednia część „Cezara” ukazała się na rynku osiem lat temu, czyli w epoce, którą w branży komputerowej można nazwać antyczną. „Cezar IV” to już produkt nowej epoki, której wyznacznikami są 256 megabajtowe karty graficzne i dźwięk 5.1. Deweloper, studio Tilted Mill, ma już w dorobku jedną grę „starożytną” – to „Children of the Nile”, następca bardzo już leciwego „Faraona”. Produkt sympatyczny i ładnie wykonany, ale zawarte w nim nowatorskie pomysły ograniczały się jedynie do symulowania imponujących wylewów Nilu i tworzenia zaawansowanych modeli krokodyli i hipopotamów.

„Cezar IV” to klasyczna gra typu city-building. Zadaniem gracza jest stworzenie od podstaw starożytnego, rzymskiego miasta i osiągnięcie wskazanego stopnia rozwoju. Zarządzanie miastem wymaga, jak to zwykle w takich grach, zaspokojenia wszystkich potrzeb i mieszkańców i miasta, w którym przyszło im żyć. Najważniejsze z nich to: chleb, woda i pieniądze. A te, jak wiadomo, nie śmierdzą. Najłatwiej opodatkować mieszkańców, najbardziej zyskownie prowadzić handel, trzeba tylko mieć czym. Z chlebem sprawa jest dość prosta – wystarczy odpowiednia powierzchnia pól uprawnych. Wodę znajdziemy na każdej mapie, trzeba tylko zapewnić odpowiednią infrastrukturę: pompownie (i znów trzeba zapytać – co to za pomysł; kto widział akwedukt wie, że wodę do latyńskich miast sprowadzano akweduktami z gór, wykorzystując grawitację), akwedukty i zbiorniki. Tu warto wrócić na chwilę do starego Witruwiusza i jego przekonania, że woda, obok klimatu, w największej mierze decydują o zdrowiu mieszkańców miasta. Otóż na mapie „Syrakuzy” jest tylko jedno miejsce z dostępem do wody – wybrzeże, do którego dobijają statki handlowe.

Syrakuzy, jak powszechnie wiadomo, leżą na Sycylii, nad morską zatoką, gdzie wybudowano wielki port, podstawę pomyślności miasta. Twórcy gry każą zatem mieszkańcom wirtualnych Syrakuz pić słoną wodę z morza! Biedny Witruwiusz… A skoro jesteśmy już w Syrakuzach: miasto, wielka i potężna grecka kolonia zostało zdobyte przez rzymian w 212 roku p.n.e. po słynnym oblężeniu, podczas którego wielkie straty zadały legionistom machiny Archimedesa. Tymczasem w grze Rzymianie panoszą się tam już w 240 roku. Czy „Cezar IV” straciłby coś ze swojej grywalności, gdyby podstawowe daty zgadzały się ze sobą?

Kiedy już gospodarka naszego miasta ruszy z miejsca, z pewnością odezwie się Rzym, ten nienasycony potwór, który co raz to żądać będzie kontyngentów wszelkich dóbr, demolując z taki trudem osiągniętą równowagę gospodarczą kolonii. A żądania Rzymu należy spełnić bez szemrania i zwłoki, w przeciwnym wypadku możemy spodziewać się wizyty legata najbliższego legionu, wraz z pięcioma tysiącami i czterystu podkomendnymi, oczywiście. A potem gracz, odziany w zbroję gladiatora stanie przed szansą zostania gwiazdą antycznego show-biznesu…

Jaką „Cezar IV” jest grą? Po tak długim oczekiwaniu można by się spodziewać przełomu w gatunku city-building, nowatorskich rozwiązań, zupełnie nowej jakości. Niczego takiego jednak nie znajdziemy. Schematyczny jest sposób budowy miasta, składanego z gotowych „klocków”, ale, przyznajmy, nikt jeszcze niczego nowego w tej dziedzinie nie wymyślił. Najbardziej razi skrajnie uproszczony model społeczny – podział na zaledwie trzy klasy obywateli, niemożność prowadzenia jakiejkolwiek polityki wewnętrznej (chyba, że za politykę uznamy wyprowadzanie legionów przeciw zrewoltowanym mieszkańcom) i… brak niewolników, którzy byli przecież podstawą rzymskiej gospodarki.

Mimo tych wad jest coś, co sprawia, że warto zagrać w nowego „Cezara”. To fantastyczna wręcz grywalność. Kiedy gracz oswoi się ze sterowaniem i opanuje podstawowe zasady, po prostu trudno będzie mu oderwać się od monitora. Planowanie jest chyba najmilszą częścią rozgrywki. Po prawidłowym ustawieniu gospodarki można już spokojnie obserwować mieszkańców, zajmujących się swoimi sprawami, reagując tylko na bieżące, nieprzewidziane problemy. A tych w żadnej misji nie zabraknie.

Dobrze sprawili się też autorzy dowcipnych dialogów, ubarwiających grę. Mocną stroną Cezara jest grafika: pełne 3D, duża liczba budynków, spore mapy. Wrażenie robią zmieniające się pory dnia i deszcze.

Trzeba dodać, że przyjemność psuje kłopotliwe sterowanie mapą i kamerą, oraz wysokie wymagania sprzętowe. Za to polskiemu wydawcy należą się wielkie podziękowania za umieszczenie w pudełku „Cezara III”. W sumie gra na mocną czwórkę, obowiązkowa pozycja dla miłośników gatunku. A reszta też nie powinna być rozczarowana.

Jan Maciej Długosz

Ocena: 4/6

Plusy: grywalność, grafika, linie dialogowe, bonusowa gra – „Cezar III”
Minusy: kłopoty ze sterowaniem, kompletna ahistoryczność
 

„Cezar IV”: strategia, od 12 lat, w całości po polsku, cena 99,90 zł. Dystrybutor: CD Projekt.

merlin_kup_GRE.jpg

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 2

Dodaj komentarz »
  1. Bardzo przyjemna gierka, ot tak dla zabicia czasu. Jedyne co mnie denerwuje to brak pustej, dużej mapy, na kótrej mogli byśmy po prostu budować do upadłego. Najlepszą mapą okazuje się Kartagina, ale nawet w niej nie możemy grać ile chcemy , bo po zaliczeniu misji, Rzym dobierze się nam do dupy, upominając o wyniesienie się z posady

  2. @Elf
    Przynajmniej jest to zgodne z historycznymi realiami…
    JMD

css.php