Cykliczne wyprzedaże Humble Bundle przyzwyczaiły nas do hurtowego kupowania za bezcen gier niezależnych. Kosztująca jednego dolara paczka składająca się z hitów klasy AAA Electronic Arts jest jednak pewną nowością.
Skromne w założeniach zestawy gier niezależnych stały się na tyle popularne, że jakiś czas temu z podobnym systemem dystrybucji zaczęli eksperymentować duzi wydawcy. O ile jednak w przypadku THQ mieliśmy do czynienia raczej z paniczną wyprzedażą niż przemyślaną akcją marketingową, tak już ostatnia inicjatywa Deep Silver intrygowała. Za cenę hamburgera mogliśmy kupić Saints Row: The Third, Saints Row 2, Risen 2: Dark Waters, Sacred 2: Gold Edition i Dead Island. Później do kompletu doszło jeszcze Metro 2033. 25 dolarów kosztowała natomiast paczka z Dead Island: Riptide. Czyli jak na „humble bundle’owe” standardy, całkiem sporo. Europejski wydawca skutecznie przetarł jednak drogę „Elektronikom”.
Ci za symbolicznego dolara cały czas oferują graczom Dead Space, Mirror’s Edge, Burnout Paradise: The Ultimate Box, Crysis 2, Dead Space 3 i Medal of Honor. Za niecałe 5 dolców dostać można dodatkowo Battlefielda 3 i The Sims 3, czyli gry (a konkretnie grę, BF3) nieporównywalnie lepszą od ostatniego Dead Island. I tańszą. Warto podkreślić, że starsze gry z bundle’a posiadają nie tylko kod na Origin, ale także steamowy kluczyk.
Wyprzedaż EA potrwa jeszcze 9 dni, już teraz pobiła jednak wszelkie możliwe rekordy. Gdy piszę te słowa, sprzedano prawie 1,5 mln zestawów, zarabiając ponad 7 mln dolarów. Poprzedni rekord należał do Humble Indie Bundle V (5,10 mln dolarów). Niewiele gorsze było THQ – na przełomie listopada i grudnia zeszłego roku 885 tys. osób wydało na ich gry 5,09 mln dolarów. Liczby te pokazują, jak ogromnym sukcesem może pochwalić się Electronic Arts. I jak elegancko próbuje poprawić swój nie najlepszy wizerunek monopolisty, a także przekonać graczy do Origina. Nie ma wszak lepszego argumentu niż (pół)darmowe gry.
Wywodzący się z przemysłu gier, darzeni dużą estymą twórcy „zagarnęli” Kickstartera, małych, niezależnych developerów spychając na margines. Teraz obecny na giełdzie, branżowy gigant sprzedaje swoje gry tam, gdzie dotychczas triumfy święcili twórcy niezależni. Scena indie nie ma łatwego życia, ale sytuacja ta udowadnia, że to właśnie jej przedstawiciele mają najwięcej naprawdę świeżych pomysłów na biznes.
Paweł Olszewski
19 sierpnia o godz. 23:08 523431
Być może nie patrzę perspektywicznie, ale mi się takie promocje jak najbardziej podobają. Nawet nie wydając za bardzo pieniędzy można zagrać i w wiele większych produkcji. „Przykrywa” to, jak wspomniałeś – twórców niezależnych, ale wiem, że jakoś dadzą sobie radę.
20 sierpnia o godz. 1:55 523434
ta wieczna partyzantka chyba nigdy sie nie skonczy, ale i tak jest obecnie o wiele lepiej niz bylo przed cwierc wiekiem, kiedy teoria gier(nie tylko) w polsce konczyla sie na bridge´u i jednorekich bandytach 😉
21 sierpnia o godz. 8:50 523683
Humble Bundle stało się fajnym miejscem dla wydawców i producentów gier z tzw. półki AAA – jeżeli strategia sprzedaży została mądrze zaplanowana. Wystawienie zestawu na Humble Bundle daje możliwość sprzedania gry, która na przykład już na siebie zarobiła, ale jest jeszcze wielu ludzi, którzy gotowi są ją kupić, ale mają znacznie mniejszy budżet na gry. Battlefield 3 niewątpliwie na siebie zarobił – ale dzięki HB kolejny +1-2mln graczy zasili grę (a ponad 7mln dolarów zasili konto EA – a do końca akcji jeszcze 7 dni). Z drugiej strony Humble Bundle pozostanie bardzo dobrym narzędziem sprzedaży i przede wszystkim promocji dla twórców niezależnych.
21 sierpnia o godz. 8:52 523685
o, pardon – akcja z origin to w całości datek na organizacje charytatywne i ‚napiwek’ dla Humble Bundle – także EA zyskuje ‚zaledwie’ graczy 😉
22 sierpnia o godz. 22:14 524047
Heh, EA dodało właśnie do bundle’a Command & Conquer: Red Alert 3 – Uprising i Populousa.