Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

26.11.2007
poniedziałek

Typo-squatting – coraz większe zagrożenie

26 listopada 2007, poniedziałek,

UWAŻAJ JAK PISZESZ

Pisząc szybko albo nieuważnie łatwo zrobić błąd w adresie www. Korzystają z tego właściciele domen, tylko nieznacznie różniących się od popularnych nazw. To typo-squatting.

Zajmująca się bezpieczeństwem IT firma McAfee opublikowała raport „What’s In Name: The State of Typo-Squatting 2007”, w którym szczegółowo opisuje to zjawisko. Przejrzano 1,9 milionów wariantów nazw, jakie najczęściej Internauci wpisują podczas próby wejścia na 2771 najbardziej popularnych domen. I tak np. iPhone firmy Apple doczekał się ok. 8000 stron, w których adresie pojawia się nazwa telefonu. Oczywiście wiele z nich to strony założone przez entuzjastów iPhone, jednak nie brakuje również stron prowadzonych przez cyberoszustów.

Fałszywe witryny mają bowiem za zadanie zdobyć adresy e-mailowe użytkowników sieci i umieścić je na liście adresatów niechcianej zwykle korespondencji reklamowej oraz wyświetlić jak najwięcej reklam tekstowych i banerów. Każde kliknięcie przynosi zysk twórcom strony. Nic więc dziwnego, że zjawisko typo-squattingu z roku na rok narasta. Od 2006 roku liczba przypadków zarejestrowanych przez Światową Organizację Własności Intelektualnej wzrosła o 25%.

Z 46 tys. przebadanych witryn ok. 2,4% zawierało pornografię. Jak zaznaczają twórcy raportu strony dla dzieci są szczególnie narażone na typo-squatting, gdyż ponad 60% stron najczęściej podrabianych skierowanych jest do osób niepełnoletnich. W następnej kolejności są strony z grami online (14% stron o tej tematyce jest podrabianych), witryny linii lotniczych (11,4%), mediów (10,8%), portale randkowe (10,2%) i serwisy poświęcone technologiom i te związane z Web 2.0 (9,6%).

Przed typo-squattingiem można bronić się na kilka sposobów. Przy korzystaniu z wyszukiwarek – np. Google – można skorzystać z podpowiedzi podsuwanych podczas wyświetlania wyników („czy chodziło Ci o:”), bądź zainstalować specjalne programy służące do oceniania poziomu zagrożenia.

Warto również uważać na to, co piszemy.
(wk)

PS. Gdyby ktoś chciał przeczytać szczegółowe wyniki raportu, są one dostępne na poniższych stronach:
http://www.siteadvisor.com/studies/typo_squatters_nov2007.html
http://www.siteadvisor.com/studies/typosquatter_files/tables.html


CZYTAJ TAKŻE:

Łowcy domen – nasiliło się zjawisko cybersquattingu.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php