Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

6.04.2010
wtorek

„Settlers 7” – recenja gry

6 kwietnia 2010, wtorek,

Screen z gry Settlers 7EKONOMICZNY PODBÓJ TANDRII

„Settlers” niemieckiej firmy Blue Byte to niewątpliwie jedna z najbardziej zasłużonych serii w historii gier ekonomiczno-strategicznych. Wraz z każdą kolejną odsłoną „Osadników” fani mają nadzieję, że któraś z nich dorówna legendarnej części drugiej. Jak dotąd jednak żadnemu sequelowi nie udało się powtórzyć spektakularnego sukcesu popularnej „dwójki”. Czy część siódma ma szansę dokonać tej sztuki?

Zacznę od kwestii, która u wielu osób jeszcze przed premierą wzbudzała niepokój, czyli od nowego DRM Ubisoftu. Jak zapewne część z Was wie, zabezpieczenie owo wymaga stałego połączenia z Internetem. W dobie, gdy wielu graczy nie może obyć się bez szerokopasmowego łącza, nie wydawało mi się to wielkim problemem, wiec podszedłem do sprawy bez nadmiernej rezerwy. Rejestracja konta zajęła mi zaledwie kilkadziesiąt sekund, podobnie jak autoryzacja na serwerze. Kilka minut później mogłem się cieszyć grą. Aż do następnego wieczora. Wtedy to program odmówił posłuszeństwa, a po jego uruchomieniu witał mnie komunikat „Serwer jest niedostępny, proszę spróbować później”.

Screen z gry Settlers 7

Szybko okazało się, że wielu użytkowników na całym świecie ma podobny kłopot, a błąd serwera wkrótce został ochrzczony „najgłupszym bugiem w historii gier”. Od tego czasu nowi „Settlersi” działają w około 60-70% przypadków. Ubisoft obarczył winą bliżej nieokreśloną grupę hakerów, którzy rzekomo mieli przypuszczać na główny serwer ataki typu DoS. Niezależnie od tego, jaka jest prawda, fakt pozostaje faktem – uczciwi nabywcy po raz kolejny otrzymali bolesnego prztyczka w nos.

 

Przejdźmy teraz do rzeczy przyjemniejszych. „Settlers 7” oferuje nam kilka trybów rozgrywki – kampanię, szybką rozgrywkę jednoosobową i wieloosobową oraz tryb Cesarstwo (który w istocie jest wieloosobową partią rankingową). Kampania składa się z dwunastu misji połączonych wątkiem fabularnym. Tym razem nie będziemy bronić żadnego królestwa przed złym uzurpatorem, lecz sami staniemy się najeźdźcami walczącymi o koronę Tandrii. Warstwa fabularna została całkiem fajnie pomyślana (posiada nawet zupełnie nietypowy dla serii zwrot akcji), a jej przebieg śledzimy za pośrednictwem miłych dla oka przerywników filmowych. Może się wydawać, że dwanaście misji to niewiele, ale spokojnie wystarczają one na około dwadzieścia godzin zabawy, co w pełni pozwala nacieszyć się trybem single i opanować zasady na tyle, by stanąć w szranki w żywymi przeciwnikami.

Screen z gry Settlers 7

Pierwszych pięć map to, po prostu, samouczek, dzięki któremu stopniowo poznajemy tajniki rozgrywki. Kolejne siedem plansz to już standardowy wyścig z przeciwnikami o punkty zwycięstwa. Te zyskujemy dominując w jakiejś sferze osadniczego życia (może to być największa liczba osadników, najzasobniejszy skarbiec, najliczniejsze wojska etc.) lub też wykonując rozrzucone po mapach zadania. Co prawda fabularnie nie ma to sensu (dlaczego mam się poddawać kiedy przeciwnik wybudował opactwo lub otworzył szlak handlowy do Australii?), ale otwarta formuła pozwala każdemu graczowi znaleźć odpowiadającą mu taktykę i właśnie dzięki niej zwyciężać.

Screen z gry Settlers 7

Również rozgrywka wieloosobowa opiera się o system zbieranie punktów zwycięstwa, choć tutaj odbywa się to znacznie szybciej – przeciętna partia zajmuje niecałą godzinę. Warto wspomnieć o trybie Cesarstwo, gdyż – pomijając fakt, że są to rozgrywki rankingowe – można byłoby go nazwać czymś w rodzaju szybkiego multiplayera. Klikamy właściwą ikonę i kilkanaście sekund później rozpoczynamy zabawę na losowej mapie z losowo dobranymi przeciwnikami.

Screen z gry Settlers 7

Forma rozgrywki znacząco zmieniła się w stosunku do poprzedniczki. Twórcy wyraźnie postawili na aspekt ekonomiczny. W najnowszej odsłonie znacznie trudniej  jest stworzyć dobrze naoliwioną machinę produkcyjną, gdyż zawsze wydaje się czegoś brakować. Miłośników serii na pewno ucieszy fakt, że  Blue Byte  wyraźne wraca do korzeni. I tak cieszący się uznaniem graczy system flag z „dwójki” został zastąpiony przez magazyny. Każdy skład posiada własnych tragarzy, a stworzenie sprawnego łańcucha spichlerzy to podstawa kwitnącej ekonomii. Wrócono również do ręcznej rozbudowy dróg i ich ulepszeń. Dodatkowo pozbyto się większości naleciałości ze strategii zręcznościowych, których seria nabawiła się na przestrzeni lat. Wojska wysyłamy do walki jednym kliknięciem, a bitwy rozgrywają się w sposób automatyczny, dzięki czemu możemy w pełni skupić się na rozwoju naszej osady. Twórcy postanowili pozostać jednak przy systemie sektorów mapy znanym z części szóstej, odrobinę go ulepszając oraz ułatwiając obronę naszych włości, poprzez wprowadzenie  uproszczonego systemu fortyfikacji. Wszystko to sprawia, że w nowych „Osadników” gra się bardzo przyjemnie.

Screen z gry Settlers 7

Oprawa audiowizualna stoi na dobrym poziomie, choć odnoszę wrażenie, że w kwestii grafiki poczyniono niewielki krok w tył w stosunku do poprzedniczki. Być może wiąże się to z faktem, że czasami w naszych osadach pracuje nawet kilkuset robotników, więc wydajność silnika graficznego trzeba było poprawić kosztem nieznacznego obniżenia jakości animacji. Świat przedstawiony jest baśniowo kolorowy, a obserwowanie osadników mimo wszystko sprawia radość. Udźwiękowienie jest miłe dla ucha i fajnie podkreśla wydarzenia na ekranie. W pamięć szczególnie zapadają utwory przypominające dokonania Loreeny McKennitt o lekko bajkowym zabarwieniu. Z muzyką jest jednak pewien problem – utwory są krótkie, a przez to często się powtarzają. Gdy już drugą albo trzecią godzinę słuchamy w kółko tych samych kawałków, mamy ochotę rzucić głośnikami o ścianę.

Screen z gry Settlers 7

Pora odpowiedzieć na pytanie zawarte we wstępie – czy część siódma ma szansę pobić swoją legendarną poprzedniczkę? Moim zdaniem nie, ale nie dlatego, że nowa odsłona „Settlersów” jest słaba – wprost przeciwnie – lecz dlatego, że tak naprawdę trudno jest pokonać związaną z drugą częścią… nostalgię. Tęsknota za „tamtymi grami” idealizuje w naszych głowach obrazki z lat minionych, o czym zresztą można się przekonać, sięgając po wydaną na 10-lecie odświeżoną wersję „The Settlers II”. Jedno jest pewne  – „The Settlers 7: Droga do Królestwa” ma duży potencjał i w prywatnych rankingach graczy z miejsca może wskoczyć na podium. Zdanie na temat, które będzie to miejsce, najlepiej jednak wyrobić sobie samemu.

Andrzej Jakubiec
 

Ocena: 85%

0% 100%

Zalety: powrót do korzeni, większy nacisk na ekonomię, przyjemna, baśniowa oprawa, duża grywalność.

Wady: bardzo słaby DRM, monotonna ścieżka dźwiękowa.

Dla rodzicówGra otrzymała klasyfikację PEGI 12+.

Zalecane wymagania sprzętowe gry Settlers 7: Procesor 3 GHz lub AMD XP 3000+, 2GB RAM, karta graficzna GeForce 7900 lub odpowiednik firmy ATI z 256MB RAM, Stałe łącze internetowe o przepustowści 33,6 kBit/s prędkości wychodzącej, Windows XP, Vista lub Windows 7.

Settlers 7, gra RTS, od lat 12 (PEGI 12+), w polskiej wersji językowej. Deweloper: Blue Byte, dystrybutor: Ubisoft. Cena: około 110 zł.

Polecamy także:

„Majesty 2: Symulator królestwa fantasy” – recenzja gry

„Overlord II” – recenzja gry

„Grand Ages: Rome” – recenzja gry    

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 12

Dodaj komentarz »
  1. Ja mam z torrenta i nie wyskakuje mi zaden komunikat, ze grac nie moge, zebyn sie do neta podpial.

  2. @spc
    Nie ma się czym chwalić – właśnie dlatego niedługo gier na PC nie będzie już wcale. Ale potwierdza tezę Autora tekstu – ukarano uczciwych.
    JMD

  3. gdyby nie to DRM to bym wtedy to kupił, a tak pieniądze przeznaczone na Settlers wydałem na M&B Warband (którą to grę polecam 🙂 )

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @fl0dA
    Warband pewnie bardzo fajną grą jest (przetestujemy, napiszemy), ale to jednak zupełnie inna bajka niż Settlers 7 😉
    JMD

  6. Wiem że inna bajka ale byłem z serią Settlers od początku (pierwsza cześć jeszcze na Amige) ale kupiłem już Silent Huntera V i to zabezpieczenie napsuło mi trochę nerwów dlatego TYLKO z powodu DRM nie kupiłem 7 części

  7. @fl0dA
    No, teraz to rozumiem. Z tym DRM-em to rzeczywiście nie najlepszy pomysł Ubisoft miał.
    JMD

  8. @fl0dA
    Z tym zabezpieczeniem to rzeczywiście straszna kiła, ale Ubi od początku stara się poprawić jakość tej usługi i są dni, kiedy nie ma z grą żadnego problemu.
    W moim przekonaniu każdy miłośnik tej serii powinien zapoznać się z tą częścią, bo jest ona po prostu zacna. Może przyjdzie taki moment, że Ubisoft wyda łatkę pozwalającą grać bez tego zabezpieczenia, ale chyba graczom przyjdzie poczekać na tę chwilę do czasu, aż francuskie szefostwo będzie zadowolone z wyników sprzedaży (biorąc jednak pod uwagę rozpaczliwe posunięcia Ubi – być może nigdy)… Albo do chwili, w której gra zostanie scrackowana (a z tego, co wiem, jeszcze się tak nie stało).

  9. Gra wydaje się interesująca, ale ze względu na DRM nie zamierzam jej kupować. Do grania w piracką wersję się nie zniżę, więc niestety obejdę się smakiem. Powiedziałem sobie kiedyś, że gier z debilnym systemem DRM nie będę kupował. System wymuszający stałe połączenie z jakimś serwerem zdecydowanie do takich się zalicza. Swoją drogą ciekawi mnie czy ten serwer będzie działał wiecznie czy w pewnym momencie producent stwierdzi, że „pewnie i tak nikt już nie gra” i zwyczajnie go wyłączy.

    Gram ostatnio w Settlers III. Od premiery upłynęło już sporo lat, a jednak nadal bawię się przy tej grze wyśmienicie. Jedynym zabezpieczeniem jest kod, który trzeba wpisać przy pierwszym uruchomieniu. Czy ktoś mi może zagwarantować, że za 10 lat równie bezproblemowo będę mógł grać w Settlers 7? Nie wydaje mi się.

    Zabezpieczenia utrudniają życie wyłącznie uczciwym graczom. Piraci i tak prędzej czy później je przełamią. Jeśli ktoś łudzi się, że opóźnienie w premierze torenta o tydzień czy dwa spowoduje, że ludzie masowo rzucą się do sklepów to (moim zdaniem) jest w dużym błędzie. Jedyny znany mi przypadek (chętnie poznam inne) kiedy trudne do złamania zabezpieczenia spowodowały dużą sprzedaż miał miejsce w przypadku pierwszej części gry Commandos. Nie były one jednak (z tego co pamiętam) szczególnie uciążliwe dla gracza.

  10. Mi tesz wyskoczylo bład serwera

  11. Akurat Settlers III jest bardzo złym przykładem 🙂 Na początku gra była zabezpieczona przez mało znane komercyjne zabezpieczenie plus do tego sprawdzanie crc własnej roboty. Tak pirackie gry jak i niektórzy posiadacze oryginałów (i tu własnie był cały problem) produkowali na przykład świnie zamiast sztabek żelaza co uniemożliwiało produkcje broni. Zabezpieczenie zostało zdjęte dopiero po kilku latach – nie działało poprawnie w Windows XP (a firma się rozpadła).

  12. O problemach z Settlers III nic nie wiem. Kupiłem pierwszą dostępną w Polsce wersję gry wydaną przez CD Projekt i nie miałem najmniejszych kłopotów. Obecnie uruchamiam ją w systemie Windows XP i też działa bez zarzutu. Rozumiem jednak, że niektórzy mieli mniej szczęścia ode mnie i z zabezpieczeniem mieli problemy. To jest naturalnie argument za tym aby zabezpieczeń nie stosować!

    Tymczasem zabezpieczenia robią się coraz bardziej upierdliwe. Dzisiaj trzeba utrzymywać stałe połączenie z serwerem, a jutro? Może w ogóle będę musiał zadzwonić do wydawcy z pytaniem, czy wolno mi tą grę włączyć? Jak będzie miał dobry humor to mi pozwoli. A jak będę miał chrypę to mu negatywnie mój głos zweryfikuje i uzna, że nie mogę sobie pograć (wariant minimum), albo wręcz naśle na mnie policję (wariant złowieszczy).

    To brzmi dzisiaj absurdalnie. Konieczność utrzymywania połączenia z serwerem też brzmiała kiedyś absurdalnie. Myślę, że jeśli tendencja tworzenia kolejnych wymogów i restrykcji nie zostanie przełamana, to coś równie absurdalnego do ‚scenariusza’ przedstawionego powyżej może stać się rzeczywistością już niebawem.

  13. Co za glupota, zeby zagrac w demo musze sie rejestrowac. Ode mnie nie dostana ani grosza za gre.

css.php