Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

28.08.2009
piątek

„Overlord II” – recenzja gry

28 sierpnia 2009, piątek,

MILCZĄCY I ZŁY

Overlord 2 to gra przesiąknięta złem do najmniejszego bitu, gra, w której rzeź niewinnych foczek jest na porządku dziennym, a ludzie służą jedynie jako mięso armatnie lub bezwolne marionetki całkowicie podporządkowane bohaterowi. To także gra o prywatnym piekle, frustracji i kłodach rzucanych pod nogi – to po prostu zła gra. Fascynaci mrocznego klimatu, gore i hektolitrów krwi ściekających z ekranu nie mają tu jednak czego szukać. To gra o złu, które złem nie jest, o dobru, które jest złem, przyprawiona humorem, który nie śmieszy.

Oddajmy jednak głos samemu Overlordowi, mrocznemu władcy, który przybył właśnie ze swego podziemnego świata. Wyłonił się w blasku promieni, uniósł okutą ciężką zbroją rękę i wezwał wyznawców – swe wierne sługi, brakujące ogniwo w ewolucji goblina do gremlina. Ci wyskoczyli z pobliskiego kopca i dołączyli do swego pana. Otoczony rozbawionym dworem ruszył przed siebie, by siać strach w sercach mieszkańców. Może teraz coś powie?

Screen z gry Overlord II
Screen z gry Overlord II

Milczy? Hmm, jeśli się zastanowić, to nigdy nie był zbyt rozmowny, no ale to w końcu władca, przyzwyczajony do zasiadania na kamiennym tronie i rządzenia. Nie lubi marnować czasu na tak banalne czynności jak mówienie. Od tego ma swych „ludzi”. A ci to zaiste kolorowa gromada rozwrzeszczanych, rozgadanych stworów, które inteligencją może i nie grzeszą, ale nadrabiają liczebnością i złośliwością. Kogo my tu mamy? Są brązowi, podstawowa służba władcy, są miotający ogniem czerwoni, są atakujący z ukrycia zieloni oraz potrafiący nurkować niebiescy. Wszystkich łączy pasja niszczenia, uwielbienie dla siania zamętu i mordowania. Z natury nie lubią się podporządkowywać, a może mają po prostu słabą pamięć? W efekcie nasz władca nie może wydać rozkazów i liczyć na ich wykonanie bez osobistego nadzoru. Tak więc ugania się za swoimi niespełna metrowymi wojownikami i pilnuje, by robili to, co do nich należy. Czasami sam włącza się do akcji, ale, jak na władcę przystało, nie przepada za brudzeniem sobie rąk. Można zatem być pewnym, że gdy na horyzoncie ukaże się potężna postać otoczona gromadą rozwrzeszczanych maluchów, to będzie nasz władca, ewentualnie rosła przedszkolanka.

Screen z gry Overlord II
Screen z gry Overlord II

To już nie pierwszy mroczny władca, którego krokami mogliśmy kierować. Twórcy serii postanowili nas jednak zaskoczyć i zamiast zwyczajowo poprawić braki i rozbudować rozgrywkę, nie naprawili starych błędów, a w ramach urozmaicenia dopisali nowe. Gra, która łącząc elementy zręcznościówki i strategii stawiała przede wszystkim na ciekawe zagadki, została sprowadzona to banalnego: idź i niszcz. Czasami mamy „ambitniejsze” zadania, jak na przykład zdobycie jakiegoś przedmiotu, do którego drogę sprytnie skrywa niedopracowana mapa, albo wymyślenie tego, co powinniśmy dalej robić, gdy wszystko zamiera w oczekiwanie na uruchomienie leniwego skryptu.

 

Twórcom udała się rzecz niebywała. Nie tylko zburzyli czwartą ścianę, ale sprawili, że zły władca zapanował nad naszymi umysłami. No bo jak inaczej nazwać stan permanentnej frustracji, gdy po raz kolejny przebiegamy przez planszę, szukając celu, który na mapie jest, zdawać by się mogło, na wyciągnięcie ręki, albo uczucie znudzenia, gdy obserwujemy jak nasze wesołe sługi rozprawiają się z kolejnymi przeciwnikami? I szkoda tylko, że pomimo wyraźnie humorystycznego zacięcia gry, nikomu nie jest do śmiechu.

Screen z gry Overlord II
Screen z gry Overlord II

Historię także trudno określić jako zabawną, choć z pozoru miała potencjał, by się taką stać. Twórcy postanowili bowiem ironicznie przedstawić zło jako dobro, a dobro jako zło – mamy więc złego-dobrego władcę, który wykorzystuje swoje złe-dobre sługi, by walczyć z wzorowaną na Cesarstwie Rzymskim dobrą-złą cywilizacją, której metody działania są ewidentnie złe. Ach, no i jakby tego było mało, we wszystko wplątuje się elficki odpowiednik Green Peace, którego zniewieściali członkowie walczą z wyzyskiem i degradacją środowiska naturalnego. Mogłoby być śmiesznie i wciągająco, prawda?  I rzeczywiście, początkowe rozdziały, w których poznajemy władcę, jego sługi oraz podziemne królestwo intrygują, szczególnie tych, którzy po raz pierwszy stykają się z Overlordem. Niestety z czasem nasze zainteresowanie gwałtownie spada, odwrotnie proporcjonalnie do poziomu frustracji i znużenia powtarzalnością rozgrywki.

Screen z gry Overlord II
Screen z gry Overlord II

Żeby nie było zbyt nudno, grę urozmaicono ostatnio dość popularnymi wyborami moralnymi –  autochtonów możemy zabijać lub zniewalać, a wszystko po to, by w finale okazać się – niespodzianka! – złym, albo najzwyczajniej w świecie wrednym. Żeby raz na dobre rozprawić się z wrażym imperium, nasz władca musiał się nieco podciągnąć, nabyć w kamiennych salach podziemnego królestwa nowe umiejętności. Potrafi zabijać siłą myśli bądź czynić z ludzi niewolników. Nauczył się także wnikać w ciała swych poddanych. Zupełnie jak w „Księciu i żebraku”, tyle tylko, że tu asymilacja jest całkowita i nikt nie zostaje tymczasowym władcą; ot, przebranie doskonałe, by sprawdzać nastroje w narodzie (choć oficjalnie służy to głównie przenikaniu do miejsc zbyt ciasnych, by zmieściła się w nich potężna sylwetka Overlorda). Zaś w przerwach między wypadami na powierzchnię zajmuje się modernizacją piekielnego królestwa, a dokładniej wzmacnianiem jego mieszkańców, by lepiej radzili sobie w trakcie misji, a także ulepszaniem swego ekwipunku (choć de facto nie korzysta z niego zbyt często). Nie zmienia to jednak faktu, że większość czasu spędza na bieganiu za swoimi poddanymi. Przynajmniej na starość nie będzie narzekał na słabą kondycję…

Screen z gry Overlord II
Screen z gry Overlord II

Nowy władca ciemności nie bawi już tak, jak jego poprzednik. Wygłupy goblinowatych sług ciemności nie są niczym nowym. Fabuła ani, co gorsza, rozgrywka nie wciąga, a najtrudniejszą walką jest ta, którą gracz musi stoczyć z samym sobą, by kontynuować „zabawę” mimo wciąż narastającej frustracji. Ot, prywatne piekło, za które trzeba zapłacić.

Artur Falkowski

Ocena: 39%
 

0% 100%

Zalety: Okazja dla tych, którym znudziło się ciągłe stawanie po stronie dobra.

Wady: Nużąca, frustrująca rozgrywka; zbytnie uproszczenie i zbanalizowanie zadań i misji względem części pierwszej; wymuszony humor.

Dla rodzicówGra otrzymała klasyfikację PEGI +16. Z powodu niestandardowego podejścia do kwestii moralności, nie nadaje się raczej dla młodszych odbiorców, którzy nie mają jeszcze ani ukształtowanego systemu wartości, ani odpowiedniego dystansu. 

Minimalne wymagania sprzętowe gry Overlord II (wersja PC): Procesor Pentium D 3.4GHz lub odpowiednik AMD, 1GB pamięci RAM, karta grafiki GeForce 6800+/Radeon X1800XT, 5 GB wolnej przestrzeni na dysku twardym .

Overlord II, gra strategiczna od lat 16 (PEGI 16+), w polskiej wersji językowej(PC). Dystrybutor: Codemasters. Dostępna również w wersjach na konsole Xbox 360 i PS3.
 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 7

Dodaj komentarz »
  1. Oj, to niedobrze. Liczyłem, że druga część rozwinie potencjał pierwszej, ale z tego co piszesz, nie wygląda to za ciekawie. Trzeba będzie w końcu sprawdzić.

  2. Nie grałem w pierwszą część, grałem w demo i chyba się skuszę. Powtórki są dla mnie nowościami, a może koncept świata fantasy na opak zabawi mnie na tyle, by nie zauważać braków. Mam do takiego wywracania konwencji sentyment od czasu Dungeon Keeper.

    No i mojej dziewczynie demo się podobało, więc tak czy siak muszę kupić pełną. 😀 Nawet jeśli sam rzucę po paru godzinach. Ot, urok gremlinowatych sługusów.

  3. troche nie zgadzam sie z recenzja, Overlord II jest naturalną ewolucją jedynki. Dodano duzo nowych mozliwości kazdemu minionowi, poprawiono czary overlorda, otwiera to furtke dla wilu nowyc hstrategi porownywania zagadek/wyzwań ktore stawia nam gra. Poziom trudności jest dosyc wysoki, ale jak sie słucha podpowiedzi pomocnika i czyta co ma sie zrobic, patrzy ze zrozumienie mna mape to nie ma problemu w osiagneiciu celu i mozna sie swietnie bawic. Miniony dobrze reaguja na nasze polecenia, jezdza na wilkach i pajakach, mozemy zniewalac cale miasta lub rowniac jez ziemia. Panu recenentowi polecam gry FPS a nie strategiczne RPG

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @kmh to nie prawda. wg mnie rozwija. twórcy postawli na ewolucje a nie rewolucje. gdyby zmienili coś totalnie mogli zupełnie spierdz… grę a tak to dla każdego coś miłego. jest trochę zmian, nie stoimy w miejscu

  6. gra jest robiona pod gamepad xboxa, kolory minionów odpowiadaja kolorowi guzików i wiecej rodzajów minionów byc nie moze, mysle ze sensownie dodali nowe umiejetności, a dla dobrego humoru i histori w grze warto sie mozeczyc z drobnymi niedociągnieciami

  7. @doujinshi

    Tak się składa, że recenzent wychował się na strategiach i RPG, więc nie może napisać pozytywnie o banalnej gierce, która udaje, tak udaje, ambitniejszą niż jest w rzeczywistości. A humor? Pierwsza część wyeksploatowała koncepcję zapoczątkowaną jeszcze w czasach Dungeon Keepera, sequel nie wnosi niczego nowego w tym względzie. Co do jakości fabuły, de gustibus non disputandum est.

    @kmh

    Według mnie nie rozwija potencjału, a jedynie dorzuca garść nowych rozwiązań, które w znaczny sposób nie zmieniają rozgrywki. Dodano nowości, to prawda, ale gra straciła ten powiew świeżości, który miała jedynka. Przy tamtej nieźle się bawiłem, przy tej wynudziłem się jak mops, odnosząc wrażenie, że powstała w pośpiechu i bez żadnego konceptu na kierunek, w którym ewoluować ma seria.

  8. Moim Zdaniem Overlord II wymiata

    Grałem w demo i kupiłem pełną wersję
    Jest super i już poluję na DLC

css.php