Paweł Frelik, recenzujący pierwszą odsłonę serii napisał: „Mass Effect jest maszyną narracyjną i jednym z pierwszych dzieł, które wykorzystując nowe możliwości medium gier w tak dużym stopniu, dotykają jednocześnie istoty literatury”.
Zespół przygotowujący kontynuację doskonałego Mass Effect stanął zatem przed nie lada wyzwaniem – musiał nie tylko stworzyć produkt lepszy od innych obecnych na rynku (w tym ze stworzonym również przez Bioware „Dragon Age”), ale i pokonać sam siebie, bowiem pierwszej opowieści o komandorze Shepardzie nie da się porównać z żadnym wcześniejszym cRPG.
Poza niewątpliwie wysoką jakością programu, są też inne powody, dla których zapamiętamy na długo premierę Mass Effect 2 – oszałamiający i natrętny do granic wytrzymałości marketing, toczącą się w Polsce dyskusję o dubbingu, wreszcie – niedotrzymane lokalizacyjne obietnice polskiego dystrybutora.
Najważniejsza jednak jest sama gra. Czy Mass Effect 2 zdołał pokonać samego siebie? Dwie odpowiedzi na to pytanie w tekstach recenzentów Technopolis.
Zapraszamy do lektury.
KONSEKWENCJA WYBORU – Po trzech latach od wydania obsypanego pochwałami krytyków „Mass Effect” kanadyjskie studio Bioware powtórnie wystrzeliwuje nas na kurs kolizyjny z przyszłością rozrywki elektronicznej.
DZIESIĘCIU WSPANIAŁYCH – Pierwszy „Mass Effect” koncentrował się na głównym bohaterze, drugi na jego drużynie.
23 lutego o godz. 17:11 47987
kurde,
ide do sklepu!
23 lutego o godz. 17:12 47988
jeszcze roz…
ide do sklepu!