Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

26.05.2009
wtorek

„Killzone 2” – recenzja gry

26 maja 2009, wtorek,

Screen z gry Killzone 2NAZIŚCI Z KOSMOSU

Pierwsza prezentacja „Killzone 2” podczas targów E3 cztery lata temu wzbudziła sporo kontrowersji. Najpierw oczarowała graczy wykonaniem i doskonałą oprawą graficzną, by chwilę później stracić w ich oczach, gdy okazało się, że rzekoma rozgrywka była zaledwie renderowanym filmem. Wygląda na to, że ten feralny pokaz zaważył na całości projektu. Deweloperzy, zapewne pod naciskiem wydawcy, zmuszeni byli dać z siebie wszystko, by możliwie wiernie oddać grafikę, którą można było podziwiać na filmie. Przyznać trzeba, że wyszło im to całkiem dobrze. Szkoda tylko, że odbyło się to kosztem innych elementów gry. W efekcie otrzymaliśmy ładnie opakowanego przeciętniaka.

Choć teoretycznie „Killzone 2” traktuje o konflikcie przyszłości, w rzeczywistości wpisuje się w dość wyeksploatowany nurt strzelanin osadzonych w czasach II wojny światowej. Owszem, mamy planetę najedźców, na którą w myśl zasady „najlepszą obroną jest atak” uderzamy w kontrofensywie (w poprzedniej części broniliśmy się przed inwazją). Mamy też pojazdy latające i statki kosmiczne. Cóż jednak z tego, skoro Helghanie wyglądają, jakby należeli do sił zbrojnych III Rzeszy. Nawet ich przywódca, Visari, zachowuje się podobnie do pewnego upojonego władzą osobnika znanego z kart historii.

Screen z gry Killzone 2
Screen z gry Killzone 2

Dodajmy do tego oczywiste podobieństwa w architekturze (monumentalny neoklasycyzm budowli ozdobionych długimi sztandarami) czy nawet sposobie prowadzenia walki, która równie dobrze mogłaby rozgrywać się na polach bitew największego konfliktu ubiegłego stulecia, a zrozumiemy towarzyszące rozgrywce uczucie deja vu. Wystarczy zobaczyć otwierający grę desant na Helghan, by poczuć się jak podczas dziwacznej futurystycznej rekonstrukcji lądowania w Normandii.

Grze nie można jednak odmówić spektakularności. Niejednokrotnie znajdziemy się w samym środku konfliktu; padają strzały, żołnierze ostrzeliwują się z przeciwnikami i wzywają posiłki, w tle rozbrzmiewają eksplozje, a drobinki kurzu unoszą się nad ziemią. Nie sposób też nie zwrócić uwagi na genialną grę świateł i animację postaci. Wrażenie psuje nieco zbyt monotonna kolorystyka poziomów, która stosunkowo szybko zaczyna nużyć. Podobnie sprawa wygląda z przeciwnikami, którzy są dość podobni do siebie i w zasadzie mało zróżnicowani.

 

Samym starciom nie brak intensywności. Nie ma tu miejsca na bezmyślne szarżowanie. Trzeba mieć oczy dookoła głowy – wróg ma przewagę liczebną i w każdej chwili może zaatakować z najmniej oczekiwanej strony. Trudno marzyć o ukończeniu gry bez korzystania z systemu osłon. W walce wspierają nas sterowani przez konsolę towarzysze. Zazwyczaj radzą sobie całkiem nieźle, choć nie raz i nie dwa pożałujemy, że nie ma możliwości zabawy w trybie kooperacji. Sama rozgrywka nie jest niestety zbyt zróżnicowana. W zasadzie sprowadza się do powolnego, żmudnego zdobywania terenu wroga bądź odwrotnie – obrony pozycji. Czasami zdarzy nam się wysadzić to i owo, podziwiając wyjątkowe eksplozje, a nawet stoczyć walkę z bossami, co, warto dodać, bardziej przystaje do arcade’owego shootera niż realistycznej gry, na którą kreowany jest „Killzone 2”.

Screen z gry Killzone 2
Screen z gry Killzone 2

O fabule można napisać tyle, że jest, ale też równie dobrze mogłoby jej nie być i gracz nie odczułby większej różnicy. Co więcej, pokazującym rozwój wydarzeń scenom przerywnikowym brak filmowego szlifu. Niby jest akcja, są dialogi, ale zabrakło reżyserskiej ręki, która połączyłaby to w zgrabną całość. Trudno też sympatyzować z bohaterami, którzy poza rzucaniem przekleństwami na prawo i lewo nie mają nic ciekawego do powiedzenia.

Co ciekawe, „Killzone 2” został całkowicie spolonizowany, co jest prawdziwą rzadkością w segmencie gier konsolowych. Niestety, ambitne zamiary zostały zniszczone przez słabą realizację. Dialogom brakuje dynamiki oryginału, tłumaczenie momentami ociera się o niezamierzony komizm („finezje-srezje”), samemu dźwiękowi brakuje głębi, a głosy postaci wybijają się na plan pierwszy i nie komponują z odgłosami tła. Wygląda na to, że na dobrą, pełną polską lokalizację przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Screen z gry Killzone 2
Screen z gry Killzone 2

Grając w „Killzone 2” nie sposób oprzeć się wrażeniu zmarnowanego potencjału. Twórcy nie pokusili się o wykorzystanie okazji lądowania na planecie Helghan, by przedstawić w interesujący sposób historię i kulturę najeźdźców. Nie wykorzystali możliwości, które daje przeniesienie gry w przyszłość. Nie postarali się, by bardziej zróżnicować rozgrywkę, ciekawiej oddać postacie i przedstawić fabułę. Otrzymaliśmy dobrze zrobiony shooter, poprawną rzemieślniczą robotę, przypominającą obraz sprzedawany na deptaku – można go powiesić na ścianie jako ozdobę, ale do galerii nie trafi.

Screen z gry Killzone 2
Screen z gry Killzone 2

Dla porządku warto na zakończenie wspomnieć, że braki trybu dla jednego gracza wynagradza tryb multiplayer, który, choć nie jest może zbyt odkrywczy, potrafi wciągnąć na długie godziny. Tutaj zrezygnowano z chowania się za osłonami, stawiając na bardziej intensywne, bezpośrednie starcia. Zwolennicy tego rodzaju rozgrywki mogą więc dodać do oceny pięć punktów.

Marzena Falkowska

Ocena: 70%

0% 100%

Zalety: Dopracowana, robiąca wrażenie oprawa graficzna; intensywne starcia wymagające przemyślanego działania.

Wady: Małe zróżnicowanie przeciwników i misji; słaba fabuła, postaci i dialogi; niewykorzystany potencjał świata przyszłości; pozostawiający wiele do życzenia poziom lokalizacji.

Dla rodzicówGra otrzymała klasyfikację PEGI +18. Jest zdecydowanie przeznaczona dla odbiorców dorosłych. Język, jakim posługują się postacie, jest wulgarny, a poziom przemocy nie odbiega od standardów, do jakich przyzwyczaiła nas większość współczesnych gier FPS.

Killzone 2, gra FPS na platformę PS3, od lat 18 (PEGI 18+). Dystrybutor: Sony. Cena: 211,99 zł.
 

Przeczytaj także recenzje gier:

Dark Sector

Resistance 2

Gears of War 2

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 1

Dodaj komentarz »
css.php