(Wszech)światek fanów Star Wars zelektryzowała kolejna – po zapowiedzi „The Clone Wars – Republic Heroes” – dobra wiadomość: w połowie sierpnia ma ukazać się „LEGO Star Wars: The Quest for R2-D2”. Nie będzie to jednak kolejna część znakomitego cyklu gier LEGO, lecz działający w przeglądarce program advergaming (internetowa gra reklamowa, mająca promować konkretną markę – w tym przypadku LEGO).
Produkcją zajmuje się małe, ale prężnie działające argentyńskie studio Three Melons, specjalizujące się w advergamingu, a mające wśród swoich klientów takich potentatów jak Disney, Coca Cola, MTV, Audi, at&t czy Fox.
Najbardziej udaną z dotychczasowych gier Three Melons jest zrealizowany dla LEGO „Indiana Jones Adventures”, flashowy programik składający się z czterech zabawnych, zręcznościowych epizodów, rozegranych dotąd przez, bagatela, czternaście milionów użytkowników z całego świata (jeśli nudzicie się w biurze, a szef akurat jest na Bardzo Ważnej Naradzie, możecie do nich dołączyć).
Z zapowiedzi wynika, że „The Quest for R2-D2” będzie grą niezwykle, jak na standardy advergamingu, rozbudowaną – oferującą dostęp do aż piętnastu plansz, po których będziemy się popruszać jednym z czterech bohaterów (Anakinem, Obi-Wanem, hrabią Dooku i, jeśli zostanie zachowana symetria, jeszcze jedną postacią reprezentującą ciemną stronę Mocy).
Wyjątkowo zapowiada się również fabuła, zazwyczaj nieobecna w tego typu produkcjach. Scenariusz oparto o szósty i siódmy epizod Wojen Klonów, w których opowiedziano historię poszukiwań zaginionego R2-D2 (zagubiony droid wysyła do Anakina zakodowaną wiadomość, nie zdając sobie sprawy, że komunikat zawiera też wojenne tajemnice Republiki; rozpoczyna się wyścig pomiędzy Jedi i Sithami, kto pierwszy odnajdzie dzielnego astromechanicznego robota).
Na stronie LEGO zamieszczono grywalne demo „LEGO Star Wars: The Quest for R2-D2”, możemy więc (po zainstalowaniu specjalnego plug-inu) zapoznać się wstępnie ze środowiskiem i gameplayem programu. Wyglądają one dość podobnie jak w pełnowymiarowych produkcjach LEGO – możemy się swobodnie przemieszczać po trójwymiarowych planszach, niszczyć (z umiarem) elementy środowiska, skakać, biegać, zbierać porozrzucane kryształy i walczyć z droidami bojowymi za pomocą miecza świetlnego i Mocy. Wystrój oczywiście nie jest tak bogaty jak w obu częściach LEGO Star Wars, a muzyka nijak się nie ma do ścieżki dźwiękowej Johna Williamsa (LucasArts nie partycypuje w produkcji), ale „LEGO Star Wars: The Quest for R2-D2” na pierwszy rzut oka wygląda całkiem sympatycznie. Premiera zapowiadana jest na 15 sierpnia, a wiec równo w rok po wejściu na ekrany kin pilota „Wojen Klonów”.
Można tylko dodać, że radosne zamieszanie, jakie wywołała na fanowskich stronach informacja o wydaniu tego (jednak) advergamingowego produktu świadczy, że wyposzczeni miłośnicy SW łakną gier na PC jak kania dżdżu. Z pewnością odpowiedni dział LA z uwagą obserwował będzie popularność „LEGO Star Wars: The Quest for R2-D2” i może nawet wyciągnie z tego jakieś wnioski. Klikajcie zatem, ile wlezie ze świadomością, że klikacie w słusznej sprawie starwarsowych gier na PC.
Jan M. Długosz