Portale społecznościowe mogą być niebezpieczne dla dzieci, poinformowało w poniedziałek 28 maja Biuro Rzecznika Praw Dziecka na specjalnej konferencji.
Prezentację wyników badań przeprowadzonych przez Biuro Rzecznika przyćmiła lustracja Teletubisiów (choć przypomnijmy, że śledztwo w ich sprawie wytoczyła już w 1999 r. amerykańska prawica), niemniej jednak należy do nich podejść z większą powagę, niż do problemu, czy Tinky Winky jest gejem.
Przytoczmy fragment informacji prasowej zawierający najważniejsze tezy:
W ostatnim czasie, rośnie liczba zagrożeń wynikających z korzystania przez dzieci z Internetu. Z pewnością wpływ na to ma fakt, że coraz większa liczba dzieci posiada dostęp i korzysta z Sieci. Internet z kolei daje możliwości naruszania prawa na niespotykaną dotąd skalę. Szczególnie istotna jest kwestia bezpieczeństwa użytkowników korzystających z usług portali społecznościowych, które są bardzo popularne wśród dzieci i młodzieży:
1. Serwisy społecznościowe (w szczególności randkowe) mogą umożliwiać pedofilom znalezienie ofiary oraz kontakt i możliwość uwiedzenia w sposób bardzo szybki i łatwy.
2. Dzieci mogą uzyskać łatwy dostęp do materiałów o charakterze pornograficznym oraz zawierających drastyczne sceny przemocy.
3. Kolejnym zagrożeniem, które uzyskało nowy wymiar i nieporównywalną skalę dzięki Internetowi i portalom społecznościowym, jest prześladowanie i znęcanie się na innymi osobami. Problem ten nasilił się szczególnie wśród dzieci. Dzisiaj nie wystarczy pobić, nawyzywać ofiarę, można przecież całe zajście nagrać, umieścić w Internecie, a później rozpowszechnić wśród nieograniczonej liczby Internautów, by wyrządzić ofierze jeszcze większe szkody i ostatecznie skompromitować, upokorzyć.
Oczywiste jest, niestety, że w nowej przestrzeni społecznej, w której spotykają się już miliony ludzi, występować będą także zachowania moralnie naganne i prawnie niedopuszczalne. Stąd konieczność rozszerzenia rządów prawa również na tę sferę aktywności społecznej – myślę tu nie tyle o stanowieniu nowych, szczególnych dla Internetu praw, ile o zwiększeniu skuteczności egzekucji prawa już istniejącego.
Ale przecież, jak w każdej przestrzeni społecznej, prawo jest tylko jednym z elementów utrzymania porządku. Niemniej istotna jest zdolność społeczeństwa do samoorganizacji przeciwko złu. Dobrze więc, gdy Rzecznik zwraca uwagę na konieczność samoregulacji ze strony administratorów serwisów społecznościowych. Bardzo dobrze, gdy zwraca uwagę na konieczność działań uświadamiających zagrożenia kryjące się w Sieci. Rodzice powinni mieć świadomość, że wyprawy ich dzieci do niektórych miejsc w Internecie są równie ryzykowne, jak nocne wypady małoletnich pociech do klubów nocnych.
Podobne problemy, na jakie zwróciła uwagę Rzeczniczka Praw Dziecka podnoszone są w innych krajach. Głośnym echem odbił się proces sądowy, jaki w Stanach Zjednoczonych wytoczyli rodzice trzynastoletniej dziewczynki, która za pośrednictwem serwisu społecznościowego MySpace poznała starszego chłopaka, który nie wahał się małoletniej znajomej wykorzystać seksualnie.
Sąd w teksaskim Austin uniewinnił MySpace uznając, że od wychowywania dzieci nie jest Internet, ale rodzice.
Edwin Bendyk
30 maja o godz. 13:28 4288
uwaga. Teletubisie grasują w portalach społecznościowych. Teletubiś web 2.0 kontratakuje 🙂
31 maja o godz. 4:14 4548
niestety internet to ogormne dobrodziejstwo ale i spore zagrozenie – jednak uwazam ze decyzja sądu w Austin była jak najbardziej słuszna -gdyby decyzja byla przeciwna – mielibysmy do czynienia z pogwałceniem prywatnosci – bo przeciez zonaczało by to ze za nasze odwiedziny i tresc korespondencji w internecie -na takim np MySpace odpowiada dostwca uslugi, portal a nie my sami, uzytkownicy, a przeciez za swoje surfowanie po sieci i dzialnaia, wypowiedzi w sieci odpowiadają sami internauci !!!