Microsoft zapowiedział, że będzie zwalczał wszelkie rządowe próby szpiegowania z wykorzystaniem kontrolera Kinect.
Nie istnieje prawo, które pozwoliłoby rządowi zmusić firmę z branży technologicznej do gromadzenia danych swoich użytkowników – takie stanowisko przedstawił rzecznik Microsoftu, gdy serwis The Verge spytał o potencjalną możliwość szpiegowania nabywców Kinecta. Reprezentant firmy dodał, że wszelkie próby naruszenia przez rząd prywatności graczy zakończą się sądowym pozwem.Tym sposobem Microsoft uspokaja klientów, których po ujawnieniu systemu inwigilacji PRISM zaniepokoiły możliwości jednego ze sztandarowych produktów firmy. Kinect to sensor ruchu wyposażony w kamerę i mikrofon. Urządzenie jest opcjonalnym dodatkiem do platformy Xbox 360, ale ma stanowić integralną część nadchodzącego Xbox One. Nowa wersja Kinecta będzie aktywna nawet po wyłączeniu konsoli, jednak Microsoft przekonuje, że w stanie hibernacji mikrofon zareaguje tylko na polecenie włączenia – nie będą rejestrowane żadne inne dźwięki.
Portal Eurogamer poinformował, że Microsoft stara się ujawnić jak najwięcej prób uzyskania przez CIA danych użytkowników, ale rząd Stanów Zjednoczonych blokuje tę inicjatywę. Czy Microsoft jest więc godnym zaufania obrońcą prywatności graczy? Christopher Soghoian z Amerykańskiej Unii Wolności Obywatelskich twierdzi, że nie ma znaczenia to, czy Microsoft kogokolwiek szpieguje. Problemem jest sam fakt, że jego technologia na to pozwala.
Michał Puczyński
29 lipca o godz. 23:14 515684
on nie zajrzy.on od lat zagląda. „oj,naiwny,naiwny,naiwny…”(piosenka)
30 lipca o godz. 2:02 515693
„Czy CIA nie zajrzy przypadkiem do naszych domów przez Kinecta?” – oczywiście, że tak ! USA poprzez NSA na pewno skorzystają z takiej gratki. Nie ma już naiwnych. Kupujcie Xboxa naiwni…..
30 lipca o godz. 23:27 515783
Dokładnie tak, jak mówi ostatnie zdanie.
Nie potrzeba do tego PRISM czy NSA, żeby móc pożegnać się ze swoją prywatnością.
Od Google przez Facebook, Steam, Sony, EA etc – każda z wielkich korporacji software’owych zaliczyła lub w końcu zaliczy poważną wpadkę związaną z przerwaniem zabezpieczeń przez grupy hakerów. Wiara w to, że podłączony 24/7 do Internetu, stojący przy telewizorze w sypialni Kinect nie będzie mógł na życzenie hakerów nagrać użytkownika podczas nocnych igraszek z żoną (lub kochanką w czasie nieobecności żony) jest wiarą dość naiwną.
Aha, i jeszcze jedno. Od tej drogi nie ma odwrotu. Można nie kupować Kinekta, ale przecież nikt nie wyjmuje na noc baterii ze smartfonu, prawda?
Można nie używać FourSquare czy Fejsbuczka do „czekinowania się” w różnych miejscach, ale przecież używa się Google Maps do nawigacji, które nie tylko wyliczają trasy od-do gdzieś na serwerach w USA, ale też mają informacje, jak szybko się daną trasę pokonało i w którym miejscu z niej zjechało na pół godziny.
I tak dalej i tak dalej. Sami to sobie na własne życzenie zrobiliśmy, już dawno, teraz powoli budzimy się z kacem :>
31 lipca o godz. 9:33 515987
To wszystko prawda. Ale z drugiej strony jak człowiek poczyta ile w dzisiejszych czasach ludzi ginie bez śladu, to aż nachodzi taka myśl, że może to całe „czekinowanie” się 4 razy dziennie ma jednak pewne dobre strony?
31 lipca o godz. 11:44 515992
Oczywiście nie mam na to twardych danych (np. z Itaki) i jakby co, to odszczekam, ale moja teoria jest taka, że to _w mediach_ jest tak dużo o zaginiętych bez śladu. Właśnie dlatego, że jest to coraz dziwniejsze, bo coraz rzadziej się zdarza.
A czekinowanie pomaga raczej w ustaleniu, kiedy człowieka nie ma w domu…
31 lipca o godz. 11:47 515993
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=0-XPMg5jiuE – oooch, jak bardzo na bieżąco.
Narzekaj na brak prywatności / wypuszczaj grę w UPlay zmuszając klientów do instalowania spyware’u.
31 lipca o godz. 12:22 515994
Dopóki czekinowanie jest opcją, a nie wymogiem, wszystko w porządku. MS zmuszając do używania Kinecta nadużywa jednak zaufania – przynajmniej mojego. Jeśli CIA zajrzy do domów przez Kinecta, to na pewno nie przez przypadek.
31 lipca o godz. 16:22 516003
Ale właśnie o to chodzi, że nawet jeśli nigdzie się nie czekinujesz jawnie, to jeśli tylko użyjesz nawigacji do jazdy do pracy, to gdzieś tam w chmurze google’a jesteś już zaczekinowany, że nie ma cię w domu, i ktoś (NSA, hakerzy, wkurzony pracownik google’a) o tym się dowie.
12 maja o godz. 10:23 1019529
Wielki brat czuwa non stop!