Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

26.07.2013
piątek

Gry, które wyprzedziły swoją epokę #1

26 lipca 2013, piątek,

Od czasu do czasu na sklepowe półki trafia gra wyjątkowa: zbyt nowatorska, zbyt odważna i zbyt pomysłowa, by szeroka publiczność doceniła jej zalety. O jakie tytuły chodzi? Zapraszamy do lektury pierwszej części naszego nowego cyklu.

Raiders of the Lost Ark

Producent: Atari
Platforma: Atari 2600
Rok produkcji: 1982

Wbrew pozorom gry wyprzedzające swój czas nie zawsze były dopracowane koncepcyjnie czy realizatorsko. Często reprezentowały sobą idee, które miały zostać kreatywnie rozwinięte w przyszłości, a w swoim czasie niedomagały ze względu na konieczność eksperymentowania z mechanizmami rozgrywki czy niewystarczającą moc sprzętu. Taka właśnie była elektroniczna adaptacja „Poszukiwaczy zaginionej arki”.

Raiders of the Lost Ark stworzył Howard Scott Warshaw: programista cieszący się dziś fatalną reputacją ze względu na E.T. – kolejną elektroniczną adaptację jego autorstwa, uważaną powszechnie za najgorszą grę wideo w historii. Podobnie jak E.T., Raiders… nie jest tytułem udanym, ale – wbrew pozorom – nie ze względu na założenia. Problem z grą polega na tym, że próbuje ona realizować wielkie ambicje Warshawa za pomocą niezwykle prymitywnego sprzętu, jakim była konsola Atari 2600.

Kontrowersyjne, ale intrygujące Raiders… powstało co najmniej o dziesięć lat za wcześnie. W przeciwieństwie do prostych produkcji z początku lat 80., miało wszelkie znamiona rozbudowanej gry przygodowej – eksplorację poziomów, gromadzenie ekwipunku, rozwiązywanie zagadek czy elementy zręcznościowe – lecz ze względu na ograniczenia sprzętowe okazała się nieczytelna i dezorientująca. Grafika była symboliczna i wymagała interpretacji, a brak wskazówek sprawiał, że gracze nie wiedzieli, czego się po nich oczekuje.

Po spektakularnej klęsce E.T. Howard Warshaw porzucił karierę programisty. A szkoda. W latach 90., gdy technologia dorosła już do opracowanych przez niego założeń, Warshaw mógł nas zaskoczyć wieloma pamiętnymi grami.

MechwarriorProducent: Dynamix
Platforma: PC
Rok produkcji: 1989

Ta seria to już legenda, a za najświetniejszą jej odsłonę jednogłośnie uważa się część drugą. Mimo wszystko to pierwszy Mechwarrior wyprzedził swoją epokę – i do dziś żaden symulator wielkich robotów nawet nie zbliżył się do niego pod względem złożoności.

Oto gra wielka – tak w przenośni, jak i dosłownie. Nie tylko jest to tytuł niezwykle wciągający, ale również tworzący iluzję prawdziwego, „żyjącego” świata. Rozgrywka dzieli się na trzy główne części: fabularną, ekonomiczną i bitewną. Podróżując po mapie, rozmawiając z postaciami i nawiązując nowe znajomości popycha się do przodu opowiadaną historię i dostaje dostęp do nowych misji. Akceptując lub odrzucając kontrakty, wiążąc się ze zleceniodawcami i kupując lub usprawniając roboty  zbija się fortunę potrzebną do czynienia postępów w grze, zaś o naszej reputacji i dalszych możliwościach decyduje to, jak poradzimy sobie na polu bitwy, za sterami gigantycznego Mecha.

Każdy element gry jest przemyślany i zrealizowany – jak na ówczesne możliwości – doskonale. Być może w tym tkwi problem znikomej, w porównaniu z kolejnymi odsłonami, popularności Mechwarriora. Jest to gra zadziwiająco duża i skomplikowana. Nawet gdyby ograniczyć ją do części bitewnej, mnogość opcji mogłaby odrzucić wielu początkujących graczy. Każda kolejna odsłona serii upraszczała rozgrywkę, która ze zręcznościowo-ekonomicznego RPG zmieniła się w rozbudowaną grę akcji. Nadal czekamy na kontynuację godną pierwowzoru.

Terminator

Producent: Bethesda
Platforma: PC
Rok produkcji: 1990

To ciekawe, że kilkanaście lat temu wiele eksperymentalnych idei próbowano przemycić w produkcjach, które najmniej byśmy o to podejrzewali: w adaptacjach znanych filmów. Dziś ten swoisty gatunek cieszy się złą reputacją – być może dlatego, że służył do testowania rozwiązań nie zawsze idących w parze z gustami graczy.

Terminator oferował rozgrywkę, której założenia nawet dziś robią spore wrażenie. Gracz wcielał się w filmowego robota z przyszłości lub żołnierza, którego zadaniem jest powstrzymanie morderczej maszyny. Obie postaci polowały na siebie, a polem zabawy było ogromne, renderowane w 3D Los Angeles – pełne postaci niezależnych, sklepów, a nawet charakterystycznych miejsc znanych z prawdziwego L.A. Rozbudowany ekwipunek, brak ograniczeń w poruszaniu się po mapie, dowolność w wyborze drogi do celu i nowoczesna prezentacja sprawiały, że gra, podobnie jak sam Terminator, wyglądała jak przeniesiona do roku 1990 z przyszłości.

Niestety, po raz kolejny ambicje nie zostały w pełni zrealizowane ze względu na ograniczone możliwości sprzętowe. Rozgrywka była toporna i niewygodna, a na dodatek pozbawiona przystępnego wprowadzenia – przez co pierwszym krokom w wirtualnym L.A. towarzyszyła totalna dezorientacja. Gra przytłaczała ogromem, a jednocześnie sprawiała wrażenie topornej i nieprzyjaznej użytkownikowi; wymagała wielu godzin na opanowanie rządzących nią mechanizmów. Gdyby została wydana dziś – korzystając z możliwości współczesnych platform – mogłaby stać się prawdziwym hitem.

Star Wars: Dark Forces

Producent: LucasArts
Platformy: PC, PlayStation
Rok produkcji: 1995

Kolejna adaptacja filmu – choć tym razem tylko inspirowana jego bogatym uniwersum. Dark Forces to historia tocząca się obok głównej linii fabularnej „Gwiezdnych wojen”. Gracz wciela się w rolę najemnika, który odkrywa imperialny plan stworzenia usprawnionych genetycznie wojowników, mających przypieczętować los rebelii.

Co wyróżnia Dark Forces na tle kilkudziesięciu innych tego typu gier wydanych w 1995 roku? Nie przesadzając – praktycznie wszystko. Jest to gra pod względem założeń jak najbardziej współczesna tytułom z roku 2013, ale zrealizowana prawie dekadę wcześniej, za pomocą dostępnych wówczas środków. W Dark Forces po raz pierwszy w historii strzelanin FPP, z akcją widzianą z oczu bohatera, pojawiły się przerywniki filmowe. Po raz pierwszy każda misja miała rozbudowane fabularne uzasadnienie. Przez cały czas trwania opowieści przewijały się charakterystyczne postaci, a w trakcie rozgrywki bohaterowie rozmawiali o tym, co działo się na ekranie. Cele misji zmieniały się dynamicznie, a założenia każdego poziomu były jak najbardziej logiczne: w przeciwieństwie do innych gier, w Dark Forces najpierw należało dostać się na teren misji, potem wykonać zadanie, a na końcu wydostać się z terytorium wroga. Również w samych założeniach rozgrywki kryły się nowatorskie, a dziś standardowe pomysły: możliwość kucania i skakania, patrzenia w górę i w dół, czy też korzystania z tarcz lub broni miotanych.

Tytuł od LucasArts odniósł zasłużony sukces i przerodził się w serię, której każda część była jeszcze lepsza od poprzedniej. Obecnie Dark Forces to wręcz synonim gry kultowej, a zarazem wyprzedzającej swoją epokę. Gry, z którą nawet dziś można bardzo przyjemnie spędzić czas, jeśli nie odrzuci cię szara i momentami nieczytelna grafika, a także poziom trudności – dużo wyższy niż we współczesnych produkcjach.

* * *

Chcesz poznać więcej gier, które wyprzedziły swoją epokę? Kolejna odsłona naszego cyklu już wkrótce pojawi się na Technopolis.

Michał Puczyński

Polecamy także:

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 4

Dodaj komentarz »
  1. Terminator; Producent: BethesdaPlatforma: PCRok produkcji: 1990
    tak,pamietam te gre doskonale, gdyz odpalalem ja wielokrotnie i …nigdy nie dobrnalem do konca; widac jednak, ze to nie tylko moje „nieudacznictwo” prowadzilo mnie podczas rozgrywki do czasami skrajnej, graniczacej z wsciekloscia, irytacji … 😉

  2. Moja pierwsza styczność z Terminatorem zakończyła się rezygnacją z gry i niedowierzaniem. „Przecież to niemożliwe, żeby ta gra była aż tak duża. Ona powstała w 1990!”. Chciałbym zobaczyć jej remake – bo naprawdę ma potencjał, no i wreszcie adaptacja Terminatora byłaby czymś więcej niż strzelanką/naparzanką.

  3. Mnie pod względem złożoności szokowała Elite a potem Frontier – cała galaktyka na jednej dyskietce…

  4. czytam właśnie na IGN ES artykuł „najgorsze gry na podstawie filmów” i Raiders of the Lost Ark jest na liście 🙂

css.php