Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

30.07.2010
piątek

Łamigłówka z rzeźnią w tle

30 lipca 2010, piątek,

StarCraft II” ma z pewnością mnóstwo zalet, ale za to jest strasznie drogi. Jeśli zatem czekacie na tak zwane „pobory”, które pozwolą Wam nabyć najnowsze dzieło Blizzarda, a chcielibyście na razie pograć w coś darmowego, to polecam „Ricoshet Kills 2”. Naprawdę polecam? – powiedzmy – zwracam Waszą uwagę. Rzecz z pozoru banalna – sterowany przez nas mały ludzik z pistoletem strzela do innych małych ludzików. Ludzików jest więcej niż kul w magazynku, część z ludzików stoi w miejscach, które są dla strzelca „balistycznie” niedostępne. Ale krawędź ekranu ma tę właściwość, że pociski się od niej odbijają (fachowo – rykoszetują). Jest to zatem nie tyle gierka zręcznościowa, ile logiczna.

Oczywiście każda z kolejnych pięćdziesięciu plansz jest trudniejsza od poprzedniej (pierwszą można przejść za pomocą jednego strzału), i czasem trzeba się nieźle nagłowić, żeby ustrzelić wszystkich – no właśnie, kogo? Mam bowiem niejasne wrażenie, że autor ukrywa przed nami jakieś drugie dno. Oszczędna gangsterska stylistyka sugeruje, że likwidowane przez nas postacie to typy spod ciemnej gwiazdy – tak zwany protagonista chyba zresztą też. Ale ludziki giną w tak efektowny i makabryczny sposób (odgłos kuli, penetrującej wirtualne ciała jest wyjątkowo realistyczny), że trudno nie porównać „Ricoshet Kills” do najbardziej krwawych FPS-ów. Nie łatwo zatem odczuwać przyjemność z rozwiązywania łamigłówki, skoro efektem jej rozwikłania jest… krwawa rzeźnia. Może nadinterpretuję, ale miłośnicy „serious games” zachwyceni pewnie nie będą. Jeśli chcecie się zmierzyć z „Ricoshet Kills 2”, to znajdziecie grę pod linkiem, który właśnie minęliście wzrokiem.

JMD

Polecamy również „Shift” i niedoścignioną „Hippolytę”

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 4

Dodaj komentarz »
  1. Kurcze, świetna jest!

  2. @VodaN
    No! Polecam też Hippolytę.
    JMD

  3. Ugh,

    Nie, no sorry
    Hyppolyta ma tak wyśrubowany poziom trudności, że śmiem twierdzić, że jest grą dla sadomasochistów.
    Ale faktcznie ma coś w sobie.

  4. @VodaN
    Ale można ją skończyć, czego jestem żywym (ciągle) przykładem. Choć fakt – trzeba się namęczyć 😉
    JMD

css.php