Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

16.09.2014
wtorek

Umysły, bogowie, tytani

16 września 2014, wtorek,

Risen3W bieżącym numerze POLITYKI recenzje gier, jak zwykle gorąco polecane i z mojej – nie ukrywam – komfortowej sytuacji sieciowej, w dwóch słowach skomentowane. Ot tak, dla małej polemiki.

Na pierwszy ogień „MIND: Path to Tahlamus”, u mnie nieco słabiej, ale trzeba przyznać, że autor gry – Carlos Coronado – poprawił warstwę scenariuszową od czasu mojej recenzji i być może opinia Olafa Szewczyka jest na dziś bardziej trafna. Zgadzamy się co do jednego – gra ma piękną warstwę audiowizualną, reszty tu akurat mogłoby nie być i basta.

„Gods will be Watching” – wyróżniająca się gra niezależna, podobnie jak poprzedniczka z Półwyspu Iberyjskiego, przydała się do zilustrowania masochistycznego trendu mechaniki w grach. W recenzji wspomniana jest warstwa fabularna – rzeczywiście, na niższych poziomach trudności daje się ją zauważyć i nawet zrozumieć związek z repetytywną rozgrywką. Pytanie tylko, czy rozpikselizowana przemoc to tutaj jeszcze ciekawy eksperyment, czy już żenująca prowokacja. Wiele zależy od indywidualnego smaku. Czyli jednak warto spróbować.

Z recenzji „Risen 3: Władcy tytanów” (obrazek tytułowy) cieszę się szczególnie, bo na Technopolis odpowiednika nie będzie. Mimo że zawsze twierdziłem, iż dusza Polaka jest zgodna z duszą „Gothica” (ta wcześniejsza seria twórców „Risen” jest niezwykle popularna w Polsce), być może właśnie dlatego nie mam chęci „Risen 3” kończyć i oceniać. Po prostu żal, że po dawnej atmosferze zostają coraz skromniejsze skrawki, walki ze wszechobecnymi wrogami jest coraz więcej, złożoność wirtualnych społeczności – coraz mniejsza, a dialogi i postacie z ironii brną w śmieszność. I tutaj pozwolę sobie nie do końca zgodzić ze słowami z recenzji, że „Risen 3” „to pod każdym względem muzeum”. Zamiast eksponatów są tu raczej wygładzone technicznie podróbki, wykonane przez niedobitki starej ekipy autorów. W muzeum potrafi być znacznie ciekawiej – nawet dziś lepiej sięgnąć po dwie początkowe części „Gothic”.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php