Koszty produkcji i marketingu Grand Theft Auto V przebiły wszystko, co dotychczas ukazało się na konsolach i komputerach. Astronomiczny budżet GTA V zbliżył się też do rekordowo drogich „Piratów z Karaibów: Na krańcu świata”.
Baśniowy film Gore’a Verbinskiego z popisową rolą Johnny’ego Deppa od 2007 roku okupuje pierwsze miejsce na liście najdroższych filmów w historii kina. Jego stworzenie pochłonęło aż 300 milionów dolarów. Na drugim miejscu, z 260 milionami, lokują się disneyowscy „Zaplątani”. Gdyby ranking ten poszerzyć jednak o branżę gier, to animacja dla dzieci musiałaby ustąpić miejsca interaktywnej animacji dla dorosłych – Grand Theft Auto V z budżetem szacowanym na 266 mln dolarów przebiło nie tylko wszystkie gry wideo, ale także większość filmów, w tym „Avatara” czy nawet kolejne iteracje Harrego Pottera i amerykańskich superbohaterów.
Czy astronomiczny budżet przełoży się na równie ogromne zyski Rockstara? „Piraci…” zarobili 960 mln dolarów. Tańszy w produkcji „Avatar” może pochwalić się natomiast zyskiem przebijającym 2,5 mld dolarów. Porównywalne ze światem kina budżety gier nie zawsze gwarantują jednak podobne stopy zwrotu. Choć Call of Duty: Black Ops 2 już po dwóch tygodniach od premiery zarobiło okrągły miliard dolarów, to sporo dobrze ocenianych gier ma problem z pokryciem budżetu. Świadczą o tym przykłady tytułów Ninja Theory (Enslaved, DmC: Devil May Cry) czy Tomb Raidera – ten w ciągu trzech tygodni sprzedał się w 3,5 mln egzemplarzy, ledwo pokrywając koszty produkcji.
GTA V może liczyć na większą sprzedaż – samych tylko zamówień przedpremierowych jest już 3 mln, gra Rockstara najprawdopodobniej przebije więc wszystkie należące obecnie do Activision i serii Call of Duty rekordy. W końcu czwarta część GTA na przestrzeni lat dobiła do imponującej liczby 25 mln sprzedanych sztuk, zarabiając nigdy nieujawnione, ale z pewnością ogromne pieniądze. Już teraz śmiało można założyć, że „piątka” nie będzie gorsza.
Mowa jednak o suchych liczbach. A jak zapowiada się sama gra? Analogicznie do budżetu – imponująco. Twórcy przygotowali historię aż trójki bohaterów, między którymi w dowolnym momencie będziemy mogli się przełączać, nawet podczas wspólnie wykonywanych misji. Pomiędzy nimi będziemy mogli też zwiedzić Los Santos, którego powierzchnia ma przebijać tę z GTA: San Andreas, GTA IV i Red Dead Redemption razem wzięte. A jakby tego było mało, z początkiem października wystartuje GTA Online, czyli sieciowy komponent w którym będzie od zatrzęsienia multiplayerowych misji a także edytor do tworzenia własnych.
GTA V pojawi się w sklepach 17 września. Do wyboru będziemy mieli wersję na PS3 i Xboksa 360, każda będzie wyposażona w polskie napisy.
Paweł Olszewski