W sobotę 27 listopada, w wieku 87 lat zmarł Irvin Kershner. Wyreżyserował wiele filmów (miedzy innymi „Powrót człowieka zwanego koniem”, „Atak na Entebbe”, „Oczy Laury Mars”, „Nigdy nie mów nigdy”), przez wiele lat był wykładowcą akademickim, kształcącym młodych reżyserów i autorów scenariuszy. Jednak do historii kina przeszedł niewątpliwie dzięki pracy nad „Imperium kontratakuje”. Dziś, z perspektywy ponad trzydziestu lat, bez ryzyka pomyłki można uznać epizod wyreżyserowany przez Irvina Kershnera za najlepszą z sześciu części Gwiezdnych wojen.
Irvin Kershner, George Lucas i Lawrence Kasdan (scenarzysta) na planie Imperium kontratakuje. Fot. BEW.
Co więcej, sukces filmu Kershnera zrodził się z nieustępliwej walki, jaką musiał on stoczyć z występującym w roli producenta Georgem Lucasem. Właśnie z tego powodu, dla wielu fanów niezadowolonych ze sposobu, w jaki ewoluowała opowieść o rycerzach Jedi, Irvin Kersher pozostanie nie tylko najwybitniejszym z twórców sagi, ale i jej prawdziwym bohaterem.
Jan M. Długosz
Czytelników ciekawych historii powstania „Imperium kontratakuje” oraz konfliktu pomiędzy Georgem Lucasem i Irvinem Kershnerem zachęcam do przeczytania artykułu Rób, albo nie rób. Nie ma próbowania.
30 listopada o godz. 18:41 56972
Cześć Jego pamięci!
Odszedł człowiek, któremu zawdzięczamy najlepszą część Sagi. Gdyby to ode mnie zależało, mógłby nakręcić wszystkie…
p.s.
art o TESB świetny – gratulacje dla autora 🙂
30 listopada o godz. 19:09 56975
@Sarion
Wielki Mistrz z Niego był, w rzeczy samej. Naprawdę szkoda, że to nie On reżyserował starą trylogię.
dzięki
JMD
30 listopada o godz. 20:17 56978
A dzień później Nielsen.
Ale tak to już jest, że nawet jeśli ci najlepsi odchodzą, to dzięki temu, co pozostawili, żyją jeszcze długo.