Rok 2010 zapowiada się obiecująco. Przede wszystkim w jego trakcie trafią na półki gry, które miały zadebiutować w minionych miesiącach, ale z powodu kryzysu zostały opóźnione. Fani popularnych serii pokroju „God of War”, „Splinter Cell”, „Fable” czy „Final Fantasy” powinni być zadowoleni, ponieważ w końcu będą mogli zagrać w upragnione kontynuacje ulubionych marek. Światło dzienne ujrzą też gry, o których dużo się mówiło w ubiegłych latach, ale premiera wciąż była odsuwana na bliżej nieokreśloną przyszłość. W końcu dowiemy się więc, czy „Alan Wake” i „Heavy Rain” spełnią pokładane w nich oczekiwania.
Nie będę się jednak rozwodził nad wspomnianymi produkcjami, po pierwsze dlatego, że pisze się o nich wiele, a po drugie każdy pasjonat gier doskonale wie, czego może się po nich spodziewać. Zamiast tego zaproponuję kilka tytułów, na które czekam z nie mniejszą niecierpliwością, choć nie towarzyszy im (z małym wyjątkiem) duży szum medialny.
Kolejność jest całkowicie przypadkowa, więc proszę nie traktować poniższej listy jak rankingu.
1. „No More Heroes 2: Desperate Struggle” (Wii, pierwszy kwartał) – pierwsza część mnie zauroczyła, po pierwsze zrywając ze stereotypem Wii jako zabawki dla dzieci, a po drugie w ciekawy sposób żonglując konwencjami. Mieliśmy tu otwarty świat, parodie anime oraz ich fanów, otaku, nawiązania do innych gier, przezabawne dialogi i postacie, oryginalną kreskę. Tytuł opracował Goichi Suda, znany jako Suda51, genialny producent m.in. nie mniej zakręconego „Killer 7”. W grze ponownie wcielimy się w fana wrestlingu i nieuleczalnego otaku, Travisa, który trafia na ostatnią pozycję listy płatnych zabójców, stając się uczestnikiem śmiertelnej rozgrywki, w której można awansować jedynie po wyeliminowaniu znajdującego się wyżej w rankingu oponenta. Jest też dobra wiadomość dla osób nieposiadających konsoli Wii: w lutym powinna ukazać się pierwsza część „No More Heroes” w wersji na X360 i PS3.
2. „Ace Attorney Investigations: Miles Edgeworth” (DS, luty) – kontynuacja serii, która pokazała, że można zrobić dynamiczną przygodówkę bez uciekania się do elementów zręcznościowych. Do tej pory wcielaliśmy się w adwokata, który walczył na sali sądowej o prawdę i sprawiedliwość, a także uniewinnienie dla swoich klientów. Najpierw analizował miejsce zbrodni, zapoznawał się z dowodami i przesłuchiwał świadków. Następnie, na sali sądowej, wykorzystywał materiał dowodowy, by wykryć nieścisłości w zeznaniach, kłamstwa i intrygi. Genialnie napisana fabuła sprawiała, że nigdy nie było wiadomo, w którą stronę podąży sprawa, szczególnie, że niemal co krok następował zwrot akcji, niczym w dobrym kryminale. Dużo humoru, sympatyczne postacie i ciekawość tego, jak zakończy się sprawa, na długie godziny przykuwały do małej konsolki.
Fani serii z pewnością doskonale znają Milesa Edgewortha, genialnego, niezwykle inteligentnego prokuratora o nieprzeniknionym umyśle i ciętym języku, przypominającym nieco swoją determinacją i dążeniem do celu za wszelką cenę dr. Housa. Początkowo wydawał się największym oponentem bohatera, w rzeczywistości okazał się jednak jego wiernym przyjacielem, choć pewnie sam by się do tego nie przyznał. Jest niewątpliwie jednym z najciekawszych i najbardziej tajemniczych postaci sądowej serii. Najnowsza część pozwoli nam pokierować jego krokami, a to może być interesujące. Wygląda bowiem na to, że odwrócą się role i zamiast bronić, będziemy oskarżać.
3. „Split Second” (X360, PS3, PC, maj) – stworzone przez Black Rock Studio wyścigi samochodowe, które mogą wnieść nieco świeżości do skostniałego gatunku. Pomysł polega na tym, by dodać nieco dynamiki poprzez umieszczenie trasy wyścigu w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu. Co więcej, sami kierowcy mogą na nie wpływać, powodując eksplozje tuż przed maską zaskoczonych rywali. Trzeba przyznać, że idea wygląda dość karkołomnie i mam wątpliwości, czy detonowanie nie będzie zbytnio odwracało uwagi od prowadzenia pojazdu, ale jeżeli się uda, być może doczekamy się ekscytujących wyścigów arcade na miarę „Burnouta”.
4. „Yakuza 3” (PS3, marzec) – gra pierwotnie wydana w Japonii w końcu trafi na nasz rynek. To połączenie otwartego świata, dość wiernie oddającego współczesne Tokio ze sklepami, restauracjami i innymi budynkami użytku publicznego, i gangsterskiej opowieści o tytułowej organizacji. Sam styl rozgrywki oraz rozbudowany świat jak żywo przypominają mi wspaniałe „Shenmue”, na którego kontynuację, jako niepoprawny optymista, wciąż czekam.
5. „Red Dead Redemption” (X360, PS3, kwiecień) – dzieło Rockstara, twórców „GTA”, pozwoli nam wybrać się w przeszłość do mało eksploatowanego ostatnio w grach Dzikiego Zachodu (z polskim „Call of Juarez” jako chlubnym wyjątkiem). Olbrzymi świat, prerie, saloony, napady na banki, pojedynki o wschodzie słońca – wszystko, o czym marzy mały chłopiec drzemiący gdzieś we mnie.
6. „Monkey Island 2: LeChuck’s Revenge” w wersji na XBLA – gra nie została co prawda zapowiedziana, ale po wypowiedziach twórców wnioskuję, że wznowienie tej doskonałej przygodówki jest całkiem prawdopodobne. W ubiegłym roku z zapartym tchem przechodziłem ulepszoną wersję „Secret of Monkey Island”, dochodząc do wniosku, że w kwestii przygodówek niczego lepszego od czasów Małpiej Wyspy nie wymyślono. Połączenie niebanalnego humoru, doskonałych dialogów, barwnych postaci, intrygującego świata i wymagających zagadek to było naprawdę coś. Reedycja zdecydowanie najlepszej części serii z ulepszoną grafiką i zremasterowanymi głosami byłaby dla mnie prawdziwym spełnieniem marzeń.
Artur Falkowski
12 lutego o godz. 18:36 47682
„Jest też dobra wiadomość dla osób nieposiadających konsoli Wii: w lutym powinna ukazać się pierwsza część ?No More Heroes? w wersji na X360 i PS3.”
Jest też zła wiadomość dla osób nieposiadających konsoli Wii: w kwietniu (nie lutym – 29 stycznia poinformowano o opóźnieniu premiery) ukaże się pierwsza część „No More Heroes” w wersji na X360 i PS3 tylko w Japonii.
Nieładnie tak robić nadzieję Europejczykom i Amerykanom 😉