MROCZNA CHŁODNIA
Nieczęsto zdarzają się produkcje naprawdę przerażające, ponieważ osiągnięcie klimatu grozy nie jest proste i wymaga zabiegów bardziej skomplikowanych niż metoda „diabełka z pudełka”, czyli straszenie nagłym pojawieniem się potwora lub głośnym dźwiękiem. „Cryostasis: Arktyczny Sen” należy do kategorii gier, które stosują o wiele szerszy wachlarz środków i dzięki temu jest tytułem niesamowicie nastrojowym. Czy jednak samo wrażenie strachu i zagrożenia wystarczy do stworzenia wciągającej rozgrywki?
Pierwszym składnikiem horroru jest izolacja, co w „Cryostasis” przekłada się na niecodzienną scenerię: bohater gry, meteorolog Alexander Nesterov otrzymuje zadanie zbadania uwięzionego od kilkunastu lat w arktycznym lodzie lodołamacza o napędzie atomowym. Statek jest prawdziwym molochem, zawierającym kilometry korytarzy i dziesiątki pomieszczeń. Wchodzimy na jego pokład w czasie burzy śnieżnej, która uniemożliwia drogę powrotną. Jesteśmy więc skazani na eksplorację wraku i próbę rozwikłania zagadek z przeszłości. Szybko okazuje się, że lodołamacz wcale nie jest pusty, zaś Alexander, a wraz z nim gracz, rozpoczynają walkę o życie.
Screen z gry Cryostasis: Arktyczny Sen
Niełatwo jednoznacznie sklasyfikować „Cryostasis”. Najbliżej mu do połączenia gry akcji z survival horrorem, zaś w stosunku do innych, podobnych pozycji plasuje się gdzieś pomiędzy Zewem Cthulhu: Mrocznymi Zakątkami Ziemi a Penumbrą. Dość często napotykamy zagadki wymagające użycia określonych sprzętów, w większości sensowne i logiczne. Jest jednak wśród nich kilka niechlubnych wyjątków, które łatwo mogą doprowadzić do zacięcia się i skierować nas w stronę solucji. Zdecydowanie nie jest to czysta strzelanka, także dlatego, że spotykamy stosunkowo niewielu przeciwników, zaś dostępny arsenał jest mocno ograniczony.
Z początku korzystamy raczej z improwizowanej broni ręcznej, jak choćby urwanego zaworu, zaś znaleziony wkrótce topór strażacki jest całkiem skuteczny nawet w późniejszych fazach gry. Później możemy jeszcze znaleźć frustrująco powolny karabin Mosin Nagant, nieco sprawniejszy od niego samopowtarzalny Tokarev oraz klasyczną Pepeszę. Każda z broni robi wrażenie ciężkiej, niezgrabnej i siermiężnej. O ile potęguje to uczucie zagrożenia i uniemożliwia bezstresowe podejście do walki, to jednak odbija się negatywnie na satysfakcji z rozgrywki. Na plus należy zaliczyć ciekawych przeciwników, może niebyt inteligentnych, ale jednak bardzo groźnych.
Występują tu dwa unikalne rozwiązania rozgrywki: utrata ciepła oraz Mentalne Echo. Pierwsze z nich wiąże ciepło z siłami witalnymi postaci. Leczymy się poprzez ogrzewanie przy źródłach ciepła, zaś tracimy energię przez zbyt długie przebywanie w skrajnym zimnie i od ataków potworów. Trzeba przyznać, że działa to znakomicie. Na każdym kroku musimy pilnować temperatury otoczenia i wyszukiwania w ciemnobłękitnym lodzie czerwonego blasku cieplejszych przedmiotów. Dzięki temu potęguje się uczucie zagrożenia, zwiększa motywacja do eksplorowania kolejnych pomieszczeń i znakomicie wzmaga klimat lodowego grobowca.
Screen z gry Cryostasis: Arktyczny Sen
Druga technika zaimplementowana przez twórców jest systemem retrospekcji. Dotykając niektórych ze zmrożonych ciał przenosimy się w moment tuż przed śmiercią danej postaci. Mamy wtedy możliwość poznania wydarzeń, które miały miejsce na lodołamaczy wkrótce po kolizji z górą lodową, a jednocześnie od naszych akcji w trakcie retrospekcji zależeć będą dalsze losy Alexandra Nesterova. Jeżeli bowiem „uratujemy” życie danego marynarza w przeszłości, to w teraźniejszości następuje akcja umożliwiająca nam przejście dalej: otwierają się drzwi, włącza maszyneria lub otrzymujemy niedostępną dotąd broń.
W tym miejscu widać podstawowy problem „Cryostasis”, czyli liniowość. Wszystkie poziomy zbudowane są w taki sposób, że jedyne co możemy zrobić, to iść do kolejnych otwierających się przed nami pomieszczeń. Do tego dochodzi powtarzalność reminiscencji, w których często najpierw musimy domyślić się właściwej drogi działania a później skutecznie wykonać wszystkie czynności. Biorąc pod uwagę, że scen tych jest sporo i nie ma możliwości ich ominięcia, to szybko dochodzimy do sytuacji, w której są bardziej przeszkodą niż wyczekiwaną atrakcją.
Screen z gry Cryostasis: Arktyczny Sen
Zdecydowanym atutem tytułu jest oprawa audiowizualna. Nigdy jeszcze nie było tak realistycznie przedstawionego lodu i zimna. Wszystkie metalowe powierzchnie pokryte są wzorami szronu, na suficie widnieją rzędy sopli, na ścianach migocą refleksy światła. Całość utrzymana jest w ciemnych odcieniach błękitów i szarości, z wyjątkiem czerwonych źródeł ciepła. Muszę przyznać, że całość robi niesamowite wrażenie. Szczególnie, że udźwiękowienie jest nie mniej dopracowane. Sugestywne dźwięki dosłownie jeżą włos na głowie, a zamiast muzyki słyszymy dochodzące z wnętrza stalowego kolosa basowe pomruki i metaliczne odgłosy uderzeń. Świetnie współgra to z ciemnymi, oszronionymi wnętrzami i potęguje uczucie grozy.
Screen z gry Cryostasis: Arktyczny Sen
„Cryostasis: Arktyczny Sen” to gra z ogromnym potencjałem, który nie został jednak w pełni wykorzystany. Wielkim plusem jest ciężki, mroczny klimat i atmosfera strachu. Zarówno sceneria jak i rozwiązania ubytku ciepła oraz scen z przeszłości są oryginalne i ciekawe. Niestety, część elementów nie została wystarczająco dopracowana, zaś podstawowym problemem jest powtarzalność.
Przemierzając podobne do siebie korytarze i rozgrywając kolejne retrospekcje zaczynamy powoli popadać w prawdziwie mroźne odrętwienie. Sekwencje akcji też nie porywają w wystarczającym stopniu, aby usatysfakcjonować fanów FPSów. Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki widać, że mógł to być rewelacyjny tytuł, jednak niedociągnięcia zbliżają go, niestety, do środka skali ocen.
Łukasz Fedorowicz
Ocena: 65%
|
0% | 100% |
Zalety: Klimat grozy, wspaniała oprawa graficzna i dźwiękowa, ciekawi przeciwnicy, mechanika utraty ciepła.
Wady: Powtarzalność reminiscencji, podobieństwo lokacji, niezbyt duża inteligencja AI, ograniczony arsenał.
Dla rodziców: Gra jest przeznaczona dla młodzieży od 16 lat, co jest bardzo sensownym rozwiązaniem zarówno ze względu na duże ilości przemocy jak i grozę rozgrywki.
Wymagania sprzętowe gry Cryostasis: Arktyczny Sen: Pentium 4 2 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki 256 MB (GeForce 6600 lub lepsza), 13 GB HDD, Windows XP/Vista.
Cryostasis: Arktyczny Sen, gra FPS, od lat 16 (PEGI 16+), w polskiej wersji językowej. Dystrybutor: Cenega. Cena: 99,99 zł.
2 stycznia o godz. 19:33 416567
Zapomnieliście napisać o wciągającej fabule. Gdy w to grałem zawaliłem sprawdzian bo nie mogłem się oderwać „Jeszcze tylko trochę i koniec, o kurde to tak było? A co potem?”.