Grand Theft Auto IV – wokół mało którego tytułu narosło tyle nadziei i oczekiwań, podsycanych zresztą zarówno przez samych twórców, jak i przez graczy. Na szczęście finalny produkt, który po kilkukrotnie przekładanej premierze wreszcie trafił do naszych rąk, oczekiwania te spełnia, a nawet przerasta.
W grze wcielamy się w rolę Serba Niko Bellica, weterana wojny bośniackiej i człowieka z burzliwą przeszłością, który przybywa do Stanów Zjednoczonych, by wraz z kuzynem Romanem przeżyć swoją wersję amerykańskiego snu.
Jak się z czasem okaże, motywacje i charakter Niko są nieco bardziej skomplikowane niż mogłoby się wydawać, dzięki czemu bohater zyskuje na głębi w porównaniu z protagonistami wcześniejszych części serii.
Nie mniej ważnym bohaterem GTA IV, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało, jest składające się na świat gry miasto Liberty City. Wzorowane na Nowym Jorku, rozciągające się na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych, sprawia wrażenie żyjącego organizmu. Jego konstrukcja i topografia urzekają szczegółowością; nie tylko każda dzielnica, ale i każda ulica, budynek, park i podwórko wyglądają inaczej. Po Liberty City spacerują rozmaicie wyglądający i zachowujący się ludzie – czasem warto po prostu zatrzymać się i słuchać ich rozmów, przyjrzeć się życiu ulicy.
Screen z gry
Przemieszczając się po mieście rozmaitymi środkami transportu (samochody, motory, helikoptery, metro, motorówki, taksówki), Niko wykonuje kolejne misje. Większość z nich zawiera występujące w różnym natężeniu emocjonujące etapy pieszych czy samochodowych pościgów oraz strzelanin (tu warto zaznaczyć, że usprawniono celowanie i wprowadzono system osłon), aczkolwiek zdarzają się zadania bardziej nietypowe. Nie raz przyjdzie też nam, co jest dla serii nowością, dokonać wyboru na przykład pomiędzy zabiciem danego bohatera a pozostawieniem go przy życiu, co będzie miało swoje konsekwencje w dalszej części gry.
Każda z misji, zgodnie z tradycją cyklu, poprzedzona jest scenką przerywnikową. Wszystkie są przygotowane pieczołowicie, umiejętnie wyreżyserowane i przywodzą na myśl najlepsze filmy sensacyjne i gangsterskie. To samo powiedzieć można o bogatej galerii postaci niezależnych, które spotka na swojej drodze Niko; każda jest charakterystyczna i mówi właściwym sobie językiem, ma własne motywacje i cele. Tworzy to przekonujący obraz wielokulturowego tygla Liberty City.
Screen z gry
Ze zleceniodawcami i przyjaciółmi Niko kontaktuje się za pośrednictwem telefonu komórkowego. Z niektórymi może spotykać się na stopie towarzyskiej, wybierając się na przykład z kumplem do baru czy kręgielni, a z dziewczyną do kabaretu albo restauracji. Podtrzymywane w ten sposób kontakty owocują dodatkowymi korzyściami.
Komórka nie jest jedyną technologiczną nowinką, z jakiej korzystać może Niko. Samochody wyposażone są w ułatwiające nawigację po rozległym mieście urządzenia GPS. Odwiedzać można również kafejkę internetową, w której odbiera i wysyła się maile (jest nawet spam) oraz przegląda strony internetowe. Część z nich związana jest z misjami – jak na przykład serwis randkowy, za pośrednictwem którego Niko podając się za geja umawia się z jednym ze swoich celów – większość służy jednak po prostu dodatkowemu wzmocnieniu wrażenia realności świata, w którym przebywamy.
Screen z gry
Podobną funkcję pełnią reklamy telewizyjne, które bohater może oglądać w swoim mieszkaniu i audycje radiowe, których słuchać może w trakcie jazdy. Wszystkie są przepełnione humorem, nierzadko czarnym i dość niewybrednym, i składają się na satyryczny, karykaturalny obraz współczesnej Ameryki.
Poza trybem fabularnym, który zapewnia kilkadziesiąt godzin zabawy, GTA IV oferuje również grę wieloosobową z, bagatela, kilkunastoma trybami do wyboru dla maksymalnie szesnastu graczy jednocześnie. Poza odpowiednikami misji z trybu dla jednego gracza i wariacjami standardowych dla rozgrywek sieciowych death matchów i wyścigów, szczególnie interesujący jest tryb Cops n’Crooks. Można go nazwać wirtualnym odpowiednikiem zabawy w policjantów i złodziei: jedna drużyna eskortuje szefa bandytów do określonego punktu, podczas gdy druga musi za wszelką cenę ją zatrzymać.
Screen z gry
W trybie wieloosobowym urzeka też liczba opcji, jakie ustawić może gospodarz rozgrywki: pora dnia, pogoda, obszar, czujność radarów, ale też intensywność występowania ruchu drogowego, patroli policyjnych i zagęszczenie przechodniów.
GTA IV nie jest grą idealną. Na jej niekorzyść przemawiać mogą sporadyczne błędy grafiki i niewielkie problemy z AI. Przydałaby się też możliwość zapisania stanu gry po poszczególnych etapach długich i złożonych misji, ale tak naprawdę są to mankamenty, które bledną w obliczu bogactwa świata oraz znakomitej, złożonej fabuły, dialogów i bohaterów.
Marzena Falkowska
Ocena: 6/6
Zalety: Rozbudowany, szczegółowo dopracowany, otwarty świat; wciągająca fabuła; niebanalne dialogi i bohaterowie; specyficzny humor; urozmaicony tryb wieloosobowy.
Wady: Sporadyczne błędy grafiki, niewielkie problemy z AI.
Dla rodziców: Gra przeznaczona jest dla odbiorców dorosłych (klasyfikacja PEGI 18+); zawiera liczne elementy przemocy, wulgarny język i obrazy zażywania narkotyków.
Grand Theft Auto IV, gra akcji w języku angielskim na konsolę Xbox 360 i PS3, od lat 18. Cena: 245,90 zł. Dystrybutor: Cenega.
Zobacz trailer gry:
11 maja o godz. 18:30 16982
Bardzo słaba recenzja. Autorka nie ma pojęcia o grach wideo
16 maja o godz. 0:32 17267
To nie jest słaba recenzja, tylko inna. Kto chce, może znaleźć milion „specrecenzji” napisanych przez ludzi którzy mają chipa zamiast mózgu i umrą z dżojstkiem w ręku. A to jest recenzja napisana przez normalnego człowieka dla normalnych ludzi
17 czerwca o godz. 17:22 63384
cieszy mnie, że kobiety recenzują gry, to oznacza, że nie tylko faceci są dużymi dziećmi : )