Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

18.07.2008
piątek

„Europa Universalis: Rzym” – recenzja gry

18 lipca 2008, piątek,

Europa_Universalis: RomeNIEPRZESPANE NOCE CEZARA 

Producenci gier, również tych strategicznych, nie rozpieszczają miłośników historii starożytnej, do których zalicza się i niżej podpisany. Z tym większą radością przyjąłem zapowiedź wydania przez sławny Paradox tytułu „Europa Universalis: Rzym”.

Produkty Paradoxu zna i rozpoznaje bez trudu każdy fan gier strategicznych. Seria „Europa Universalis” jest kwintesencją strategii – trudnej, złożonej z wielkiej ilości oddziałujących na siebie elementów, wymagającej analitycznego myślenia i planowania na wiele ruchów naprzód oraz – co bardzo ważne w tym gatunku – niemal nieposiadającej grafiki. Czytając wypowiedzi niektórych fanów serii można odnieść wrażenie, że to właśnie ten ostatni element jest dla nich najważniejszy, a gra w „Europę Universalis” wraz z jej przejściem w 3D przestała mieć jakikolwiek sens. Osobiście nie podzielam tej opinii i wcale bym nie chciał znów grać na 14-calowym monochromatycznym monitorze.


Ale też, jak wiedzą wszyscy zainteresowani, grafika, mimo że w 3D, jest w EU, nazwijmy to tak, nienachalna. I nawet wprowadzona w „Rome” możliwość swobodnego obrotu kamery niewiele tu zmienia – zgodnie z tradycją niedużo jest tu do oglądania.
 

Europa_Universalis: Rome
Screen z gry

Ramy chronologiczne gry wyznaczają dwa wydarzenia z historii Rzymu – wojna z Pyrrusem (280 rok p.n.e) i przejęcie pełni władzy przez Oktawiana Augusta 30 r. p.n.e.), przy czym uwaga: licznik po prawej stronie ekranu pokazuje lata „Ab Urbe condita”, czyli, jak pisali rzymscy annaliści „Od założenia Miasta”. Pomiędzy tymi dwoma datami możemy rozpocząć rozgrywkę w jednym spośród kilku przełomowych momentów – każdej z wojen punickich, wojnie z potężnym imperium Seleukidów, początkiem wojny galijskiej czy przekroczenie Rubikonu przez Cezara. Jednak historia niemal w niczym nas nie ogranicza (to kolejny znak firmowy serii EU): losy wirtualnego świata leżą w naszych rękach.

Państwa i plemiona dostępne w grze przynależą do jednaj z 36 kultur (grywalnych nacji jest, oczywiście, wielokrotnie więcej), różniących się religią, językiem, sposobem sprawowania władzy i prowadzenia wojen. Wybierając jedno z nich dokonujemy też wyboru poziomu trudności – wielkie imperia, takie jak państwo Seleukidów, znacznie łatwiej doprowadzić do zwycięstwa niż, na przykład, niemal zupełnie w tym okresie pozbawioną znaczenia Spartę.
 

Europa_Universalis: Rome
Screen z gry

Celem jest, ni mniej ni więcej, zdobycie władzy nad całym ówczesnym światem, a środkiem do tego prowadzenie bezwzględnej, pozbawionej sentymentów polityki, bowiem, jak powiada Platon, „każde państwo na mocy prawa natury prowadzi wciąż wojnę z każdym innym państwem, choćby jej nie wypowiadało”. Trzeba jednak ostrożnie poruszać się w gąszczu zawartych przymierzy i dyplomatycznych koalicji, bo nieprzygotowana i nierozważnie wypowiedziana wojna może sprowadzić na nas kłopoty wewnętrzne i atak ze strony licznych sojuszników napadniętego kraju.

O sile naszego państwa w „EU: Rzym” decyduje nie tylko liczba wystawionych do walki lochosów czy kohort, ale przede wszystkim ilość prowincji, ich zaludnienie, infrastruktura, sieć powiązań handlowych oraz dostępne technologie. I tutaj zaczynają się schody.

W „Europa Universalis: Rzym” zarządzanie wszystkimi funkcjami administracyjnymi wygląda nieco inaczej, niż choćby w poprzedniej, trzeciej części serii. Przede wszystkim, nie mamy możliwości bezpośredniej ingerencji w wysokość wpływających do skarbca podatków – nigdzie nie znajdziemy suwaka, za pomocą którego w trudnej chwili można było przykręcić nieco „śrubę podatkową” czy nałożyć „podatek wojenny”.
 

Europa_Universalis: Rome
Screen z gry

Podobnie jest z rozwojem nowych technologii – inaczej niż w EU III, w „Rzymie” nie przeznaczymy więcej pieniędzy na prace badawcze nad jakimś niezbędnym wynalazkiem. Nie znaczy to, że zostaliśmy pozbawieni kontroli nad tymi aspektami gry, jednak narzędzia są dużo bardziej subtelne. Wysokość wpływów zależy od obecności szlaków handlowych, jakości infrastruktury, zaludnienia prowincji i sprawności zarządców, szybkość prac nad nowymi technologiami od liczby wolnych obywateli, oddających się pracy umysłowej oraz kompetencji oddelegowanych urzędników. Nie jest to zatem uproszczenie rozgrywki, ale przeciwnie – utrudnienie, zmuszające gracza do większej dbałości o sprawy administracyjne i gospodarcze. Zmniejszeniu uległa też ilość dostępnych opcji dyplomatycznych, przede wszystkim brak możliwości zawierania małżeństw dynastycznych.

Nie zmieniły się za to w żaden znaczący sposób metody prowadzenia wojny i działań oblężniczych. „Ponadwymiarowe” armie kosztują niewspółmiernie drogo, a bitwy rozgrywają się bez naszego udziału na podstawie współczynników siły, doświadczenia, morale, sprawności dowódców, terenu i elementu losowego. Możemy też toczyć bitwy morskie, blokować wrogie porty, dokonywać desantów.
 

Europa_Universalis: Rome
Screen z gry

Jak wynika z powyższego opisu, „Europa Universalis” przeniesiona w czasy starożytne niewiele różni się od swoich poprzedniczek. W dalszym ciągu jest to brzydka, piekielnie trudna i niezwykle wciągająca gra o skomplikowanej mechanice, przeznaczona tylko i wyłącznie dla najzagorzalszych miłośników prawdziwych strategii, których niewątpliwie z powodu „Europy Universalis: Rzym” czeka wiele nieprzespanych nocy.

Jan M. Długosz
 

Ocena: 4,5/6
 
Zalety: Cóż, to „Europa Universalis”.
Wady: Niemiłosiernie długie wczytywanie gry.
 

Dla rodziców: „Europa Universalis: Rzym” jest programem przeznaczonym dla graczy przynajmniej dwunastoletnich (PEGI 12+). Jeśli jednak Państwa dwunastolatek zacznie w nią grać, to gratuluję – oznacza to bowiem, że macie Państwo bardzo inteligentne dziecko.
 

Wymagania sprzętowe: Procesor Pentium IV, 512 MB pamięci RAM, karta graficzna ze 128 MB RAM, system operacyjny Windows XP lub Vista.
  

kupEuropa Universalis: Rome, gra strategiczna, w polskiej wersji językowej, od lat dwunastu (PEGI 12+). Cena: 129,90 zł. Dystrybutor: Cenega.


Zobacz trailer gry:

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 1

Dodaj komentarz »
  1. Całkiem niezla, ale jak wszystkie gry z serii EU – najlepiej wypada w trybie multiplayer. Go go wojny punickie 🙂

css.php