Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

22.01.2008
wtorek

Empire Earth III – recenzja gry

22 stycznia 2008, wtorek,

okladkaSABOTAŻ INTELIGENCJI

„Empire Earth III” – strzał w stopę, albo i gorzej.

Od dłuższego czasu w branży gier video można dostrzec pewną zadziwiającą tendencję – choć staż graczy wzrasta i zwiększa się ich doświadczenie, producenci starają się za wszelką cenę ułatwić im życie, wydając coraz łatwiejsze programy.

Niejeden świetny tytuł wykończono takim myśleniem. Teraz przyszła pora na serię „Empire Earth”. W przypadku Mad Doc Software nie jest to nawet strzał w stopę, lecz raczej strzał prosto w głowę z broni dużego kalibru.

A zaczęło się tak pięknie. Pierwsza część „Empire Earth”, wydana w 2001 roku, choć dyskontująca sukces „Cywilizacji” Sida Meiera i podobna do niej w ogólnych założeniach, zdobyła wielkie uznanie fanów RTS-ów i otrzymała, całkowicie zasłużenie, tytuł „Gry roku 2001”. Cóż, trzeciej części cyklu raczej się to nie przydarzy…

EmpireEarth3 
Screen z gry

„Empire Earth III” oferuje dwa podstawowe typy rozgrywki: Potyczkę, w której trzeba pokonać na wybranej przez gracza mapie jednego przeciwnika i Dominację, czyli długą kampanię o panowanie nad całym światem. Już na początku przykra niespodzianka – do wyboru mamy tylko trzy „kultury” – zachodnią, bliskowschodnią i dalekowschodnią.

Po dokonaniu wyboru wchodzimy do prowincji, by zacząć budowę naszego Imperium i tu, niestety, spotyka nas przykrość dużo większa. Cóż bowiem jest najprzyjemniejszą częścią klasycznego RTS-a?

Oczywiście wznoszenie miast, budowa infrastruktury, dróg, zakładów zbrojeniowych i próba takiego zbilansowania tego całego bałaganu, żeby nasze państwo było w stanie jako tako działać. Starsi gracze zapewne pamiętają zarządzanie gospodarką w pierwszych częściach „The Settlers” czy znakomitym, choć niedocenionym „Knights and Merchants”.
 

EmpireEarth3
Screen z gry

Niestety, w „Empire Earth III” żadnej radości z budowania nie uświadczymy. Struktury wznoszone przez budowniczych wyskakują z ziemi niczym diabeł z pudełka, o drogi nie musimy martwić się wcale, a surowce są tylko cztery: lasy, ruda, kamień i łowiska. Wszystko, oczywiście, „robi się” samo.

Mniej więcej po pięciu minutach możemy przystąpić do rozbudowy armii, by po następnych dziesięciu zacząć walczyć o zdobycie kontroli nad prowincją. Sposoby na to są dwa: eliminacja przeciwnika bądź podporządkowanie go z pomocą dyplomacji.

Przyznam, że drugiej metody nie próbowałem; nie było, po prostu, po co. Gdyby choć walka zmuszała szare komórki do myślenia. Ale nic z tego. AI przeciwnika woła o pomstę do nieba!
 

EmpireEarth3
Screen z gry

Wirtualni rywale zachowują się tak, jakby sabotowali swoją frakcję. Nie wyciągają żadnych wniosków z przeprowadzonego zwiadu, nie atakują nawet, kiedy mają przewagę technologiczną, bronią się jak ostatnie niedołęgi. Co robią wojska przeciwnika, kiedy desantujemy się z morza? Nic.

Jeszcze gorzej niż wojskowi prezentują się jednostki cywilne. Nawet gdy centra miast (najważniejsze budynki w grze) walą się w gruzy, woźnice jakby nic się nie działo spokojnie dostarczają surowce do magazynów, a budowniczowie czekają cierpliwie aż wypełni się ich wirtualny los.

Co więcej, jeśli zdarzy się, że dwa razy musimy walczyć o tę samą prowincję, przeciwnik buduje swoje struktury dokładnie w tym samym miejscu. Przynajmniej łatwo go znaleźć… Ile czasu zajmuje odniesienie zwycięstwa w tych warunkach? Mój rekord wynosi nieco ponad trzy minuty. Blitzkrieg, prawda?
 

EmpireEarth3
Screen z gry

Do tego cała galeria małych, ale irytujących błędów. Wóz z zaopatrzeniem, nazwany „centrum miasta”, statek kupiecki, który po wybudowaniu doku pojawia się jak latający holender, i nijak nie można go usunąć, „zbuntowane”, nie słuchające rozkazów, jednostki, no i ten nieszczęsny „onagier” (powinno być onager), czyli coś jak „wiezia oblęźnicia”.

Programiści też się nie spisali. „Empire Earth III” ładuje się niemiłosiernie długo i często zacina nawet na mocnych komputerach. A już rekomendowanie karty graficznej z 512 MB pamięci dla takiej gry to naprawdę przesada.


Zobacz trailer gry:


 

Szkoda wielka, bo mimo wszystkich swoich wad „Empire Earth III” ma w sobie pewien potencjał, który można by rozsądnie rozwinąć. Jednak próba aż tak wielkiego uproszczenia rozgrywki spowodowała, że zabawa programem nudzi się bardzo szybko.

Gdyby wyeliminować największe wady, nowy „Empire Earth” mógłby być niezłym produktem dla młodszych graczy, zaczynających dopiero przygodę z RTS-ami. Wymagałoby to jednak optymalizacji kodu i usunięcia najbardziej widocznych błędów. Niemniej, bez względu na to, ile i jakich łat zaproponuje nam producent, wytrawni taktycy powinni omijać „Empire Earth III” szerokim łukiem.

Jan M. Długosz
 
 
Ocena: 2,5/6

Zalety: Po dłuższym zastanowieniu – mapy są ładne.
Wady: Cała lista powyżej.

Dla rodziców: „Empire Earth III” oznaczono jako program dla graczy co najmniej dwunastoletnich (PEGI 12+). Mimo to, odradzam.

Wymagania sprzętowe gry: Procesor 1.7 GHz Intel Pentium IV lub AMD Athlon XP (zalecany procesor dual core), karta graficzna z 128 MB RAM NVIDIA – GeForce 6600 lub ATI Radeon 9800 (zalecana 512 MB RAM!), 6,5 GB wolnej przestrzeni na dysku twardym.

KupEmpire Earth III, strategia (RTS), od lat 12, gra z polskimi napisami, cena: 99, 90 zł. Dystrybutor: CD Projekt.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 6

Dodaj komentarz »
  1. aaaaaaaaaa………

  2. Cienko cienko szkoda bo EE II i EE I było dobre 🙁

  3. Racja po przeczytaniu sądzę że jest głupie.Faktycznie ee1 i ee2 były fajne ciąle w nie gram.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Ja kopiłem EE III i żałuje mocno. Szkoda mi tych 59zl gdyż gra jest ,,śmieciem”.

  6. Kupiłem EE2 i bardzo się cieszę,że nie chciałem wypróbować EE3,ponieważ chciałem zacząć od najstarszych wersji,a EE1 nie było w sklepach.EE3 to porażka,nie zasługuje na część z serii lubianej „Empire Earth”,modyfikacje do gry to jeszcze większa klapa.

  7. Fakt EE1 jest fajne 2 no mniej jednostek ale da się grać na dłuższy czas 3 no po tym co tu przeczytałem ale i po tym co obejrzałem na filmikach to mi się nie spodobała wcale

css.php