Google ogłosił, że nie będzie już bezterminowo przechowywał szczegółowych informacji o swoich użytkownikach.
Obecnie każde wyszukiwanie jest rejestrowane przez Google – odnotowywany jest także adres IP użytkownika i informacje z cookies. Oznacza to, że nawet po kilku latach firma jest w stanie dowiedzieć się, na którym komputerze zostało wpisane poszukiwane słowo.
Google ogłosił jednak, że już niedługo takie informacje będzie przechowywać nie dłużej niż 24 miesięce. Po tym czasie dane zyskają status anonimowych, o ile prawo w konkretnych państwach nie mówi inaczej. Nie będą one całkowicie kasowane, ponieważ – jak argumentuje Google – dane statystyczne są niezbędne do udoskonalania mechanizmu wyszukiwarki.
Informacja Google’a cieszy, gdyż jego obecne praktyki przesadnie ingerują w prywatność użytkowników. Szukamy najróżniejszych informacji, chociażby dotyczących naszych zainteresowań, pracy, planów czy zdrowia. Przez to archiwa Google – gdyby przez przypadek dostały się w niepowołane ręce – stałyby się źródłem bezcennych wręcz informacji o konkretnych użytkownikach.
Za przykład może posłużyć przypadek koncernu AOL Time Warner, który w zeszłym roku udostępnił 19 milionów zapytań do swojej wyszukiwarki. Skandal wybuchł, gdy okazało się, że mimo utajnienia danych, można ustalić skąd nadeszło określone zapytanie. Skończyło się na tym, że koncern przeprosił użytkowników i zwolnił pracowników odpowiedzialnych za błąd.
Nowa polityka prywatności powinna zacząć obowiązywać już w tym roku, ale Google zastrzega, że wdrożenie nowego systemu może potrać dłużej.
(wk)