SPORE, jedna z najbardziej oczekiwanych gier 2008 r., okazała się programem nieco innym niż się spodziewaliśmy. Możemy być nią nieco zdziwieni, ale w żadnym razie nie rozczarowani.
Najważniejsze powody, dla których miliony fanów na całym świecie z niecierpliwością oczekiwały na ten tytuł, były dwa: pierwszy to osoba twórcy programu, Willa Wrighta, jednego ze słynnej listy „game gods” magazynu PC Gamer, geniusza odpowiedzialnego za nowe znaczenie słowa „symulator”, mającego w dorobku takie dzieła jak „SimCity” i „The Sims” (ta ostatnia jest wciąż najlepiej sprzedającą się grą wideo w historii). Powód drugi to temat, po jaki w właściwą sobie skromnością sięgnęło studio Maxis, czyli – ewolucja. Nie ewolucja jakiegoś pojedynczego sima, ale ewolucja od pojawienia się życia aż do zdobycia przestrzeni kosmicznej. Dodajmy – całej.
Jak miał wyglądać zastosowany w grze mechanizm ewolucyjny, dowiedzieliśmy się dopiero z „Fabryki stworów” – niewielkiego, choć płatnego edytora, udostępnionego przed premierą SPORE, który, zgodnie z oczekiwaniami twórców, zwiększył jeszcze i tak ogromne zainteresowanie fanów.
Screen z gry SPORE
Zaczęło się jednak dość niefortunnie. Zastosowany w programie system antypiracki DRM, umożliwiający stworzenie tylko jednego konta internetowego i tylko trzykrotną instalację, doprowadził graczy do prawdziwej furii. Ich rozczarowanie było tym większe, że DRM został złamany w ciągu zaledwie 24 godzin od premiery SPORE. W konsekwencji, każdy kto ściągnął piracką kopię mógł zainstalować program dowolną ilość razy na dowolnie wielu stacjach, „ukarani” zaś zostali ci, którzy uczciwie zapłacili za tytuł. Gracze zareagowali „społecznościowo” (wszak SPORE ma być grą o takim właśnie charakterze), wystawiając SPORE w Amazon.com najniższą możliwą ocenę – jeden z nich napisał w komentarzu „49.99 dolarów to za dużo za wypożyczenie gry”. Wydawca, firma Electronic Arts, zamiast branżowym zwyczajem „iść w zaparte”, postanowiła uwzględnić zastrzeżenia fanów i udostępnić patch wyłączający zabezpieczenie.
Screen z gry SPORE
SPORE podzielona jest na pięć faz: komórki, stwora, plemienia, cywilizacji i kosmosu. Pierwszą rozgrywkę po zainstalowaniu programu musimy rozpocząć od fazy komórki (w kolejnych dostępne będą już wszystkie pozostałe stopnie rozwoju). W edytorze tworzymy nasz organizm, wybierając pierwszą, podstawową cechę, która na długo zdeterminuje jego losy – mięsożerność lub roślinożerność. Następnie, pływając w praoceanie, musimy starać się jeść jak najwięcej i nie dać się zjeść innym. I w zasadzie do tego sprowadza się cały ów mechanizm ewolucyjny, tak szumnie zapowiadany przez Maxis.
Po osiągnięciu odpowiedniej wielkości możemy przywołać partnera (o niezdefiniowanej płci) i przystąpić do rozmnażania. Od razu wyjaśnię – ani w tym, ani w następnych fazach niczego zdrożnego tu nie zobaczymy – to tylko śpiewanie i kręcenie się wokół własnej osi. Powstałe w tym akcie nowe życie możemy wyposażać w różne elementy – oczka, kolce obronne, plujki z jadem, szczypce, napędowe witki i podobne rzeczy. Oczywiście, nie wszystkie na raz, bo ogranicza nas „budżet” liczony w punktach DNA. Ta pierwsza faza jest najmniej ciekawą częścią SPORE (choć niezbędną dla dalszej rozgrywki); na szczęście przy odrobinie wprawy można ukończyć ją w zaledwie kilka minut. Potem już tylko zostaje doklejenie nóżek (w dowolnej ilości) i możemy rozpocząć podbój lądu stałego.
Screen z gry SPORE
Kolejne etapy gry są znacznie ciekawsze, a ukończenie ich wymaga większego wysiłku. W fazie cywilizacji SPORE zaczyna przypominać strategię ekonomiczno – wojskową (choć oczywiście do stopnia skomplikowania „Europy Universalis” jest tu daleko). Aby ją ukończyć i przejść do podboju kosmosu, musimy zdominować całą planetę, co wcale nie jest takie łatwe. Kierowana przez nas społeczność może wybrać jedną z trzech dróg rozwoju – wojskową, czyli militarnej dominacji i eksterminacji innych cywilizacji, ekonomiczną, lub religijną – tu wpływy zyskujemy nawracając pozostałe narodowości na wyznawaną przez nas religię.
Nie znajdziemy w SPORE, podobnie jak i w „The Sims”, scenariusza ani misji do wykonania. Z jednej strony rozgrywka, szczególnie w pierwszych etapach jest mniej ciekawa, z drugiej strony takie rozwiązanie zapewnia nam ogromną swobodę – niemal zawsze sami decydujemy, w jaki sposób będziemy rozwijać naszego stwora/plemię/cywilizację.
Screen z gry SPORE
Bez względu na to, który z modeli rozwoju wybierzemy, zmuszeni będziemy walczyć, zawierać (i zrywać) sojusze, rozwijać gospodarkę, wznosić budynki i konstruować różnego rodzaju maszyny. Służący do tego edytor przypomina bardziej zaawansowaną wersję narzędzia służącego nam poprzednio do ewolucyjnego rozwoju stworów. Możemy tu nie tylko łączyć różne elementy (kadłuby, koła, gąsienice lub skrzydła, silniki, uzbrojenie, wyposażenie specjalne – np. pojazdy cywilizacji religijnych zwiększają swoją „moc nawracania”, jeśli dodamy im dzwony lub organy), dość dowolnie je kształtować (wydłużać, pogrubiać, obracać), ale też dowolnie malować.
Screen z gry SPORE
Nie jest to tylko zabawa w projektowanie jak najbardziej estetycznych struktur – im bardziej przemyślane będą projekty, tym lepiej spełnią swoje zadanie. Dzięki dużym możliwościom edytora wszystko co stworzymy może mieć całkowicie unikalny charakter. To ważne, bo jeśli chcemy, możemy za pomocą Internetu udostępnić nasze dzieła innym graczom.
Graficzna strona programu prezentuje się znakomicie. Plansze utrzymane są w bajecznie kolorowej tonacji, obiekty i stwory są nierealistyczne i zabawne, podobnie jaki ich (stworów) zachowanie i animacja ruchu. Gra oferuje nam bardzo rozległe i różnorodne przestrzenie, bo choć na każdej z dostępnych planet znajdzie się miejsce jedynie na kilka, najwyżej kilkanaście miast – siedzib cywilizacji, to w pierwszych etapach, w których nie dysponujemy jeszcze pojazdami, trzeba się w SPORE sporo nachodzić.
Screen z gry SPORE
Podobnie jak oprawa dźwiękowa i ścieżka muzyczna – wszystkie te elementy stoją na najwyższym poziomie. Zdarzają się małe błędy graficzne – np. obiekty, przez które stwory mogą przenikać, ale wobec ogromu całego przedsięwzięcia to naprawdę drobiazgi. W tym miejscu trzeba dodać dwie rzeczy – mimo, że SPORE wygląda naprawdę fantastycznie, program pracuje płynnie i wcale nie ma oszałamiających wymagań sprzętowych. Ponadto jedna i ta sama wersja na komputery osobiste działa zarówno w systemie Windows, jak i Mac OS.
Screen z gry SPORE
SPORE zawodzi tylko w jednym miejscu – nie spełniło nadziei tych, którzy spodziewali się po programistach Maxis stworzenia skomplikowanego, opartego o naukowe podstawy systemu ewolucji stwora. Jest jednak z pewnością świetną, skomplikowaną i wciągającą grą, wykonaną z największą dbałością o każdy istotny dla graczy szczegół. Trudno przewidywać, czy popularnością przebije „The Sims”, ale z pewnością przejdzie do historii gatunku (ów). I wcale nie tylko z powodu wpadki z systemem DRM.
Jan M. Długosz
Ocena: 5,5/6
Zalety: Nowy, rewolucyjny pomysł, mistrzowskie wykonanie, działa w systemach Windows i Mac OS, niskie wymagania sprzętowe.
Wady: Trochę zbyt prosta dla zaawansowanych graczy, wyraźnie słabsze dwie pierwsze fazy gry.
Dla rodziców: SPORE to jedna z tych gier, które z pewnością można polecić młodym ludziom. Ograniczenie wiekowe (PEGI 12+) i ostrzeżenie o pojawiającej się w programie przemocy są zdecydowanie na wyrost. Jako pomoc edukacyjna SPORE się nie przyda, ale zabawa zawartym w grze edytorem jest świetnym ćwiczeniem wyobraźni. Zdecydowanie tak!
Wymagania sprzętowe gry SPORE dla Windows: Procesor P4 2,0 GHz, 512 MB pamięci RAM dla Win XP, karta grafiki z 128 MB Ram i obsługą Pixel Shader 2.0, 6 GB wolnej przestrzeni na dysku twardym, wymagane połączenie z Internetem.
Wymagania sprzętowe gry SPORE dla Mac OS: Procesor Intel Core Duo, 1024 MB pamięci RAM, karta grafiki ATI X1600 lub NVidia 7300 GT z pamięcią 128 MB lub zintegrowana karta Intel GMA X3100, 4,7 GB wolnej przestrzeni na dysku twardym, wymagane połączenie z Internetem.
SPORE, gra symulacyjna, od lat 12 (PEGI12 +), w polskiej wersji językowej (napisy). Cena: 159.90 zł. Dystrybutor: Electronic Arts.
Zobacz trailer gry:
16 października o godz. 21:06 31523
Gra jest taka czadowa że normalnie chyba nie wyrobię!!!!! Już w taką fajową grę jeszcze nigdy nienienie grałem!!! po prostu zaje fajna giera.; }
31 października o godz. 12:19 32898
Pomysł jest genialny, faza kosmosu porywa wyobraźnię, można zrealizować marzenie o podróżach, o spotkaniu innych ras, o odkrywaniu nowych planet, cudowna realizacja marzeń dziecięcych i fascynacji kosmosem…
3 listopada o godz. 13:44 33115
Super gierka 🙂 dawno sie tak nie uśmiałem grając 🙂 super pomysł niezłe wykonanie, graficznie swietna jest ta gra, no i duuzo mozliwość wyboru opcji !!
13 listopada o godz. 12:10 33891
coz gra daje mozliwosc pobudzenia wyobrazni dziecka, jesli rodzic pofatyguje sie zeby spedzic przy grze z dzieckiem troche czasu to na pewno zainteresuje dziecko i biologia i kosmosem i ogolnie dobrze sie bedzie bawic, bardzo ladnie przygotowana strona graficzna gry
17 listopada o godz. 11:23 34204
zupelnie inaczej gra sie z wlasnymi stworkami niz jakimistam wymyslami grafikow programistow. mozna sie przywiazac 😉 . gra jest sympatyczna i wciagajaca – czas leci, ze hej i mozna zaczynac wiele razy. podaje od razu skad demo (ale bedziecie chcieli wiecej 😉 )- http://tinyurl.com/spore-demo
18 listopada o godz. 22:24 34334
gRa jest poprostu super…nic dodać nic ująć tylko szkoda ze w fazie kosmosu nie ma więcej galaktyk…a pzo zaty njlepsza w jaką grałem.;p
20 listopada o godz. 12:04 34441
superowo jutro podobno wchodzi nowy dodatek do gry – wyczytane na stronce producenta 😛
http://eu.spore.com/whatisspore/partspack/creepyandcute.cfm
1 marca o godz. 17:52 48247
jakos grajac w ta gre mam mieszane uczucia. z jednej strony fajnie sie gra, ale z drugiej strony czuje pewien niedosyt. nic nowego, nic co powala na kolana
27 grudnia o godz. 22:36 58469
gra jest bardzo fajna. Najbardziej mi sie spodobaly fazy ;
– w wodzie
– oraz pierwsza na ladzie.
😉
9 maja o godz. 13:43 1013450
Nie dawno odkryta i osobliwa. Polecenia godna jest.