Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

20.11.2014
czwartek

Fizyka baśni. Recenzja gry Amphora

20 listopada 2014, czwartek,

AmphoraTitleNiewielki utwór norweskiego studia Moondrop olśniewa stroną wizualną, zaskakuje pomysłem na interakcję, wciąga w składanie pofragmentowanej historii i rozczarowuje jej przebiegiem.

Świat „Amphory” to krótkie, zamknięte sceny z wysmakowanego estetycznie teatrzyku cieni. Padające z tła różnokolorowe światło przebija półprzezroczyste obiekty, mieniące się barwami jak witraże. Światło rozmywa się też na mgle i dymie, wydobywającym się z tajemniczego naczynia. To tytułowa amfora, towarzysz losów pewnej dziewczyny, żyjącej na pograniczu starożytnych mitów i baśni.2014-11-19_00003Kierując strugą magicznego dymu, odbiorca widzi dzieciństwo bezimiennej, delikatnie wpływając na jego przebieg, raz przynosząc małej zabawkę, innym razem zapewniając wygraną żółwiowi w wyścigu z zającem, w projekcji czytanej przez matkę dziewczyny bajki Ezopa. Ta pozostająca na granicy rzeczywistości i wyobraźni manipulacja obiektami opiera się na parametrach fizycznych w dwuwymiarowej przestrzeni.2014-11-19_00009Przenosimy, popychamy, przestawiamy, tworzymy liny i łańcuchy przytrzymujące przedmioty. Dziewczyna dojrzewa, poznaje uroczego rówieśnika, a potem złowroga armia najeżdża ich kraj. Ze sceny na scenę amfora musi potwierdzać rolę zakulisowego „dobrego ducha”. Przewodzi, dopełnia, ratuje.2014-11-19_00008Reakcje na tę dobroczynność, okupioną na dodatek rozgryzaniem coraz bardziej ekwilibrystycznych zadań, są niestety ograniczone. Postacie-kukiełki bezwładnie uginają się, przewracają, czekają, aż magia amfory wykona całą pracę. Najczęściej trzeba utrafić obiektem A w obiekt B, wykorzystując ciężar, tarcie, przyspieszenie. A potem – klik – scena zaliczona. Statyczność otoczenia i postaci ma swój urok, ale też stanowi o ubogości opowieści.2014-11-19_00019Ta jest zresztą wyjęta z podręcznika budowy baśni – z motywami podróży, przemiany, walki bieli z czernią. Bez zaskoczeń – może za wyjątkiem odwrócenia pewnej sytuacji ze znanego dramatu Szekspira. Sceny potrafią intrygować połączeniem tradycji Europy i Bliskiego Wschodu, mitologii Greków i Rzymian z „Baśniami z tysiąca i jednej nocy”, ale czasem zapędzają się za blisko lukru Disneya. Są wtedy bardziej atrakcyjne dla młodszych odbiorców, choć w innych miejscach jest też szczypta wojennej dosłowności.2014-11-19_00028Całość kończy uczucie niedosytu, że zdawkowo, łzawo, zbyt mechanicznie. Głównym atutem od początku do końca pozostaje kompozycja oprawy wizualnej, niosącej w sobie gros nastroju tej niepowtarzalnej, choć nie w pełni wykorzystanej, interaktywnej miniatury. Jej twórcom warto w przyszłości bacznie się przyglądać.

Ocena: 3/6

Gra do kupienia przez sieć na stronie twórców (Windows). Język angielski i inne, mają znaczenie tylko w menu gry – historia opowiedziana jest bez udziału słów. Czas gry: 1-3 h. Dla starszych dzieci i wzwyż.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php