Przyjęcie Polski do programu turystycznego ruchu bezwizowego USA mimo zapewnień polityków wcale nie jest bliższe niż przed dekadą. Od kilku dni istnieje jednak nowa metoda na stosunkowo gładkie przejście antyimigracyjnego sita – wystarczy zawodowo grać w League of Legends.
Spór o to czy e-sport jest dziedziną sportu, czy może jednak inną, bliżej niezdefiniowaną aktywnością trwa od lat, a obie opcje mają całe rzesze zwolenników. W ostatnim czasie nastąpił jednak pewien przełom – władze Stanów Zjednoczonych oświadczyły, że będą traktować zawodowych graczy skoncentrowanych na League of Legends tak samo jak profesjonalnych sportowców od lat uznawanych dyscyplin. Najlepsi gracze League of Legends są więc w świetle amerykańskiego prawa na równi z gwiazdami golfa czy kierowcami rajdowymi. Przed wyjazdem dostają wizy B1 przeznaczone dla pojedynczych zawodników oraz członków zespołów gier drużynowych. Sporo zasługi mają w tym pracownicy studia Riot Games.
Nick Allen zajmujący się kwestiami e-sportowymi w studiu odpowiedzialnym za „LoL-a” stwierdził na łamach serwisu GameSpot, że „jest to przełom dla e-sportu”, który poprzedziły długie rozmowy z przedstawicielami władz. Były wieloetapowe i wymagały zebrania wystarczającej dokumentacji, by w ogóle potraktować profesjonalną grę w League of Legends jako dyscyplinę sportu.
Ale w końcu udało się, co znacznie ułatwi organizację nadchodzących mistrzostw. Na początku października odbędzie się Season 3 League of Legends Championship Series w Los Angeles, gdzie spodziewane jest aż 10 tys. widzów. Finały pierwszy raz będą miały miejsce w Staples Center, kalifornijskiej hali sportowo-widowiskowej, w której na co dzień gra na przykład Los Angeles Lakers. I która, tak na marginesie, sąsiaduje z od lat goszczącym targi E3 Convention Center.
Staples Center (źródło: Wikipedia)
Nowe podejście władz USA do graczy to spore ułatwienie przy organizacji tego typu międzynarodowych rozgrywek. A patrząc na kwoty jakie pojawiają się w e-sporcie, raczej mało prawdopodobne jest, by ktoś w Stanach „zaginął” i został tam za pracą.
Na koniec warto dodać, że będące bohaterem tego wpisu Riot Games zajęło wysokie, 4. miejsce w rankingu Business Insider dotyczącym najlepszych pracodawców branży technologicznej. Twórcy „LoL-a” to jedyna firma tworząca gry, która w ogóle trafiła do tego zacnego grona.