Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

3.07.2013
środa

Game over, Darkspore?

3 lipca 2013, środa,

W erze tytułów wymagających stałego podłączenia do sieci napis „game over” może naprawdę oznaczać koniec gry – ostateczny i nieodwracalny. Przez chwilę wydawało się, że „skończyło się” zręcznościowe RPG Darkspore.

Pomysłowa gra w stylu kultowego Diablo, wyróżniająca się możliwością ulepszania postaci poprzez mutacje, kilka dni temu stała się niegrywalna ze względu na błąd obsługującego ją serwera. Jak donosi serwis Destructoid, tzw. Error Code 3 sprawił, że niemożliwy stał się zapis postępów w zabawie – co w przypadku długiej i rozbudowanej produkcji uniemożliwia sensowną grę.

Zaniepokojeni fani zaczęli dopytywać o przyczynę problemu i możliwość jego rozwiązania, jednak według jednego z moderatorów forum Darkspore, twórcy nie zamierzali naprawiać błędu, ponieważ wsparcie dla gry zostało zakończone. Sami gracze nie byli w stanie stworzyć patcha ze względu na brak dostępu do obsługującego grę serwera. W rezultacie platforma cyfrowej dystrybucji Steam usunęła Darkspore ze swojego katalogu.

Myśleliśmy, że to już „game over”, jednak dystrybutor gry – EA – oświadczył, że wsparcie jest kontynuowane i wkrótce pojawi się rozwiązanie, zaś Steam przywróci tytuł do swojej oferty. Przez chwilę wydawało się jednak, że Darkspore zniknęło na zawsze. EA zareagowało dość późno, być może zmieniając plany po burzy, która rozpętała się w mediach i na forach dyskusyjnych.

Nadal warto jednak pytać, jak długo projekt Darkspore będzie wspierany – i co stanie się potem. Za jego pośrednictwem objawiła się bowiem jedna z licznych wad dystrybucji cyfrowej: cecha celowo wdrażana przez dystrybutorów, o której miłośnicy modelu sprzedaży online nie lubią wspominać. Chodzi o ograniczony czas przydatności do użycia.

Gry always-online nie są produktami, lecz usługami, które w każdej chwili mogą przestać być świadczone. Co gorsza, klient nie ma gwarancji, jak długo będzie mógł cieszyć się wykupioną usługą – ani czy produkt będzie działał w chwili pierwszego uruchomienia. Przykładowo: wymagające stałego podłączenia do sieci SimCity (wersja z 2013 r.) ze względu na niestabilność serwerów tuż po premierze okazało się niegrywalne. Warto dodać, że studiem odpowiedzialnym za SimCity jest Maxis – czyli twórcy problematycznego Darkspore.

Tylko z dobrej woli wydawców fani nadal będą mogli cieszyć się swoimi ulubionymi grami, a przecież „łaska pańska na pstrym koniu jeździ”. W końcu wsparcie zostanie kiedyś zakończone. Czy właśnie tego oczekujemy po produkcjach XXI wieku?

Michał Puczyński

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 1

Dodaj komentarz »
  1. Ciekawe co by było gdyby blizzard i riot games jednocześnie wyłączyli serwery do wow-a i lol-a. W Azji wzrósłby wskaźnik samobójstw, w Ameryce złożono by zbiorowy pozew, a w Europie w sumie nie wiem co w Europie by się stało ale i tak byłoby zabawnie

css.php