Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

23.04.2012
poniedziałek

Wirtualna wojna

23 kwietnia 2012, poniedziałek,

Polski tytuł chyba niezbyt dobrze oddaje to, co możemy zobaczyć w nowym filmie Jacka Bławuta. Tytuł angielski („Man at war”) trafia w sedno – dokument nie jest ani opowieścią o komputerowych graczach, ani o ludziach którym świat realny przenika się zbyt mocno z wirtualnym (dopuszczam oczywiście możliwość innych, równie uprawnionych interpretacji) – to rzecz o sprawach znacznie poważniejszych.

Reżyser przedstawia nam najpierw bohaterów filmu, ludzi z różnych kontynentów, w różnym wieku, o różnych profesjach. Wśród Amerykanów: sześćdziesięcioletniego dentystę i katolickiego diakona w jednej osobie, miłośnika Glenna Millera; prokuratora, miłośnika gier (za jego plecami, na półce możemy dostrzec oryginalne wydanie Zorka), od 11.09 codziennie wywieszającego przed swoim domem amerykańską flagę; byłego żołnierza; młodego emigranta z Kuby;  brata weterana z Iraku, obciążonego niezrealizowanym marzeniem o służbie w wojsku.

Wśród Niemców wyróżniają się: szczególnie znienawidzony przez polskich pilotów młody architekt (podzieli się z nami pod koniec filmu rodzinną, wojenną tajemnicą); dojrzały wiekiem artysta, latający w ręcznie wykonanej replice kokpitu FW 190 (3 tys. godzin rzemieślniczej pracy), poza malarstwem i graniem zajmuje się również leczeniem chorych ptaków; dowodzący dywizjonem wirtualnych Me 262 student, planujący powietrzne bitwy na kolorowych wykresach. Trzymają emocje na wodzy, ale widać wyraźnie, że chcą się odegrać.

Rosjanie to postacie jak z obrazka – sympatyczni i trochę straszni jednocześnie. Piją wódkę, naśladując Wysockiego grają na gitarach i śpiewają o lataniu, nienawidzą Niemców szczerze i mówią o tym zupełnie otwarcie. Wszyscy zupełnie dorośli, otoczeni opieką swoich mądrych, choć lekko zrezygnowanych żon.

Nie mniej barwna, choć prowadząca bardziej szare życie pozalotnicze jest grupa pilotów z Polski (wiadomo – u nas piramida Maslowa ma ciągle jeszcze mniej pięter niż na Zachodzie): były student szkoły dęblińskiej, realizujący w grze swoje marzenie o walkach powietrznych, dopięty do własnoręcznie wykonanego urządzenia rażącego prądem w razie trafienia wirtualnej maszyny, jak się okaże, doskonale znający taktykę walki myśliwców z czasów drugiej wojny;  pilot-modelarz; opiekujący się stareńką babcią, nieokazujący litości w walkach powietrznych miłośnik ken-jitsu.

Wreszcie piąta grupa, przez polskich pilotów nazwana folksdojczami, to polscy gracze latający w niemieckim JG 300, sportretowani przez reżysera bez cienia sympatii, pozujący na asów Luftwaffe kretyni, nie wiedzący nawet, że powtarzają („My nie jesteśmy proniemieccy, my jesteśmy antysowieccy”) hasła z niemieckich plakatów propagandowych, które rozlepiano na ulicach okupowanych europejskich miast.

Poprzez portrety reżyser znakomicie buduje napięcie. Opowieść o bohaterach przypomina walkę kołową – krążąc wśród nich, zbliżamy się do punktu kulminacyjnego filmu – wirtualnego starcia, zorganizowanego dla uczczenia ojca jednego z Amerykanów, pilota myśliwskiego latającego w czasie wojny na Mustangu. Odwzorowuje ono prawdziwą powietrzną bitwę, stoczoną nad Hanowerem pomiędzy eskortą latających fortec a niemieckimi myśliwcami.

Kiedy wirtualne dywizjony startują ze swoich baz, widzimy już, że to nie będzie zwyczajna komputerowa potyczka. Zbliżenia pokazują spocone, skoncentrowane do granic wytrzymałości  twarze, oczy z uwagą wypatrujące przeciwnika, zapalane w pośpiechu, jedną ręką papierosy – by nikotyna choć na chwilę zniwelowała napięcie. Reżyserowi udało się sprawić, że i widz śledzi pojedynki myśliwców z zapartym tchem. Kto wyjdzie zwycięsko z tej bitwy, niech czytelnik przekona się sam.

W filmie Jacka Bławuta samoloty, pociski, chmury są wirtualne. Jednak to, o czym „Wirtualna wojna” opowiada – emocje siedzących za sterami Amerykanów, Polaków, Rosjan, Niemców – są jak najbardziej prawdziwe. Żona jednego z rosyjskich pilotów, obserwując ze spokojem swojego męża, mówi: „Ta wojna wcale się nie skończyła”. Aż dreszcz przechodzi po plecach.

„Wirtualna wojna”, film dokumentalny Jacka Bławuta, do obejrzenia w telewizji HBO. Obowiązkowo!

Jan M. Długosz

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 43

Dodaj komentarz »
  1. Świetny tekst! Dzięki, koniecznie muszę zobaczyć ten film.

  2. Zgadzam się z przedmówcą (piotrkiemtt), jak tylko będę miał możliwość, obejrzę.

    Jakoś nie grałem w Sturmovika, ostatni joystick połamawszy w okolicach X-Wing vs Tie Fighter, ale mogę zrozumieć pasję.

  3. Panowie, dziękuję.
    Uprzedzam tylko, że to nie jest film o graniu.
    JMD

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Ładnie tak obrażać ludzi których się nie zna „pozujący na asów Luftwaffe kretyni” , Jacek Bławut tak ich sportretował zupełnie niesprawiedliwie , chłopaki mają niesamowitą wiedzę o WWII , taktyce itp.
    Jak w misji był JG300 to można było być spokojnym , folksdojcze ?
    Na tej zasadzie można by powiedzieć co Polacy robią w maszynach
    z radziecką gwiazdą na kadłubie , zupełnie bez sensu.
    Na Airforce War można było latać albo jako pilot niemiecki( były też maszyny włoskie i rumuńskie )albo radziecki , jedni dorabiali do tego politykę , inni się po prostu dobrze bawili jak nie przymierzając ja.

  6. @JMD

    no właśnie dlatego jestem ciekaw, jak przedstawieni zostali gracze. zwłaszcza w kontekście doniesień z procesu Breivika i pytań o WoW.

    @leszek660

    JMD nie pisze, że to są kretyni, tylko że zostali tak sportretowani. Być może zupełnie niesprawiedliwie, ale wtedy pretensje należałoby mieć do autora filmu. Ale być może ich obraz jest jednak prawdziwy i wtedy trzeba się zastanowić, czy dogłębna wiedza na jakiś temat jest usprawiedliwieniem pewnych zachowań. (Gdybam, bo jak już zaznaczyłem, filmu jeszcze nie widziałem)

  7. @JG
    Nie wiem, jakiej trzeba akrobacji umysłowej, żeby połączyć czyn Breivika z grą o walecznych Pandach 😉
    @leszek660
    Reżyser przedstawił ich jak kretynów, i ja też uważam ich za kretynów. Bo jeśli ktoś w Polsce (właśnie w Polsce) ubiera się w niemieckie mundury z II wojny, świętuje imieniny fuhrera na zlotowej imprezce, puszcza w ogólnym kanale marsz Luftwaffe (które na drogach w 39 strzelało dla sportu do dzieci) i nie zdaje sobie sprawy, że ci wspaniali faceci w razie swojego zwycięstwa wykastrowaliby go promieniami roentgena, a w wieku lat 35 (czyli po 25 latach pracy w fabryce po 16 godzin na dobę) przerobiliby na mydło, ten jest kretynem.
    JMD

  8. Autor tych wypocin to wydaje się być bliskim krewnym Pinkera.
    A film to kupa…

  9. Leszek660

    to, ze ktoś ma ogromną wiedzę, nie oznacza, że nie może być kretynem 😉

    Polacy latający w rosyjskich maszynach nie noszą czapek z czerwoną gwiazdą i nie świętują imienin stalina.

  10. Przykro mi, ze JG300 został tak odebrany. Nie zamierzelem ich pokazać w złym świetle. Rrodzina Macrasa dowódcy dywizjonu zginęła w Powstaniu Warszawskim, latanie po stronie niemieckiej zostało w jakiś sposób wyjaśnione. Zlot w Ketrzynie to oczywiście prowokacja, chęć odegrania sie na polskich dywizjonach, które traktowały grę bardzo poważnie. Pozdrawiam wszystkie dywizjony Jacek Blawut

  11. Jakby nagrać z boku ludzi na imprezie, którzy opowiadają sobie kawały o żydach i murzynach pewnie też by wyszli na kretynów…

  12. @Jacek Blawut
    Dzieło podlega już interpretacji.
    Zrobił Pan niesamowity film – w porównaniu z „Wirtualną wojną” Star Wars to nuda.
    W imieniu czytelników Technopolis i swoim – bardzo dziękuję.
    JMD

  13. Szkoda, że nie ma słowa o 315, 302, 318, 306. Ta ekipa w chwilach świetności liczyła około 50 osób, zorganizowała co najmniej 4 zloty, na których bywało po 35 osób. JG300 sami sobie zasłużyli swoją butą i buractwem na taką opinię (która podzielam) autora recenzji. JG300 niewidoczni zawsze, kiedy trzeba latać słabszym samolotem niż przeciwnik. Salute!

  14. Brakuje mi w tej recenzji tylko jednego, a mianowicie profesjonalizmu i minimalnej wiedzy tematu.
    Widać subiektywne podejście i ocenę zdradzające marne zaplecze autora, zapewne sympatyka kolegów z 303 bądź pseudo patriotę o poglądach zbliżonych do planktonu spod znaku obrony krzyża tudzież specjalistów od metalowych brzózek.

    http://www.zal.pl

    Kto choć trochę zna tematykę wie jak to wyglądało i wygląda naprawdę…

  15. Kamyczek do ogródka.
    Film doskonale oddaje pasję latania, choćby wirtualnego, tak to wygląda. Niestety pośród pasjonatów są również tacy jak z JG300. Zwróćcie uwagę na inne nacje, każda z nich utożsamia się ze swoją historią i tradycją, a u nas? Banda pijanych „pasjonatów” poprzebierana za nazi chwali się jak to robi na złość… Polakom. Gdy przychodzi do głównej rozgrywki kogo brakuje? JG300. Zapewne gdzieś leżeli pijani i przegapili misję. Nie jestem związany z żadnym „dywizjonem”, grywam w sieci dla rozrywki, nie jestem asem, ale jak widzę takich bęcwałów pokroju JG300 to mi otwiera się nóż w kieszeni.
    Szkoda słów, ich trzeba leczyć.

  16. A czy można ten film obejrzeć na DVD? Z chęcią bym się z nim zapoznała, ale nie mam HBO :/.

  17. Pozdrowienia dla Pinkera!!!Jak bym wiedzial ze on biedny sie tak meczy to bym do niego ognia nie otwieral lol

  18. A byles kiedykolwiek na jakims zlocie milosnikow mundurow i historii? Co za bzdury, co roku sa odgrywane bitwy Polakow i Niemcow i co? To znaczy ze ci co przebrali sie w mundury niemieckie to nazisci i sa zli? Zastanow sie dzieciaku co mowisz.
    Fakt, ze JG300 przedstawiono bardzo slabo, a to… najbardziej trzymajaca sie ekipa jako dywizjon, szkoda ze nie ma tutaj ich normalnego ujecia, to znaczy co robia na codzien, cos w tym stylu, tego zabraklo w filmie i na pewno przez to stracili i tak moga byc odbierani. Gra to zabawa w odgrywanie rol, nie filozofia na zycie, wiec warto brac to po uwage.

  19. Żeby pokazać na czym polega gra w IŁ 2 potrzeba więcej niż 70 minut filmu , być może powstanie cd… kto wie … nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem 😉
    Każdy pokazał się z takiej strony z jakiej chciał – z tego co wiem Pan Jacek Blawut spędził kilka lat nad tym filmem i materiału nazbierało się sporo , niestety nie wszystko zostało użyte do filmu , ponieważ wiele osób zmieniło zdanie podczas montażu i nie wyraziło zgody na publikacje wizerunku … szkoda z jednej strony ale z drugiej – może to i lepiej …. Komentarze zbędne film trafił w sedno – jest tam pasja , trochę szaleństwa oraz honorowej walki , relacje między niebieskimi i czerwonymi dywizjonami są takie jak widać na filmie – Ci którzy traktują grę jak second life – odbiorą film inaczej , Ci którzy grają dla satysfakcji i osiągów – również podejdą do niego inaczej , latający ” wolni strzelce ” zobaczą coś innego niż typowy ” dogfight ” , pozostali odbiorcy nie mający pojęcia o IL2 nie zrozumieją istoty tego filmu . Ja osobiście gratuluję Panu Bławutowi film mi się podobał .
    Pozdrawiam Darc S!

  20. Swietnie sie ubawilem na tym filmie. Bardzo mi sie podobal chociaz o samej grze nie bylo w sumie mowy, szkoda. HL i fronty warto bylo pokazac bo to byly kluczowe elementy w tej calej wirtualnej wojnie. Bardzo milo bylo zobaczyc starych oponentow z ciemnej strony mocy, i znajomych jeszcze z czasow Ubi. Polska ekipa z JG300 mnie nie zaskoczyla, ale Flash Gordon rozwalil mi konstrukcje. Gdybym ja to wtedy wiedzial… 😀

  21. @HAkuna i ludzie z dowcipami o Murzynach i Żydach:

    no tak. pewnie by wyszli na kretynów… uważasz, że słusznie, czy nie?

    @JMD i Breivik a sprawa pand.

    Jeśli on sam to łączy i tak tłumaczy część swoich przygotowań do zamachu?

    @JMD i JG300

    Ludzie bardzo chętnie nie przyjmują do wiadomości tych mrocznych aspektów swoich idoli, jeśli tylko coś innego jest w tych postaciach pasjonującego.

    Fiedler w „Dywizjonie 303”, (a więc książce na temat 🙂 ) pisze: „W każdym polskim lotniku tkwiła mniej lub więcej fantazja lisowczyka, zagończyka, ułana”
    FANTAZJA LISOWCZYKA!!!! Członka formacji zbrojnej, przy której najbardziej nawet ohydni zbrodniarze z Luftwaffe są jako te słodkie aniołki.

    Gdyby potępiać z góry każdy naród i każdą formację, która dopuściła się jakichś zbrodni, to pozostałoby obrazić się na cały świat…

  22. @JG
    Napisałeś FANTAZJA, nie zespół zachowań dotyczący mordowania cywilów. W „Czarnych krzyżach nad Polską” Skalski opisuje, jak pierwszego dnia wojny wylądował, żeby opatrzyć zestrzelonego niemieckiego pilota. Widzisz różnicę pomiędzy jego postawą a strzelaniem do uchodźców na drogach i bombardowaniem szpitali?

    Na marginesie – Lisowczycy byli straszni, bo niepokonani w boju. W kwestii rabunków, mordów i gwałtów nie zachowywali się inaczej niż Niemcy, Austriacy, Hiszpanie, Szwedzi, Francuzi i inni, walczący w wojnie trzydziestoletniej.

  23. Sa rzeczy ktore mozna uwazac i akceptowac jako zart i zabawe.Ale jak widze goscia w munurze SS,albo goscia w muzeum przy samolocie ze swastyka i komentarz typu….” chwila zadumy” z usmiechem na twarzy to wydaje mi sie to delikatnie mowiac nienormalne.

  24. @makumba

    Ale o co chodzi? O co chodzi z ‚chwila zadum’. Napisz jasniej bo moze jestem tepy, wiesz bylem w Oswiecimiu na jesieni i tez mialem chwile zadumy wiec to dobrze czy zle. Napisz inteligentnie tym razem ok?

  25. Może źle się wyraziłem – nie twierdzę przecież, że Polacy z 303 tak się zachowywali, tylko że w XX wieku ktoś ciągle uważał lisowczyków za jakiś tam fajny wzór.

    Przecież oni byli bandytami, mordercami i gwałcicielami. Łupili, mordowali i gwałcili cywilów, jak im FANTAZJA podpowiadała. I dlatego byli straszni i niechętnie widziani na ziemiach ojczystych. I oczywiście, inne nacje pewnie też miały tego typu swoich bohaterów (ale jak już pisałem, trzeba by się obrazić na cały świat).
    Jeśli chodzi o Skalskiego i lądowanie, aby opatrzyć zestrzelonego wroga – szlachetne zachowanie, przypomniało mi jednak o relacjach, jak to polscy piloci polowali na zestrzelonych Niemców, którzy wyskakiwali na spadochronach.

    @”Widzisz różnicę pomiędzy jego postawą a strzelaniem do uchodźców na drogach i bombardowaniem szpitali?”
    Nanghar Khel? Czy masakra w Khadahar sprzed półtora miesiąca?

    Świat nie jest czarno-biały.

  26. @ Jakub Gwóźdź
    Co do Skalskiego…prosze sobie przeszukać jego raporty z 39. Też strzelał do lotników na spadochronie i zachęcał innych do tego. No i co teraz ?

  27. @AS
    Link do publikacji albo tytuł i autora książki poproszę.

    JMD

  28. @AS
    Nic. Mógł, konwencje genewskie zabraniają tego dopiero od 1977. Co nie odpowiada oczywiście na pytanie pt. „czy to było okej”.

  29. No proszę. Okazało się, że JG300 jest fajne wyłącznie na mazakowym forum. Całe szczęście, tu nie banuje się komentujących „strzałem w kolano”.
    Film zabawny, średnio oddaje to, co działo się na wirtualnych frontach. Dobrze, że Bławut nie cytował wypowiedzi na forach tychże frontów, bo to byłaby jatka na całego. Brakowało Finów, Wallu, Sturmo.
    I Wośka 🙂
    S!

  30. To ciekawe, że po tylu latach ludziska umieją odgrzewać stare waśni i konflikty. Jak widzę, niektórzy maja straszliwa satysfakcje z scen z JG300, taka jakby całym ich życiem był Iłek i nienawiść do „polskich niemców”.
    Ludzie, znajdźcie sobie kobietę, satysfakcjonujaca pracę i jakieś hobby. Lata mijają a dzieci nie potrafią wyjść z piaskownicy. Niektóre komentarze wyżej potwierdzają tylko, że niektórzy uczestnicy tej zabawy byli psychicznie na poziomie 6 latka i tak im już zostanie. Mnie zawsze zostaną dobre wspomnienia.
    S!

  31. A nade mną tajniak z JG300. Podpisz się cwaniaku.

  32. Niezwykle trudno jest mi pisać „na zimno” o tym, co zobaczyłem na przedpremierowym pokazie HBO, dzięki uprzejmości Jacka Bławuta.
    Właściwie, to nie potrafię!
    Po pierwsze, film robi niesamowite wrażenie w kinie. WARTO! PODKREŚLAM WARTO pojechać na jeden z najbliższych festiwali filmowych, żeby obejrzeć ten film na dużym ekranie na jednym z pokazów specjalnych. Nawet, jeśli już widziałeś to w telewizji.
    Po drugie, film pokazał mi to, na czym zależało reżyserowi – czyli emocje i ludzi, którzy je wywołują. Teraz wiem kim są niektórzy z moich virtualnych przeciwników, wiem jak pocą się gdy virtualne maszyny naszych dywizjonów dopadają im „szóstej” i wiem co kieruje nimi, gdy siadają z drugiej strony kabelka do swojego komputera. Przez cztery lata nie siadałem do on-line’owej walki. Wtedy za każdym razem pociły mi się dłonie, a drążek i przepustnica walczyły ze mną o dominację nad maszyną. Kark tężał, jakby niewidzialną wiązką podczerwienną TrackIr wiązał mi do szyi stukilowy kamień. A wszystko dlatego, że gdzieś tam, zza virtualnej chmury miały wypaść z piekielnym wyciem dwusprężarkowych silników messerschmitty, a za ich sterami równie napompowani adrenaliną przeciwnicy. Przez cztery lata nie czułem nic podobnego (może poza drobnym wypadkiem samochodowym, kiedy droga zarwała się pode mną, samochód zaczął tonąć w gęstej mieszaninie wody i lodu a ja z nieprawdopodobną przy mojej wadze i posturze zwinnością wydostawałem się przez okno, bo drzwi nie chciały się otworzyć). Kiedy na pokazie zobaczyłem Narfa, Konga i Josiva, potem Jacka Bławuta, Pinkera, Holy’ego i Yoya, zaś wśród zgromadzonych widzów Małgorzatę Bogdańską z Markiem Koterskim, Małgorzatę Potocką z Janem Nowickim oraz Andrzeja Wajdę i chwilę później rozpoczęła się projekcja, znów lód oszronił moje dłonie, na skronie spłynęły krople potu, a serce waliło niczym dzwon Zygmunta.

    I oto stało się, zobaczyłem na własne oczy legendę HL, pilota, który w 1945tym zasiadał za sterami P-51 a w 2003 roku zasiadł za sterami jego wirtualnej repliki. Kiedyś myślałem, że Rooster to wymysł graczy dla podkręcenia emocji wokół wirtualnego amerykańskiego 352nd dywizjonu. Tymczasem nie tylko on stał się legendą w społeczności wirtualnych pilotów II wojny światowej. „Znienawidzony” Bendwick i jego skrywana przez dziesięciolecia rodzinna tajemnica. Widukind, Schwarze Prinz, ROSSy (gdzie w tle widać również Schpacoo’a z 303, który pojechał do nich z wizytą), piloci 352nd, Polrus i Pinker z 303 i wreszcie ciągle niesamowici Lesiek, Lukas i Marian z 300 (ex-piloci 304). Marian! Koniecznie pozdrów Babcię!
    JG300 – choć to moi gorący przeciwnicy, w filmie stanęli na wysokości zadania – wesoło spili się i nie wystartowali do filmowej misji skutecznie sabotując upadającą Rzeszę, która tak na nich liczyła! (komentarze oczekujących Niemców) :-)))
    Przypomniało mi to sytuację z prawdziwego frontu Zachodniego, kiedy to komenderowani przez Niemca Ślązacy wcieleni do Wehrmachtu po nawiązaniu głosowej łączności z Polakami ubranymi w alianckie mundury skutecznie umożliwili atak piechoty alianckiej na niemieckie pozycje sabotując je w ten sposób w Holandii (o ile dobrze pamiętam? niech mnie ktoś poprawi, bo już w nadgodzinach lecę 😛 ).

    Film pokazał mi to co ukryte w tym całym wirtualnym zamieszaniu w powietrzu, na wirtualnych frontach, na HyperLobby i na forach internetowych. I za to Ci Jacku serdecznie dziękuję!
    !B!

    PS. Materiału filmowego jest tyle, że można śmiało zmontować [mini?]-serial TV – jak w przypadku „Kawalerii Powietrznej”. I do tego będę Cię Jacku gorąco namawiał!

  33. BUCU

    NIe bede Ci tego tlumaczyl bo nie o to tutaj chodzi.Podaj maila a wysle Ci owe zdjecie jedego z kolegow latajacych po ciemnej stronie mocy i sam stwierdzisz czy czlowiek na tej fotce jest normalny

  34. hihi flejm na technopolis

  35. Raz na trzy lata, to i na technopolis może się zdarzyć…
    JMD

  36. @makumba

    Ja dalej nie rozumie, a co ma to jak ktos wyglada do przekonan bo chyba do tego dazysz? Wiesz dla mnie Mubarak wygladal jak gwiazda rockowa, a jednym rozkazem jak bulka z maslem kazal rozstrzelac 100 politycznych wiezniow a bo tak. Nie rozumie zatem po co przesylac zdjecie to ci pokaze jak wyglada?

    Albo inaczej – jakie samochody uwaza sie za najlepsze na swiecie ?

  37. A mnie się najlepiej podobało jak piloci opowiadają po locie, co ich spotkało swoim żonom, a one słuchają ich z politowaniem:). Samo życie…
    Moja się zawsze pyta gdzie dzisiaj latałem i kiedy wreszcie ją zabiorę na następny lot.
    Doskonale film oddaje emocje nie tylko w trakcie misji, ale i tego co się dzieje w rodzinach. Szkoda że Blakhart nie zrozumiał tego filmu, to nie jest film o technice pilotażu, czy organizacji wirtualnego pola walki, tylko o emocjach związanych z wirtualnym lataniem.
    Poniżej komentarz autora – idealny dla malkontentów takich jak Blakhart. http://www.youtube.com/watch?v=Tb7wdhjtR64&feature=player_embedded#!
    Pozdrawiam autora i wszystkich wirtualnych pilotów.

  38. Moja kobieta to nawet pare razy probowala, le to ja sie bardziej denerwowalem ze cos rozbije albo zle robi. Wiekszy stres mialem od niej ;D .

  39. Chciałbym napisać na początku o tym co czuję , potem o tym czego tam niema, i na końcu pogratulować Jackowi
    Co czuje:
    – film zajebiście jest prawdziwy, tak to obraz was wszystkich którzy gracie lub graliście w „szturmowika” , tak do ch…! to też wy tam jesteście w Tych Makrasach ,Bendwickach , Marianach, Lukasach ,Leśkach i innych. Zanim kogoś porównacie do „szlamu” , tylko dlatego że nie ma „poziomu” naszych amerykańskich kolegów, nie ma żony,dziewczyny czy dobrej pracy to radzę przyglądnąć się w lustrze, i zapytac tego po drugiej stronie : „co ja bym dodał sobą do tego filmu?”
    Czego brakuje:
    brakuje, trochę innych polskich dywizjonów , chętnie bym widział 302, 306 , znam ich i latałem z nimi, byli by taką „przepojką” po ekstremistach z 300DB :). Brakuje JG300 jako realnego przeciwnika, ale no cóż, w filmie widać tylko te najgorsze zakały, wzorem zatwardzenia, zawsze pierwsi 🙂
    Na koniec chciałem pozdrowić wszystkich ludzi i pilotów którzy wystąpili w filmie nawet tych „zatwardzieńców ” z JG_ cysta
    Gratulacje Jacek
    pozdrowienia od „ekstremisty z 300” 😉

  40. Ktoś zapytał tutaj „co ja bym wniósł do tego filmu”. Otóż na pewno nie masę kompleksów pod tytułem „jestem skrajnym prawicowcem” lub podłączania się do prądu czy podduszania się co podpada już pod jakieś fetysze. 😀

    Tak czy inaczej – szkoda, że Polską stronę pokazano jako skonfliktowanych oszołomów, zarówno po jednej i po drugiej stronie. Przeciętni ludzi utwierdzą się tylko w przekonaniu, że ludzie grający w gry to psychopaci lubiący się podduszać, czy idioci bełkoczący coś o antysowieckości.

    Myślę, że jest to główna przyczyna czemu osoby rozsądniejsze zarówno ze strony 3xx jak i JG3xx nie chciały mieć z tym nic wspólnego.
    S!

  41. edgar … ty zapewne pokazałbyś klasę , ahh jaka strata 😛

  42. Moze jg300 bylby lepiej odebrany gdyby nie byli totalnie pijani na filmie.

  43. [nie wiedzący nawet, że powtarzają (“My nie jesteśmy proniemieccy, my jesteśmy antysowieccy”) hasła z niemieckich plakatów propagandowych]

    Polecam poczytać o akcji „Burza” i jak to się skończyło dla polskich oddziałów AK.

css.php