Pierwszy Tekken Tag Tournament pojawił się wraz z debiutem PlayStation 2. Sequel wychodzi natomiast u schyłku życia PlayStation 3. Fani tagowych walk czekali na kontynuację tej kultowej bijatyki grubo ponad dekadę.Czy było warto? Oczywiście, bo Tekken Tag Tournament 2 jest najlepszą rzeczą, jaka spotkała serię od czasów pierwszej części. Mieliśmy co prawda po drodze bardzo udanego Tekkena 5, poprawionego i przystosowanego do PS3 i PSP Tekkena 5: Dark Resurrection czy w końcu długo zapowiadanego i nawet niezłego, ale niespełniającego wszystkich oczekiwań Tekkena 6. Namco na szczyt formy wróciło dopiero teraz, wraz z drugim Tagiem. Najlepszym od lat, ale niestety wciąż nie tak dobrym, jak pamiętna gra z 2000 roku.
I nie chodzi o towarzyszące nam wówczas zaskoczenie samym pomysłem tagowania, ale o wykonanie. Bijatyka Namco była jedną z pierwszych i zarazem ładniejszych gier na PlayStation 2. „Czwórka” poprawiła ten obraz, a Tekken 5 wycisnął z konsoli Sony absolutnie wszystkie soki, zachwycając też odsłoną na PSP. Wystarczy powiedzieć, że gra nie razi wykonaniem nawet dziś. Dopiero wraz z szóstą częścią coś się w Namco zepsuło, a efekty tego widać także w Tekken Tag Tournament 2. Nie jest to już gra wyznaczająca standardy. Nie jest to nawet tytuł podążający zaraz za graficznymi perełkami konkurencji. Nowy Tekken prezentuje się po prostu przeciętnie i nie oferuje niczego, na czym można by zawiesić oko. Zawodnicy nie są tak szczegółowi jak mogliby być (i są w innych bijatykach!), projekty aren nudząi i wyglądają kiczowato, czego nie tłumaczą japońskie korzenie i tamtejsza estetyka. Jest po prostu słabo. Koszt multiplatformowości? Niemoc w opanowaniu sprzętu? Po tylu latach i „szóstce” na koncie? W tym miejscu pojawia się wiele pytań, zamiast dzielić jednak włos na czworo, lepiej zająć się graniem, bo Tekken Tag Tournament 2 to gameplayowa studia bez dna.
Każdy z ponad pięćdziesiątki występujących w Tekkenie zawodników ma kilkadziesiąt podstawowych technik, które można płynnie łączyć w całe sekwencje ciosów. Combosy są podstawą efektownego i efektywnego grania, Tekken Tag Tournament 2 nic w temacie nie zmienia, ale mocno urozmaica. Wszystko za sprawą drugiej grywalnej postaci, która w niemal każdym momencie może zamienić się miejscem z kontrolowanym dotychczas bohaterem. Ten znika wówczas poza kadrem i regenerując pasek energii czeka na swoją kolej. A my gramy tą drugą postacią, która pełnym paskiem zdrowia i zupełnie innym wachlarzem ciosów próbuje przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.
Każda walka nabiera więc strategicznych rumieńców, bo oprócz obserwowania przeciwnika należy mieć na uwadze energię. Zarówno swoją, aby tuż przed nokautem zrobić podmiankę, jak i przeciwnika, którego musimy zatrzymać przed analogicznym zagraniem. Wtedy przydają się dłuższe combosy albo i juggle, przed którymi nie ma obrony. Prawdziwą wisienką na torcie są jednak tagowe zagrania, czyli nie tyle wymiana zawodników, co ścisła ich współpraca. Grając jedną postacią można wybić oponenta w górę tak, żeby druga, wbiegająca zza ekranu, przechwyciła spadającego przeciwnika i dokończyła dzieła. Oprócz tego pojawiają się łączone rzuty i w końcu Tag Assault, podczas którego w jednym combosie bierze udział dwóch zawodników równocześnie. Weteranom serii mój opis może wydawać się prymitywny, z kolei nowi gracze pewnie niewiele z niego zrozumieli. Ci pierwsi w nowego Tekkena już pewnie jednak grają, a drugim Namco przygotowało fabularyzowany samouczek, który krok po kroku wyjaśnia tajniki gry, a przy okazji zastępuje pojawiające się w poprzednich częściach, jałowe singleplayerowe tryby.
Gdy już opanujemy podstawy, będziemy mogli sprawdzić się w trybie Arcade. Kiedyś mozolnie odblokowywało się w nim kolejne postacie, teraz wszystkie dostępne są od początku, a jedyną gratyfikacją za wygranie wszystkich walk pozostają końcowe filmiki. Jak to zawsze w serii bywa, świetnie zrealizowane, często z lekkim przymrużeniem oka. Jest też Survival, gdzie z jednym paskiem życia próbujemy wygrać jak najwięcej walk, a także parę innych znanych od lat trybów.
Naprawdę nowy jest tylko wspomniany Fight Lab i dostępna tam zabawa Combotem, którego tworzymy od zera przypisując mu wybrane ciosy innych zawodników. Ciekawy pomysł, najwięcej czasu i tak spędzimy jednak w Verusie, którego online’owa odmiana działa zaskakująco dobrze.
Zaskakująco, bo Tekken 6 był w sieci w dniu premiery właściwie niegrywalny, a sytuację uratowały dopiero kolejne patche. W Tekken Tag Tournament 2 w Internecie gra się natomiast wyśmienicie. Owszem, nawet na dobrym łączu czasem zwalnia animacja, ale są to naprawdę odosobnione przypadki. Gra się komfortowo, nie rażą nawet ekrany ładowania. Zamiast statycznej planszy włącza się bowiem tryb Practice, w którym można ćwiczyć nowe ciosy.
Tekken Tag Tournament 2, podobnie jak kilka ostatnich części, pozwala obijać przeciwników o ściany. Niektóre nawet można rozbić, odkrywając kolejne piętra aren. Patent ten sprawdzał się już wcześniej, tu jest podobnie, zwłaszcza, że istnieje możliwość zrzucenia przeciwnika na niższy poziom, wprost w ręce czekającej tam już drugiej postaci. Areny nie zachwycają wykonaniem, kilka wydaje się mocno chybionych na poziomie prac koncepcyjnych, architektonicznie wypadają jednak dobrze. Cieszy też muzyka i opcja podkładania własnego soundtracku z dysku konsoli.
Tekken Tag Tournament 2 nie wprowadza rewolucji na miarę pierwszego Taga. Nie cieszy oczu tak jak kiedyś czyniły to poprzednie części, będąc pod względem wizualnym na poziomie „szóstki”. Z odsłony tej pochodzi też większość animacji. Brakuje zupełnie świeżych bohaterów i ciekawszych aren. Tekken Tag Tournament 2 jest daleki od ideału, ale posiada to, co w każdej bijatyce najważniejsze – rozbudowany, dobrze zbalansowany system walki, który w połączeniu ze sprawnie funkcjonującym trybem sieciowym tworzy tytuł o niebywałej wręcz grywalności. I to właśnie z tego powodu w Tekken Tag Tournament 2 będzie się grało latami. Zarówno amatorsko, w domowym zaciszu, jak i na profesjonalnych turniejach. Pod tym względem nowy Tekken niczym się nie różni od wydanego ponad 10 lat temu pierwowzoru.
Paweł Olszewski
30 października o godz. 18:13 69342
O tak… niema to jak stare dobre mordobicie 🙂
4 stycznia o godz. 22:59 428579
Łezka w oku się kręci 🙂 Pamiętam kiedyś na sylwestra łupaliśmy w to 6 godzin do północy.
9 lutego o godz. 22:34 736986
Mam duży problem mam taga 2 na ps3 i musiałem niestety założyć nowe konto ze starym sa problem teraz nie moge grać online bo pisze ze kod juz stracił ważność co moge zrobic
10 lutego o godz. 11:26 738930
pomoc techniczna na http://www.cenega.pl powinna pomóc, to polski dystrybutor gry