Dawno, dawno temu, przed inwazją wielkich marketów, pewien właściciel magicznego sklepiku z muzyką witał stałą klientkę rytualnym pytaniem: „tym razem coś normalnego czy jak zwykle… wynalazki?” Oczywiście wolałam „wynalazki”
Dawno, dawno temu, przed inwazją wielkich marketów, pewien właściciel magicznego sklepiku z muzyką witał stałą klientkę rytualnym pytaniem: „tym razem coś normalnego czy jak zwykle… wynalazki?” Oczywiście wolałam „wynalazki”