Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

19.01.2011
środa

„Lionheart: Wyprawy Krzyżowe” – recenzja gry

19 stycznia 2011, środa,

Czyja jest Ziemia Święta?

Pamiętacie film „Królestwo niebieskie”? Jeśli tak, to o grze „Lionheart: Wyprawy Krzyżowe” wiecie właściwie wszystko, co trzeba wiedzieć. Spotkamy tu postaci, które podczas III krucjaty – lub nieco wcześniej – odgrywały główne role: Gwidona z Lusignan, Renalda de Chatillon, Asada al-Dina Saladyna i Ryszarda Lwie Serce. Dwaj ostatni są głównymi bohaterami, dowódcami armii, które możemy poprowadzić. Kampanie Saracenów i Krzyżowców to główna zawartość gry, poza tym możemy rozegrać pojedynczą bitwę i spróbować sił w trybie multiplayer (jeśli grę instalujemy w języku angielskim; polonizacja dotyczy tylko trybu single).

„Lionheart” nie jest – powiedzmy to od razu – produkcją wybitną. Na tle konkurencji prezentuje się jednak całkiem przyzwoicie. Naszym celem jest ostateczne pokonanie przeciwnika. Środki są dość ograniczone: nie prowadzimy wyrafinowanej polityki, po prostu toczymy kolejne bitwy. Znajdziemy tu kilka elementów, które mogliśmy poznać z poprzedniej produkcji Neocore Games, czyli „Króla Artura„. Podobnie jak tam, także w „Lionheart” na polu bitwy znajdziemy premiowane miejsca, które zwiększają umiejętności naszych oddziałów, pojawia się także kilka elementów RPG. Jednak „Król Artur” na tle nowej gry Węgrów wypada znakomicie, już choćby ze względu na stopień skomplikowania i naszych możliwości. Wspomnianych elementów RPG jest tutaj niewiele (wybieramy jedynie nowe umiejętności naszych wojsk i dowódców przy awansach, zdarzają się również artefakty, mikstury, zbroje, ale najistotniejsze jest doświadczenie, które oddziały zdobywają w czasie bitew), możliwości na mapie także zostały poważnie ograniczone – główny wybór, który podejmujemy, dotyczy miejsca kolejnej bitwy.

W „Lionheart” można znaleźć sporo wad, ale i kilka zalet. Przede wszystkim to gra dość monotonna. Bitwy – co prawda – się od siebie różnią, czasem zdecydowanie (najciekawsze są chyba te, w których się bronimy przed atakiem z dwóch stron), ale poza nimi nasze pole popisu jest bardzo ograniczone i rozegranie trzech-czterech bitew za jednym razem w zupełności wystarcza, by się nasycić. Możliwości taktyczne – w porównaniu np. z „Medieval 2”, stanowiącym w tym wypadku naturalny punkt odniesienia – są niewielkie: nie możemy przejmować wrogich machin wojennych ani przemieszczać własnych, do dyspozycji mamy bardzo małą ilość ustawień. Jednak same bitwy są przyjemne, a różnice między oddziałami wyraźne i logiczne (dużą rolę odgrywają łucznicy, włócznicy są skuteczni przeciwko piechocie, ciężka konnica znakomicie tratuje wrogie oddziały; czasem dochodzi, niestety, do kuriozalnych sytuacji, kiedy musimy ścigać wrogi oddział przez dobrych kilka minut, szczególnie dotyczy to saraceńskich łuczników konnych).

 

Od strony graficznej „Lionheart” prezentuje się – jak na dzisiejsze standardy – tylko przyzwoicie (najładniej wyglądają miasta i woda; sami żołnierze co najwyżej przeciętnie). Sterowanie właściwie nie różni się od tego, które znamy z serii „Total War”, trzeba tylko pamiętać o tym, że nasze oddziały mają włączony automatyczny atak. Na poziomie normalnym pierwsze potyczki nie wymagają wysiłku, ale później jest już trudniej. Istotne jest, żeby szanować swoje wojska, tym bardziej że przeciwnik wraz z rozwojem kampanii ma do dyspozycji większe oddziały i – a to mi się zdarzało – jeśli zostaniemy z kilkoma oddziałami, to zwycięstwo w kolejnej bitwie staje się właściwie niemożliwe. Funduszy na zakup nowych oddziałów z reguły bowiem brakuje. Mapa kampanii służy przede wszystkim do rozdzielania punktów doświadczenia i rekrutacji nowych oddziałów. Tutaj także podejmujemy kluczowe dla powodzenia naszej armii decyzje.

W wypadku Krzyżowców najistotniejsze jest to, kogo będziemy wspierać (Francję, Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego, dwór papieski czy Templariuszy). Konkretne decyzje zapewnią nam fundusze, wsparcie wojskowe bądź bonusy (np. tańszych medyków, dodatkowe doświadczeni, etc.). W kampanii Saracenów pole wyboru jest podobne, choć zamiast frakcji mamy drzewko rozwoju (niektóre bitwy i decyzje podjęte bezpośrednio po nich zapewnią nam punkty ulepszeń, które możemy zainwestować w „odkrycie” nowych oddziałów, wyczynów w rodzaju śmiałej szarży albo w tzw. ulepszenia ogólne, dające m.in. korzyści ekonomiczne).

To gra, której można poświęcić kilkadziesiąt godzin, ale we mnie wywołuje przede wszystkim obojętność. Nie tego oczekuję od produkcji, podejmującej tak fascynujący temat. Żałować też można, że programiści z Neocore Games nie zajęli się jeszcze historią rodzimą (to ich druga strategia z krucjatami w tle, pierwsza była „Crusaders: Thy Kingdom Come”). Dzieje Węgier to materia w grach komputerowych nieobecna, a więc i temat byłby ciekawszy (nie musieliby rywalizować np. z Creative Assembly, a mogliby pozostać przy średniowieczu, które ich bodaj najbardziej zajmuje) i konkurencja mniejsza, choć pewnie trudniej byłoby znaleźć tak renomowanego wydawcę, jak Paradox Interactive. Być może za parę lat producenci zwrócą uwagę na lokalność i przestaną nas zarzucać tytułami, które podejmują wyeksploatowane tematy. A jeśli już gra ma traktować o krucjatach, to musi oferować coś więcej niż, solidny jedynie, „Lionheart”.

Krzysztof Cieślik

Ocena: 70%

0% 100%

Zalety: temat, dość wysoki poziom trudności, rozwój bohaterów i oddziałów; artefakty; frakcje lub drzewko rozwoju technologicznego.

Wady: wtórna, nie stanowi konkurencji dla serii „Total War”, a chyba taki był zamiar twórców, krótka rozgrywka, ograniczone możliwości na mapie kampanii, niewielkie możliwości taktyczne.

Dla rodzicówGra otrzymała klasyfikację PEGI 16, jednak nie epatuje przemocą ani brutalnością.

Minimalne wymagania sprzętowe gry Lionheart: Wyprawy Krzyżowe: System operacyjny: Windows XP (z Service Pack 2), Vista lub Windows 7; procesor: AMD64 3500 albo Pentium IV 3.2 GHz; 1 Gb RAM dla Windows XP (lub 1,5 w wypadku Vista i Windows 7), 8 Gb miejsca na dysku twardym, karta graficzna: NVIDIA 6600 (256 Mb) lub ATI Radeon X700 (256Mb).

„Lionheart: Wyprawy Krzyżowe”, gra strategiczna, od 16 lat (Pegi 16+). Producent: Neocore Games; polski wydawca: Cenega; cena: około 50 zł.

Polecamy także:

„Król Artur” – recenzja gry

„Napoleon: Total War” – recenzja gry

„Sid Meier’s Civilization V” – recenzja gry   

 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php