Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

13.08.2010
piątek

„Sol Survivor” – recenzja gry

13 sierpnia 2010, piątek,

Screen z gry Sol SurvivorSTRATEGIA RELAKSACYJNA

Tower defense to ciekawy przykład niemal darwinowskiej ewolucji podrzędnego niegdyś gatunku. Niczym motyl z poczwarki TD przemienia się na naszych oczach z prostych flashówek w pięknie, w pełni profesjonalnie wykonane gry (w zasadzie) strategiczne. Pierwszy krok na tej drodze postawili twórcy „Savage Moon” (niestety, ekskluzywnie na PS3), piekielnie trudnego „Harvest Tower Defense” i dobrze przyjętego (przynajmniej przeze mnie) „Defense Grid: The Awakening„.

Kolejnym komercyjnym tytułem TD jest niezależny, przedstawiony w fantastyczno-naukowym sztafażu „Sol Survivor”. Środowiskiem gry są cztery skolonizowane przez ludzkość planety (ich różnorodność nie ma żadnego wpływu na rozgrywkę), zaatakowane przez rasę kosmicznych, zmechanizowanych robali. Najeźdźcy starają się dotrzeć do zamieszkałych przez ludzi kolonii – śmierć ostatniego z nich oznacza porażkę. Inaczej niż na części map w „Defense Grid”, nie mamy możliwości skierowania przeciwnika w wybranym przez nas kierunku – kosmici idą zawsze po wyznaczonych z góry trasach. Naszym zadaniem jest rozstawienie wież w taki sposób, by zadać jak największe straty i w konsekwencji powstrzymać ich marsz.

Screen z gry Sol Survivor

Gracz może użyć do dezynsekcji wielu różnych narzędzi. Wielu, ale nie wszystkich – w „Sol Survivor” występuje dziesięć postaci, zwanych dowódcami, jednak nie każdy z nich jest wojskowym – wśród nich znajdują się żołnierze, inżynierowie, naukowcy, mistycy… Każdy z nich posiada właściwy dla swojego sposobu walki zestaw wież oraz tak zwane orbitalne wsparcie, czyli spadające na przeciwnika rozmaite plagi kosmiczne – promienie lasera, deszcz pocisków rakietowych, fale magnetyczne zatrzymujące pojazdy czy nawet mały nuklearny wybuch.

 

Każdy pokonany przeciwnik zwiększa pulę surowca, z którego korzystamy przy budowie wież. Pierwsze fale przeciwników to najczęściej mechaniczne mięso armatnie, pozwalające nam tanim kosztem rozbudowywać infrastrukturę. Ten moment, w którym decydujemy się na zastosowanie konkretnej taktyki, jest decydujący – jeśli źle rozstawimy pierwsze wieże, nie ominie nas porażka. „Sol Survivor”, w którym, inaczej niż w „Defense Grid”, nie ma zapisu stanu gry, nie wybacza błędów.

Pierwszy kontakt z „Sol Survivor” może być nieco irytujący, głównie za sprawą dziwnie zbalansowanego poziomu trudności – normal od hard dzieli przepaść, której nie sposób przekroczyć na początku rozgrywki. Szybko jednak się okazuje, że ta nierównowaga jest celowym zabiegiem twórców, mającym zachęcić nas do powracania na zaliczone wcześniej plansze – awans i wiążący się z nim dostęp do ulepszeń otwiera przed nami zupełnie nowe możliwości taktyczne oraz dostęp do tak lubianych przez część graczy osiągnięć.

Screen z gry Sol Survivor

Jeśli graliście w „Defense Grid” bez trudu zdołacie dostrzec, jak wiele zastosowanych w niej rozwiązań skopiowano w „Sol Survivor”. Jednak na tle swojego poprzednika, program wypada dość blado – mimo zastosowania pełnego 3D i swobodnej kamery (których w DG nie było) wygląda on, a szczególnie brzmi, gorzej. Projekt graficzny „Sol Survivor” nie dość, że jest wtórny, to jeszcze znacznie mniej pomysłowy i zwyczajnie brzydszy, zaś żałobna i monotonna ścieżka dźwiękowa może zaszkodzić graczom o bardziej depresyjnym usposobieniu. 

Screen z gry Sol Survivor

Z drugiej strony, „Sol Survivor” daje nam zdecydowanie większe możliwości taktyczne niż zwykłe ustawianie „kolejek” wzdłuż trasy przejścia przeciwnika – ukształtowanie terenu, krzyżujące się drogi, czy, podobnie jak w „Harvester” możliwość tworzenia całych, działających wspólnie i bardzo efektywnych baterii laserów czy dział – wszystko to wpływa bardzo pozytywnie na tak zwaną grywalność. Poza niezbyt długą kampanią dano nam też możliwość zabawy w trybach kooperacji i survival, oraz – to nowość w tower defense – multiplayer. Tylko zasady jego działania są, jak by to ująć – więcej niż nowatorskie (co widać na załączonym obrazku).

Screen z gry Sol Survivor

„Sol Survivor” zyskuje przy bliższym poznaniu, ale do „Defense Grid”, którym się ewidentnie inspiruje, dość mu daleko. To program raczej dla miłośników tower defense, i to raczej tych, którzy przygodę ze znakomitym „DG” mają już za sobą. Jeśli jednak macie ochotę na strategię typu casual, która nie będzie Wam snu z oczu spędzać, możecie dać „Sol Survivor” szansę. Tym bardziej, że i koszt (raptem niecałe 10$) niewielki.

Jan M. Długosz

Ocena: 65%

0% 100%

Zalety: Dużo wież, przeciwników, mapy w 3D, wysoki poziom trudności.

Wady: Ścieżka dźwiękowa, multiplayer, wtórność wobec Defense Grid.

Dla rodzicówGra bez ograniczeń wiekowych, z bardzo umownie ukazaną przemocą. 

Rekomendowane wymagania sprzętowe gry Sol Survivor: Procesor 2.0 GHz, 2 GB pamięci RAM, karta graficzna z 512 MB pamięci obsługująca Shader model 3.0, 2 GB wolnej przestrzeni na dysku twardym, system operacyjny Windows XP/Vista/7.

Sol Survivior, gra strategiczna/tower defense, bez ograniczeń wiekowych, w angielskiej wersji językowej. Producent: Cadenza Interactive, dostępna przez Impulse lub Steam. Cena wersji PC: 8,99 Euro lub 9,99$.
 

Polecamy także:

„Defense Grid: The Awakening” – recenzja gry 
 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php