Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

3.09.2009
czwartek

„Defense Grid: The Awakening” – recenzja gry

3 września 2009, czwartek,

PRĄDEM KOSMITĘ, PRĄDEM

Tower Defence to gatunek, czy raczej podgatunek, wrzucany do jakże pojemnego worka z nadrukiem „gry strategiczne”, choć, moim skromnym zdaniem, dobre TD zaliczać powinniśmy raczej do komputerowych łamigłówek.

Mamy tu przecież tylko jedno zadanie – nie przepuścić przeciwnika – i zasady prostsze niż w warcabach. Nasi wrogowie poruszają się (najczęściej) po wyznaczonych trasach, a my mamy ich zatrzymać, rozstawiając wieże – nieruchome, niezniszczalne punkty, dysponujące niewyczerpanymi zasobami amunicji, o różnym zasięgu i potencjale zniszczeń. Czyli – gra logiczna, tylko taka, w której możecie strzelać, wysadzać, palić, razić prądem… a jednocześnie, aby to wszystko zrobić, musicie naprawdę wysilić szare komórki.

Do niedawna Tower Defence było gatunkiem niemal endemicznym – występującym w Internecie pod postacią prostych, ale wcale nie łatwych gier flashowych (choć za praojca gatunku uważa się amigowego „Ramparta” z 1990 roku). Najpopularniejsze z nich („Desktop TD”, „Master of Defence” czy „Onslaught”) mają miliony miłośników, mimo że z powodu stosowanej w nich prostej grafiki nie grzeszą urodą.

Screen z gry Defense Grid: The Awakening
Screen z gry Defense Grid: The Awakening

Pojawienie się gier TD w bardziej zaawansowanej formie było tylko kwestią czasu. W grudniu 2008 roku niezależne studio Hidden Path Entertainment wydało swoją, komercyjną wersję gry w systemie Tower Defece – „Defense Grid: The Awakening”, wznosząc gatunek na zupełnie nowy poziom.

„Defense Grid” jakością wykonania bardziej przypomina produkt wielkiej firmy deweloperskiej niż produkcję niezależną. I nic dziwnego, bo kiedy przyjrzymy się bliżej, okazuje się, że panowie z Hidden Path mieli w przeszłości do czynienia z takimi tytułami jak „Half-Life”, „Homeworld” czy „Age of the Empire 2”, zaś silnik, którego użyto do stworzenia gry to Gamebryo, znany z „Civilization IV”, „Fallout 3” czy „The Elder Scrolls IV: Oblivion”. Czyli – independent, ale zupełnie nie garażowy…

 

Gra posiada nawet, co jest gatunkowym ewenementem, coś na kształt fabuły, tłumaczącej nam, dlaczego świat przedstawiony na planszach wygląda tak, a nie inaczej, i skąd wzięli się ci wstrętni kosmici. Narratorem i naszym jedynym sprzymierzeńcem jest stary taktyczny komputer, pamiętający czasy pierwszego najazdu obcych sprzed tysiąca lat i ewidentnie cierpiący na „pourazowy syndrom pola walki”. Służy on nam nielicznymi podpowiedziami, ostrzega przed pojawieniem się nowych typów przeciwników, aktualizuje bazy danych i komentuje dowcipnie nasze poczynania („Zadziwiające, ile problemów może rozwiązać jeden strzał z działa”).

Screen z gry Defense Grid: The Awakening
Screen z gry Defense Grid: The Awakening

Wszystkie reguły obowiązujące TD są w „Defence Grid” zachowane, przy czym celem przeciwnika nie jest samo przedostanie się przez linie obrony, ale kradzież „rdzeni mocy” (elementów reaktora generującego zasoby oraz energię niezbędną do zasilania naszych wież), do czego staramy się nie dopuścić, bowiem utrata ostatniego rdzenia oznacza porażkę. Naszymi argumentami w tym sporze jest dziesięć rodzajów wież o różnych, uroczych właściwościach (między innymi szybkostrzelne działka, miotacze płomieni, lasery, rażąca prądem „wieża Tesli” itd.). Musimy je rozstawić na planszy w taki sposób, by jak najefektywniej wykorzystać niszczycielski potencjał każdej z nich. Przeciwnicy, występujący w piętnastu odmianach, nie posiadają żadnego uzbrojenia ofensywnego, choć każdy z nich jest wyposażony w pancerz, czasem pole siłowe. Różnią się pomiędzy sobą nie tylko wyglądem, ale przede wszystkim wytrzymałością na obrażenia, szybkością oraz ładownością (zależnie od typu mogą przenosić od jednego do trzech skradzionych rdzeni). Najpotężniejsi poruszają się zwykle pojedynczo, najsłabsi atakują nasze linie całymi stadami.

Screen z gry Defense Grid: The Awakening
Screen z gry Defense Grid: The Awakening

Dwadzieścia plansz można podzielić na dwa główne rodzaje. W pierwszym droga przejścia jest ustalona, a naszym zadaniem jest tylko rozstawienie wież. W drugim, znacznie ciekawszym, przeciwnik wybiera najkrótszą trasę do reaktora, a gracz rozstawiając wieże może ją korygować – oczywiście na swoją korzyść – w taki sposób, by najeźdźca jak najdłużej pozostawał w zasięgu naszych dział i miotaczy.

Screen z gry Defense Grid: The Awakening
Screen z gry Defense Grid: The Awakening

Świetnie wyglądają zarówno umieszczone w różnych środowisk trójwymiarowe plansze, jak i modele wież i przeciwników. Nie ma tu jednak swobodnej kamery – możemy przybliżać lub oddalać obraz, ale nie obracać i zmieniać kąt widzenia. Całość, od strony graficznej programu i samej rozgrywki, jest prosta, funkcjonalna i wykonana bardzo profesjonalnie. Te dwadzieścia plansz to prawdziwe wyzwanie dla szarych komórek, a jeśli Wam jeszcze mało, to każdą okrytą mapę można przejść w trybie wyzwań (ograniczone zasoby, tylko dziesięć wież). Zapewniam, że wykonanie wszystkich zadań w pierwszym podejściu jest bardzo mało prawdopodobne.

Screen z gry Defense Grid: The Awakening
Screen z gry Defense Grid: The Awakening

„Defense Grid: The Awakening” ma wprost niesłychaną siłę przyciągania – nie można po prostu się od niej oderwać, zaś pod względem grywalności wyprzedza o wiele długości wszystkie tegoroczne strategie i gry logiczne. I, co bardzo ważne, jest programem świetnie zoptymalizowanym i absolutnie bezbłędnym.

Screen z gry Defense Grid: The Awakening
Screen z gry Defense Grid: The Awakening

„Defense Grid: The Awakening” jest dostępny w dystrybucji elektronicznej (wersję PC można nabyć w Steam czy Direct2Drive), pudełkową wersję możemy kupić w Amazon.com. Od 2 września dostępna jest też wersja na Xbox 360, którą można pobrać z Xbox LIVE Arcade za 800 punktów MS, czyli równowartość dziesięciu dolarów. Jak to zwykle bywa, właściciele konsol Xbox są w uprzywilejowanej pozycji, bowiem wydawca przygotował dla nich ekskluzywną zawartość (dodatkowe mapy i nowy tryb wyzwań). Niestety, dystrybucja elektroniczna jest dla nas jedyną szansą na kontakt z grą – jak dotąd żaden z krajowych dystrybutorów nie zdradził się z chęcią wydania „Defense Grid: The Awakening” w Polsce. Do czego, niniejszym, bardzo zachęcam.

Jan M. Długosz

Ocena: 95%
 

0% 100%

Zalety: Świetny pomysł, doskonałe wykonanie, zmusza do myślenia.

Wady: Nieco monotonna ścieżka dźwiękowa.

Dla rodzicówGra bez ograniczeń wiekowych, z bardzo umownie ukazaną przemocą. 

Rekomendowane wymagania sprzętowe gry Defense Grid: The Awakening: Procesor 2.0 GHz, 1 GB pamięci RAM dla Win XP, 1,5 dla Visty, karta graficzna z 256 MB pamięci obsługująca pixel shader 3, 1 GB wolnej przestrzeni na dysku twardym, system operacyjny Windows XP/Vista.

Defense Grid: The Awakening, gra logiczna, bez ograniczeń wiekowych, w angielskiej wersji językowej. Producent: Hidden Path Entertainment, dostępna przez Steam. Cena wersji PC: 19,99 $, wersja Xbox dostępna za 800 punktów MS.
 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 3

Dodaj komentarz »
  1. gra faktycznie wciaga, mocna pozycja

  2. Gra niesamowita i bardzo wciągająca, troszkę za krótka ale mam nadzieję że będzie kontynuacja. Wymagania podane wyżej są moooocno zawyżone, grałem w nią na komputerze zastępczym który miał Durona 1200, 512MB ram i GeForce’a 6200 128MB, system Windows XP SP3, śmigała bardzo przyzwoicie.

  3. Jak za krótka, to proponuję zdobyć wszystkie złote medale 🙂 Na steam-ie są chyba cztery pakiety dodatkowych map, kosztują około 1 euro za pakiet. Kontynuacja pewnie będzie, choć nie słyszałem nic na ten temat. Tymczasem – na Technopolis jest też recenzja Sol Survivor, dość podobnego tower defense.
    Pozdrawiam
    JMD

css.php