Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

6.04.2009
poniedziałek

„Street Fighter IV” – recenzja gry

6 kwietnia 2009, poniedziałek,

MOTYWACJE FIGHTERA

Są dania, które najlepiej smakują zaraz po przyrządzeniu. Są też takie, które potrzebują czasu, by nabrać pełni smaku i przesiąknąć aromatem. W świecie gier ich odpowiednikiem byłby Street Fighter IV.

Street Fighter to marka doskonale znana miłośnikom gier. Ta licząca już ponad dwadzieścia lat seria zrewolucjonizowała gatunek bijatyk, wprowadzając zasady, które po dziś dzień stosowane są w tego typu produkcjach. Doczekała się liczonych w dziesiątkach gier wydanych na większość liczących się platform sprzętowych.

Nieobce jej były crossovery ani mariaże ze światem filmu, komiksu i japońskiego anime. Dlatego też trudno się dziwić, że chociaż gatunek święcący triumfy głównie w salonach arcade oraz na konsolach i komputerach ubiegłej dekady obecnie nie jest już tak wspierany przez producentów, to nadejście nowego Street Fightera było jednym z bardziej wyczekiwanych wydarzeń tego roku.


Screen z gry Street Fighter IV

Wielu zastanawiało się, jak gra mechaniką tkwiąca w czasach, kiedy trójwymiar można było oglądać jedynie w postaci wektorów, sprawdzi się w świecie konsol nowej generacji, w którym realistyczna grafika stała się jednym z wyznaczników jakości. Przyznać trzeba, że Capcom zagrał na nosie takim niedowiarkom. Okazało się bowiem, że tworząc Street Fightera IV powrócił do źródeł, przygotowując dla fanów sentymentalną podróż w przeszłość do czasów Street Fightera II i sięgając nie tylko do znanych zawodników, lecz także osadzając walki na starych arenach przy akompaniamencie remiksów pamiętnych utworów sprzed lat. Dzięki temu fani, nieco skołowani ostatnimi wycieczkami serii w różnych, niekoniecznie pożądanych kierunkach, mogą poczuć się jak po powrocie do domu po długiej podróży. Co ciekawe, w trakcie ich nieobecności przeszedł on generalny remont i widać to na pierwszy rzut oka.
 

 

Twórcy zastosowali ciekawy zabieg, polegający na przeniesieniu gry w trzy wymiary i pozostawieniu rozgrywki w tradycyjnym, dwuwymiarowym stylu. Mało tego, wykorzystali nadający stylistykę kreskówki cell shading, a dla uczynienia gry jeszcze bardziej charakterystyczną, mocno inspirowali się tradycyjną japońską sztuką malunku i kaligrafii. Postacie wojowników oddano z niezwykłym wręcz przywiązaniem do detalu, przejawiającym się choćby w zmieniających się, zależnych od sytuacji, grymasach na ich twarzach. Całość sprawia niezwykłe wrażenie, choć przez swoją specyfikę może nie przemówić do części graczy jako zbyt infantylna i mało realistyczna. Pozostali nie będą zawiedzeni, tym bardziej, że sama rozgrywka jest niesamowicie wciągająca.


Screen z gry Street Fighter IV

Zastosowano bowiem sprawdzony system walki, z prostymi do wyprowadzenia ciosami, niewymagającymi żmudnego wkuwania na pamięć kombinacji przycisków. Zapewnia to doskonałą zabawę zarówno początkującym, którzy z powodzeniem mogą grać bez korzystania z technik zaawansowanych, jak i koneserom serii, dla których przygotowano nieco nowości. Dobrym przykładem jest choćby Focus Attack, który może służyć nie tylko do przełamywania ataków przeciwnika, ale również stanowić formę obrony (absorbuje obrażenia), a także punkt wyjścia do efektownych kombinacji ciosów. Podstawy gry można opanować bardzo szybko, natomiast do skorzystania z pełni możliwości zawodników potrzeba czasu, cierpliwości i treningu. W tym ostatnim szczególnie pomocny może okazać się tryb wyzwań, w którym gracz mierzy się z różnymi zadaniami. Wśród nich z łatwością można odnaleźć również takie, których celem jest przyswojenie mechaniki gry.


Screen z gry Street Fighter IV

W tym miejscu warto wspomnieć o pewnej niedogodności, na jaką skazani są posiadacze konsoli Xbox 360. Otóż krzyżak zamieszczony na padzie Microsoftu niezbyt nadaje się do wymagających precyzji bijatyk. Tutaj znacznie lepiej wypada kontroler Sony. Kwestia ta traci jednak na znaczeniu w przypadku fanów, którzy i tak zaopatrzą się w Arcade Sticka.

Jeżeli chodzi o bohaterów, spośród których możemy wybierać, większość stanowi stara gwardia z czasów Street Fightera II (Ryu, Ken, Dhalsim, E. Honda, Blanka, Zangief itd.). Jest też kilku wojowników z późniejszych odsłon, a także parę nowych postaci: francuski znawca sztuk walki Abel, amerykańska agentka Crimson Viper, gruby, dążący do konfrontacji z Kenem Rufus oraz luchador (meksykański wrestler) i kucharz w jednej osobie – El Fuerte. Poza tym nie zabrakło też głównego złego, Setha, oraz ukrytych postaci, nad których odblokowaniem trzeba się nieco napracować. Każdy z bohaterów poza różnicami w stylu walki czy budowie ciała posiada własną motywację, dla której przystąpił do turnieju. Możemy zapoznać się z nimi w intrze i outrze właściwym każdemu zawodnikowi. Każde z nich przygotowane zostało w formie króciutkiego filmiku anime. Większość z nich jest niestety mało przekonująca, odbiega też od reszty gry pod względem wizualnego kunsztu.


Screen z gry Street Fighter IV

Jak przystało na grę przeznaczoną na współczesne konsole, nie zabrakło także trybu multiplayer. Co ciekawe, pozwala on innym graczom w dowolnym momencie rzucić nam wyzwanie. Dzięki temu przejście gry może zająć nieco więcej czasu niż planowaliśmy, a to dlatego, że po drodze zdarzy nam się stoczyć parę (lub więcej) walk online. Oczywiście z powodu samej specyfiki gatunku, żadne połączenie sieciowe nie jest na tyle dobre, by zastąpić precyzję grania przy jednej konsoli, ale i tak można stoczyć ekscytujące starcia.


Screen z gry Street Fighter IV

Street Fighter IV, który z pozoru mógłby wydawać się odgrzewanym kotletem, okazał się wybornym daniem, złożonym z tych samych składników co kiedyś, ale podanym w nowym, aromatycznym sosie i estetycznie przybranym. Bon Appetit!
 

Marzena Falkowska
 

Ocena: 96%

 

0% 100%

Zalety: Oryginalna, dopracowana oprawa wizualna; liczne nawiązania do najlepszych odsłon serii; system walki dopasowany zarówno do potrzeb początkujących, jak i koneserów gatunku.

Wady: Nie do końca przemyślane i dopracowane intra i outra poszczególnych postaci.

Dla rodzicówGra otrzymała klasyfikację PEGI +12. Walkom daleko jest do realistycznej brutalności, a poziom trudności jest niewygórowany, więc w „Street Fighter IV” spokojnie mogą grać już młodsze nastolatki.

„Street Fighter IV” – gra zręcznościowa, na platformy Xbox 360 i PS3, od lat 12 (PEGI 12+), dystrybucja CD Projekt; 2009; cena 259,90 zł

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php