Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

4.03.2009
środa

People vs. George Lucas

4 marca 2009, środa,

Powody, dla których nienawidzicie George’a Lucasa

Nie ma chyba innego reżysera światowej klasy, który wzbudzałby aż tak negatywne emocje jak George Lucas. Że ma wrogów w świecie filmu, obłudnie obwiniających go zniszczenie „prawdziwego kina” (najczęściej wymieniane grzechy Lucasa to zainicjowanie wyścigu blockbusterów, dominacja efektów specjalnych, stworzenie okołofilmowych franczyz, często bardziej zyskownych niż sam wyświetlany w kinach obraz) nie powinno dziwić nikogo, kto choć odrobinę zna ludzką naturę.


Fot. Bonnie Burton, Starwars.com

Ale dlaczego Lucas, bez którego nie powstałoby przecież największe jak dotąd filmowo-wirtualne uniwersum, jest znienawidzony przez dużą część fanów Star Wars, to już pytanie, na które nie tak łatwo dać odpowiedź. W każdym razie nie jednym zdaniem.

Interesującą próbę opisania zjawiska podjął Alexandre O. Philippe, amerykański niezależny reżyser, twórca zafascynowany fandomami (jego poprzedni obraz, „Earthlings”, opowiada o fanach Star Treka posługujących się językiem klingońskim). Nowy tytuł – „People vs. George Lucas” trafi do kin jako pełnometrażowy film dokumentalny, w którym Philippe daje szansę wypowiedzenia się wszystkim tym, którzy z jakichś powodów nie przepadają za twórcą Gwiezdnych Wojen.
 

 

W słowie „wszystkich” nie ma żadnej przesady, bo reżyser zbierał też amatorskie nagrania przesyłane drogą internetową przez fanów z całego świta (nie tylko po angielsku), z których część zostanie włączona do filmu. Pojawią się w nim nie tylko zawiedzeni fani, ale również ci, którzy używają wobec Lucasa takich określeń jak „fałszywy prorok” czy wręcz „antychryst”. Philippe zapewnia jednak, że da ludziom z LucasFilm szansę odparcia każdego zarzutu.

Rozmowę z reżyserem można przeczytać na stronie Kuby Turkiewicza, znanego wszystkim polskim fanom Star Wars prześmiewcy i tropiciela największych gwiezdno-wojennych absurdów.

Na koniec i ja, zagorzały miłośnik Gwiezdnych Wojen, przedstawię swoją (mocno skróconą) listę pretensji i napiszę, że mam do George’a żal o to, że:

1. w „Nowej Nadziei” w roli Kenobiego nie wystąpił Toshiro Mifune
2. szermierka w pierwszej trylogii była beznadziejna (patrz punkt 1.)
3. Kenobi zginął bez sensu
4. Qui-Gon Jinn zginął bez sensu
5. „Powrotu Jedi” nie reżyserował Irvin Kershner
6. „Powrót Jedi” reżyserował Richard Marquand
7. powstał expanded universe
8. skoro już powstał, to dlaczego nie został (przynajmniej w części) włączony do kanonu?
9. LucasArts swoją głupią polityką utopił najlepsze gry SW – przede wszystkim serie X-wing, TIE Fighter, Dark Forces
10.  druga część „SW Racer” wyszła tylko na PS2
11.  pierwsza część Nowej Trylogii zaczyna się od filmu dla dzieci  
12.  midichloriany
13.  wszystko w SW musi być o „Wielkiej wojnie pomiędzy złymi Sithami a dobrymi Jedi”
14.  nie będzie trzeciej Trylogii
15.  nie pozwoliłeś, George, dorosnąć SW wraz z nami
 

Jan M. Długosz

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php