Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

17.06.2009
środa

Granie albo zdrowie.

17 czerwca 2009, środa,

Ostrzega nie byle kto, bo sam ukochany przywódca Wolnego Świata Barack Obama. Prezydent przemawiając w chicagowskiej siedzibie Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego mówiąc o odpowiedzialności za zdrowie współobywateli i ich dzieci, właściwie jednym tchem wymienił papierosy i gry wideo. Cytujemy za Gamepolitics:

That starts with each of us taking more responsibility for our health and the health of our children. It means quitting smoking, going in for that mammogram or colon cancer screening. It means going for a run or hitting the gym, and raising our children to step away from the video games and spend more time playing outside.

Prezydent Obama wie co mówi – w ostatnie święta jego córki dostały pod choinkę konsolę Wii, jedyną, którą można uznać za pasującą do obowiązującego modelu zdrowego życia, a to dzięki aplikacji Wii Fit współpracującej z Balance Board – przystawką umożliwiającą wykonywanie ćwiczeń przed ekranem własnego telewizora.

Komentarze internautów nie są zbyt przychylne. Słusznie zauważono, że spędzanie większej ilości czasu „na zewnątrz” może być dla dzieci bardziej niebezpieczne niż siedzenie przed monitorem, bo choć gry wideo nie wpływają dobrze na korpus mięśniowy i układ krążenia, to jednak minimalizują ewentualność spotkania się na placu zabaw z handlarzem narkotyków czy członkami miejscowego młodzieżowego gangu. Jeśli spojrzymy na to z tego punktu widzenia, to rzeczywiście – konsola może stać się narzędziem rodzicielskiej kontroli nad dziećmi. We współczesnym, tak niebezpiecznym świecie spend more time playing outside oznacza konieczność otoczenia dzieci specjalną uwagą rodziców, na co oni, usiłujący utrzymać się na rynku i spędzający w pracy całe dnie (najczęściej właśnie po to, żeby utrzymać progeniturę) nie mają po prostu czasu.


Fot. Bichuas (E. Carton), Flickr (CC by SA)

Z drugiej strony, telewizor i gry wideo są zbyt często erzacem rodzicielskiej troski i zainteresowania (również w Polsce), łapówką dawaną dzieciom w zamian za chwilę świętego spokoju. Ale czy w kraju, w którym ścieżki rowerowe są wciąż traktowane przez municypalnych urzędników jak dziwactwo można z czystym sumieniem zaproponować zdrowy rowerek zamiast niezdrowej gry wideo? Starożytni Grecy uważali człowieka, który nie umie pływać za analfabetę. No i szerzy nam się analfabetyzm. Funkcjonalny. Ale nie gry wideo trzeba za to winić.
 
Jan M. Długosz

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 1

Dodaj komentarz »
  1. niech zaczna kupowac dzieciakom wii albo nowego xboxa (jak sie pokaze) – wtedy beda mialy troche ruchu

css.php