Studio Bizarre Creations znane jest przede wszystkim z serii bardzo dobrych konsolowych gier wyścigowych Project Gotham Racing. W przypadku „The Club” londyńscy deweloperzy postanowili spróbować sił w gatunku przedstawionej z perspektywy trzeciej osoby strzelaniny, którą zdecydowali się wzbogacić dwoma elementami charakterystycznymi dla arcade’owych wyścigów – szybkością i położeniem nacisku na nieustanne poprawianie przez graczy wyników.
Zamysł, który w teorii wydawał się być interesujący, w praktyce sprawdza się niestety niezbyt dobrze. Otrzymaliśmy grę dość płytką pod względem rozgrywki i fabuły, powtarzalną i, wbrew obietnicom, na dłuższą metę mało ekscytującą. Nie znaczy to, że „The Club” nie zapewnia dobrej zabawy – jest to jednak zabawa trwająca o wiele krócej, niż byśmy sobie tego życzyli.
Tytułowy klub to organizacja nieprzyzwoicie bogatych, wpływowych, a zarazem anonimowych osób, wśród których znajdują się między innymi szefowie mafii, przywódcy państw, arystokraci i przedsiębiorcy. Z nudy i dla zaspokojenia swoich chorych instynktów organizują zawody profesjonalnych morderców walczących o przeżycie – odpowiednik starożytnych potyczek gladiatorskich.
Screen z gry
Gracz wciela się w rolę jednego z ośmiu zawodników, którzy charakteryzują się różnym wyglądem, historią i motywacjami, a także szybkością, siłą i wytrzymałością. Mimo to przez większość rozgrywki cechy te nie mają większego znaczenia, ponieważ powodzenie zależy głównie od umiejętności celnego i błyskawicznego zadawania ran przeciwnikom przy użyciu różnego rodzaju broni palnej.
Mordercze starcia toczą się w ośmiu lokacjach, nieźle wykonanych i z pozoru zróżnicowanych (np. w podziemnym bunkrze, byłym szpitalu psychiatrycznym i na opuszczonym statku) – ale pod względem konstrukcji niewiele od siebie odbiegających. Podobnie jest z zadaniami, jakie są przed nami stawiane – musimy znaleźć drogę do wyjścia, przeżyć przez jakiś czas albo jak najszybciej ukończyć poziom, ale za każdym razem chodzi tak naprawdę o jedno: zdobycie jak największej ilości punktów za łączenie strzałów i ciosów w efektowne, szybkie kombinacje. Dla graczy, którzy lubią uczyć się na pamięć rozmieszczenia wrogów i najkrótszych dróg oraz bić rekordy wyników, może być to niezła zabawa. Pozostali prawdopodobnie szybko się znudzą się powtarzalnością zadań i schematyzmem rozgrywki, zwyczajnie nie znajdując powodu, by ukończyć po raz drugi trwający zaledwie parę godzin tryb dla jednego gracza.
Screen z gry
„The Club” ratuje możliwość rozgrywki wieloosobowej dla 8 graczy maksymalnie w kilku zróżnicowanych trybach. Tu jednak pojawia się inny problem – w porównaniu z wersją gry na X360 na przykład, niewiele osób w ogóle gra online i trudno jest szybko znaleźć partnerów do wspólnej zabawy. Jest to spowodowane po części problemami z usługą Games for Windows LIVE, na którą już od dłuższego czasu narzekają gracze komputerowi. Ci, którzy nie posiadają abonamentu „gold”, nie mają na przykład dostępu do wszystkich opcji.
Niedogodności związane z trybem wieloosobowym to nie jedyny problem, z jakim radzić sobie muszą posiadacze pecetowej edycji „The Club”. Sterowanie i interfejs są właściwie żywcem przeniesione z wersji konsolowych i nikt nie zatroszczył się o prawidłowe przystosowanie ich do gry za pomocą klawiatury i myszki. Nawet na ekranach menu znajdują się odwołania do przycisków pada konsoli Microsoftu – w tym przypadku doprawdy jak na ironię lepiej pójść za „sugestią” producenta i o ile ma się taką możliwość, grać przy użyciu kontrolera do X360.
Screen z gry
Na pocieszenie można dodać, że „The Club” na PC w wyższej rozdzielczości prezentuje się nieco lepiej niż na konsolach, o ile oczywiście dysponujemy sprzętem o odpowiednich parametrach. Niezależnie od tego gra chodzi płynnie i wygląda stylowo, choć w niektórych lokacjach dominuje zbyt ciemna kolorystyka i czasem trzeba ratować się zmianą ustawień graficznych monitora, by móc bez problemu dostrzec wszystkich kryjących się w zakamarkach przeciwników.
To wszystko sprawia, że mamy do czynienia z grą niestety zaledwie średnią. W sam raz na trójkę z niewielkim plusem.
Marzena Falkowska
Ocena: 3,5/6
Zalety: Ciekawy pomysł włączenia do gry akcji elementów znanych z gier wyścigowych; szybka akcja; duży wybór broni; dobra oprawa graficzna.
Wady: Powtarzalność i schematyzm rozgrywki; krótki tryb dla jednego gracza; problemy z trybem wieloosobowym; słabo przystosowane do wymagań klawiatury i myszki sterowanie.
Dla rodziców: Gra przeznaczona jest dla graczy dorosłych (klasyfikacja PEGI 18+) ze względu na przemoc i wulgarny język.
Wymagania sprzętowe The Club: Pentium 4 2.5 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki 128 MB (GeForce 6600 lub lepsza), 2.2 GB HDD, Windows XP SP2/Vista.
The Club, gra akcji, od lat 18 (PEGI 18+), w polskiej wersji językowej. Cena: 99,90. Dystrybutor: CD Projekt.
25 maja o godz. 7:38 17827
Co za bzdura Multi niczego nie ratuje to opcja wręcz w The Club żałosna. Pani recenzentka w ten tytuł nawet nie grała. Kolejna wpadka
17 czerwca o godz. 21:24 19511
Mi się gra podoba