Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

12.12.2008
piątek

„Far Cry 2” – recenzja gry

12 grudnia 2008, piątek,

NIC JUŻ NIE BĘDZIE TAKIE JAK KIEDYŚ

Dzięki „Far Cry 2” komputer staje się kluczem do wysokiej jakości symulacji rzeczywistości. To już nie żarty.

„Far Cry 2” to dużo, dużo więcej niż gra komputerowa. Na tego typu produkcje nie ma chyba jeszcze nazwy. Bliższa jest interaktywnemu filmowi akcji, bynajmniej nie skierowanemu do młodych widzów (nosi oznaczenie PEGI 18+, zawiera wulgarny język i niezwykle krwawe, wiernie naśladujące rzeczywistość momenty). Produkcja ma wciągającą, nietuzinkową fabułę, wyrazistych (kilku do wyboru) bohaterów, liczne, zaskakujące zwroty i ciekawe zakończenia poszczególnych wątków (w sumie jest ich kilkanaście). A jednocześnie dzięki temu, że – z technicznego punktu widzenia – pozostaje programem komputerowym, pozwala wpływać na bieg wydarzeń i dużo głębiej niż w przypadku filmu – by posłużyć się znanym sloganem, którym Microsoft reklamuje konsolę Xbox360 – „wejść do środka” i poczuć klimat tego frapującego, wirtualnego miejsca.

 
Fabuła „FC2” rzuca bohatera w sam środek krwawej wojny domowej w nieznanym państwie gdzieś w Afryce. Kilka miesięcy po upadku rządu naprzeciw siebie stanęły dwie walczące na śmierć i życie frakcje: Zjednoczony Front Wolności i Pracy (United Front For Liberation and Labour, w skrócie UFLL) oraz Związek Ludowej Partyzantki (Alliance For Popular Resistance, APR). Główny wątek polega na odnalezieniu i zlikwidowaniu Szakala, „bastarda”, który łamiąc embargo Narodów Zjednoczonych na dostawy broni zaopatruje w nią obie walczące strony.


Screen z gry Far Cry 2

Kim naprawdę jest Szakal, tego nikt nie wie. Jego postać przez lata obrosła legendą. To on z raju, obfitującego z bogactwa naturalne i niczym nie skażoną przyrodę, stworzył prawdziwe piekło.
Obfitujący w niebanalne wątki i zaskakujące zwroty akcji scenariusz, wydaje się jednak zaproszeniem do smakowania o wiele subtelniejszych dań. A tych w „FC2” jest ich naprawdę co niemiara.

Przede wszystkim świat, po którym porusza się bohater, podobnie jak w „Grand Theft Auto IV” studia Rockstar, żyje własnym życiem. Całe godziny można spędzić na obserwowaniu zza krzaków zwierząt pasących się nad rzeką, obserwować zapierające dech w piersiach krajobrazy.


Screen z gry Far Cry 2

To nie wszystko. Produkcja toczy się w czasie rzeczywistym, towarzyszą więc jej intensywne zmiany pogody. Zwykle, jak to w Afryce, jest sucho i gorąco. Czasem jednak zbiera się na burzę, wiatr kołysze gałęziami drzew, wreszcie robi się ciemniej i z nieba, najpierw powoli potem coraz intensywniej, zaczynają spadać krople deszczu, rozpryskując się na małe kropelki podczas uderzenia w ziemię i tworząc kałuże. Gdy deszcz wreszcie minie, woda jeszcze przez jakiś czas spływa z liści, zanim całkowicie nie wyschną.

W wirtualnym świecie „FC2” po niebie wędruje słońce sprawiając, że wraz z upływem wirtualnego czasu zmieniają się całkowicie warunki wykonywania zadań. Wschody i zachody słońca (w okolicach godziny 6 rano i 19 wieczorem tamtejszego czasu) zdecydowanie zasługują na to, by na chwilę przystanąć i poprzyglądać się grze świateł na kamieniach, promieniom przebijającym się przez konary drzew, światłu odbijającemu się w wodzie.


Screen z gry Far Cry 2

Sama woda (element trudny do odwzorowania w komputerowej produkcji) jest mętna, byle jaka, niemal cuchnąca jak glinianka. Nie jest to kryształ, jaki zaprojektowali programiści studia Crytek w dwóch częściach futurystycznej sagi „Crisis”. Być może jednak taka woda w rzeczywistości występuje w afrykańskich bajorach. Akcja Crisis toczy się przecież na malowniczych wyspach Pacyfiku.

Sztuczna inteligencja postaci stoi na niezwykle wysokim poziomie. Przeciwnicy, którzy nie spodziewają się niczego, oddają się normalnym codziennym czynnościom. A zaskoczeni atakiem przewracają się w biegu, po czym pomagają sobie nawzajem, próbując otoczyć napastnika. To gra naprawdę następnej generacji w stosunku na przykład do takich produkcji jak „Battlefield: Modern Combat”. Tam strzelało się co najwyżej do poruszających się, antropomorficznych kukiełek. W FC2 eliminacja przeciwników jest tak prawdziwa, jak tylko być może, aby nie była zbyt dosłowna, zbyt odrażająca.


Screen z gry Far Cry 2

W ostatniej produkcji Ubisoftu nie ma dwóch takich samych twarzy, zarówno wśród przeciwników, jak i sojuszników. Patrząc w oczy jednym i drugim podczas rozmowy, mijania w opanowanej przez jedną z walczących stron osadzie, przyglądając się im przez lunetę karabinku snajperskiego, wyraźnie można odczytać na ich twarzach całą paletę emocji: zdziwienie, strach, złość, ciekawość, niecierpliwość, oczekiwanie, czy wreszcie pogardę.

Gdy podczas walki odnoszą rany, nieporadnie podnoszą się z ziemi, próbują uciekać, wzywają pomocy. Gdy dysponują odpowiednią siłą ognia, starają się okrążyć intruza, próbują rozmaitych form ataku. Walczą przy tym, co trzeba im przyznać, dzielnie i do krwi ostatniej.


Screen z gry Far Cry 2

Wreszcie, last but not least, „FC2” cechuje niczym nie skrępowana swoboda. Do dyspozycji bohatera został oddany podzielony na dwie części teren o łącznej powierzchni 52 kilometrów kw. (to tyle ile zajmuje średniej wielkości miasto). Można go absolutnie dowolnie eksploatować. Misje nie są ograniczone w czasie, więc jedno zadanie można wykonywać przez wiele godzin na rozmaite sposoby.

Zaręczam, że wypadki nigdy nie potoczą się tak samo. Zawsze coś stanie się nie tak jak powinno, zawsze na gorąco trzeba będzie reagować, widząc, co na ekranie dzieje się z bohaterem. W tym sensie „FC2” jest produkcją otwartą. Dzięki niej konsola (lub komputer) staje się kluczem do wysokiej jakości symulacji rzeczywistości. To już nie żarty. Produkcje takie jak ostatnie dzieło Ubisoftu czy słynne już „Grand Theft Auto IV”, przekształciły konsolę, która jeszcze niedawno była zabawką wyświetlająca interaktywne dobranocki dla zamożnych dzieci, w coś czego nazwy jeszcze w zasadzie nie znamy.


Screen z gry Far Cry 2

Aby do tej beczki miodu dodać trochę dziegciu, należałoby wspomnieć o wadach. Nie znajduję ich wiele. Może nieco denerwować system zapisywania postępów w grze (w wersji na konsolę Xbox360), wykorzystujący do tego charakterystyczną, niebieską skrzynkę. Nie jest to ani realistyczne, ani specjalnie wygodne. Skrzynki oddalone są od siebie o dobrych kilka kilometrów, trzeba więc – od czasu do czasu – powtarzać dość długie fragmenty gry (choć zawsze, jak już wspomniałem, może wyskoczyć z krzaków partol, którego wcześniej tam nie było).


Screen z gry Far Cry 2

Na zagranicznych forach niektórzy narzekają na zbyt rozległy obszar eksploatacji. Udając się z jednego punktu do drugiego trzeba czasem przejechać kilka kilometrów. Jak w rzeczywistości: zajmuje to trochę czasu. Krytyka ta, choć zrozumiała, wydaje się jednak przesadzona. Rzeczywiście, gracz przyzwyczajony do intensywności kiczowatego „Mercenaries2: World in flames”, gdzie nie ma sekundy, podczas której coś nie wylatuje w powietrze, może czuć się zawiedziony.

Gra toczy się wolniej, ale to – w moim przekonaniu – zaleta, nie wada. Zabieg ten pozwala jeszcze głębiej wniknąć w świat gry, jeszcze lepiej poczuć jego intrygująca materię. A dla bardziej niecierpliwych pozostają do środki lokomocji, od rozpadających się aut wzorowanych na Land Roverze, po nowoczesne, otrzymywane w prezencie od lokalnych kacyków za wykonanie zadania, szybkie SUV-y.


Screen z gry Far Cry 2

Mogą także poruszać się przy pomocy łodzi, a w kilku misjach – lotni. Od paru dni posiadacze konsol xBoX360 mogą cieszyć się dodatkową zawartość gry, która zawiera m.in. wyposażoną w karabinek maszynowy, masywną ciężarówkę, lekkiego quada oraz bardziej skuteczne modele broni.

No i na koniec wada, w moim przekonaniu, największa. Po odpaleniu FC2 nic już nie będzie takie jak kiedyś. To jedna z historycznych produkcji, które przemysł gier wideo podnoszą na wyższy poziom. Wygląda na to, że gry takie jak „Battlefield: Modern Combat” czy „Fary Cry Instincts Predator” nieodwołalnie i na zawsze pokryje gruba warstwa kurzu. A jeszcze rok, dwa lata temu wydawały się szczytem wirtualnego realizmu.
 

Przemysław Puch
 

Ocena: 5,5/6
 
 
Zalety: całkowita swoboda działań, ogromny obszar do dowolnej eksploatacji, wysoka interakcja z otoczeniem, sztuczna inteligencja przeciwników na wysokim poziomie (choć zdarzając się błędy), niemal bezbłędna grafika, różnorodne misje, scenariusz trzymający w napięciu, muzyka wprowadzająca bezbłędnie w klimaty Czarnego Lądu. Wreszcie gra, w której dużą rolę odgrywają zmienne warunki pogodowe i upływ czasu.
Wady: Nieco kłopotliwy i mało realistyczny system rejestrowania postępów w grze.
 

Dla rodziców: Ocenę PEGI (18+) należy raczej traktować poważnie (w Polsce przyznano grze kategorię PEGI 16+, zdecydowanie zbyt niską). W grze dużo brutalnych scen, krew leje się strumieniami (bohater na przykład często sam dokonuje drobnych operacji na sobie). Język, którym posługują się postaci także nie należy do specjalnie wyszukanych. 

 
Rozsądne wymagania sprzętowe gry Far Cry 2: (wersja na PC): Core 2 Duo 2.4 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza), 12 GB HDD, Windows XP SP2/Vista
 
 

Far Cry2, gra akcji (FPS), w polskiej wersji językowej – napisy (na PC), od lat 16 (PEGI 16+). Cena: 99 zł (wersja PC). Dystrybutor wersji PC: Cenega

 

Zobacz trailer gry:

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php