Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

27.09.2007
czwartek

Uwe Boll kręci kolejne filmy na podstawie gier komputerowych

27 września 2007, czwartek,

NOWE POTWORY DOKTORA BOLLA

Ulubiony reżyser wszystkich graczy, doktor Uwe Boll, zamierza w najbliższym czasie stworzyć dwa następne dzieła, oba oparte o fabuły niemieckich gier.

Pierwsza z nich: „Legend: Hand of God”, z gatunku cRPG, ma ukazać się lada chwila, druga: „Sabotage”, stealth shooter (czyli tzw. „skradanka”) osadzony, a jakże, w realiach drugiej wojny światowej, ukaże się pod koniec przyszłego roku. Drugi film powstaje na zamówienie dewelopera, a jego premiera ma być zgrana w czasie z premierą gry w wersji PC.

Jest to wyraźna zmiana w stosunku do poprzednich obrazów „światowego lidera w adaptacjach gier komputerowych” jak nazywa siebie firma Boll KG. Dotychczas realizowała ona filmy oparte o starsze gry, do których prawa Boll kupował za stosunkowo niewielkie pieniądze.


Sabotage 
Screen z gry „Sabotage”
 

Jakość tych filmów doprowadzała graczy do rozpaczy; jego „House of the Death”, „Alone in the Dark” i „BloodRayne” wywołały falę protestów fanów, a sam Boll zdaniem wielu zdetronizował już Eda Wooda, uznawanego dotychczas zgodnie za najgorszego reżysera w historii kina.

Na stronie http://www.petitiononline.com/ zebrano niemal 17 tysięcy podpisów pod petycją do Uwe Bolla, by zaprzestał on produkcji filmów inspirowanych grami. Daremnie. Dr Uwe Boll (ma doktorat z literatury) w odpowiedzi na krytykę wyzwał publicznie każdego ze swoich oponentów do stoczenia z sobą dziesięciorundowego pojedynku bokserskiego.

Tajemnicę stanowił sposób finansowania kolejnych produkcji Uwe Bolla (żaden z jego filmów nie przyniósł zysku, a stać go nawet na zatrudnianie aktorów o statusie gwiazd). Okazało się, że Boll wykorzystywał niemieckie przepisy podatkowe, pozwalające na odpisanie od podatku w całości sum przeznaczonych na realizowane w Niemczech (lub przez niemieckie firmy) inwestycje kulturalne. W takiej sytuacji od ewentualnych zysków ważniejsze okazywały się wydatki.

Jednak nawet po zmianie przepisów niemiecki reżyser nie zamierza, jak widać, zaprzestać swoich działań. Zatem graczy czeka zapewne jeszcze niejedna niespodzianka ze strony Dr Uwe Bolla…

Jan M. Długosz

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 3

Dodaj komentarz »
  1. kazdyb film uwe to porazka…wlasnie obejrzalem name of the king…..dno i 8 metrow mulu

  2. Niech ktoś wkońcu zabije tego frajera, nim więcej gniotów nakręci!

css.php