Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

13.04.2007
piątek

Legalizacja telepracy

13 kwietnia 2007, piątek,

LEGALIZACJA TELEPRACY

Telepraca trafi do Kodeksu pracy, zapowiedział premier Jarosław Kaczyński informując o rządowej propozycji nowelizacji Kodeksu przyjętej 11 kwietnia przez Radę Ministrów.

Telepraca jest stosowana w różnym zakresie przez 16 proc. polskich przedsiębiorstw, tyle że najczęściej pod pojęciem tym kryje się samozatrudnienie i świadczenie z domu usług dla pracodawcy. Najchętniej, bo aż 29 proc. firm, z takiej formy współpracy z pracownikami (czy raczej usługodawcami) korzystają mikroprzedsiębiorstwa (firmy zatrudniające do 9 osób).

Zmiany w Kodeksie mają zachęcić do tego, by nie stosować uników i oferować telepracownikom normalną formę zatrudnienia. Nowe prawo pracy będzie określać zobowiązania stron, jak odpowiedzialność za sprzęt, jego konserwację, uprawnienia do przebywania w siedzibie firmy. Nowelizacja Kodeksu ma zwiększyć elastyczność rynku pracy i wpłynąć na zmniejszenie bezrobocia, jednocześnie pomagając osobom mającym trudności z normalnym zatrudnieniem (niepełnosprawni, osoby wychowujące dzieci).

Czy rzeczywiście tak się stanie? Na pewno wiele zależeć będzie od stopy bezrobocia i sytuacji na rynku pracy, która określa rzeczywiste szanse obu stron, pracowników i pracodawców. Obecna tendencja, kiedy zaczyna brakować ludzi do objęcia stanowisk wymagających większych kwalifikacji, a właśnie takie stanowiska nadają się do telepracy (np. programiści i konsultanci) zwiększa pozycję przetargową pracowników.

Doświadczenia krajów wdrażających „telecommuting” od wielu lat, jak np. Kanada pokazują, że dla większości pracowników możliwość pracy w domu jest więcej warta niż podwyżka. W Stanach Zjednoczonych w 2004 r. w systemie telepracy o różnej intensywności korzystało 44,4 mln pracowników. Już w 1999 r. pozytywne skutki telezatrudnienia dla gospodarki, wynikające z mniejszej absencji wyniosły 441 mld dolarów. W Finlandii pracuje zdalnie blisko 20 proc. zatrudnionych. 30 proc. zatrudnionych w IBM to telepracownicy.

Mimo wielu zalet kryjących się w telepracy, pojawiają się głosy krytyczne. Okazuje się np. że pracownicy, którzy wykonują w tym systemie bardziej rutynowe czynności, jak np. zadania sekretarskie lub administracyjne, mają mniejszą szansę na awans i rozwój kariery, niż koledzy pracujący w murach firmy.

W Polsce niewątpliwie problemem będzie nagminna już w tej chwili praktyka wyzysku pracowników, polegająca na zmuszaniu ich do pracy po godzinach. Pracownik siedzący w domu może praktycznie pracować na okrągło i niewiele mu pomoże nawet najdoskonalszy kodeks pracy.

Edwin Bendyk
 

Czytaj także:
Telepraca: krzesło-godziny do likwidacji. Rząd wreszcie stworzy przepisy regulujące telepracę.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 1

Dodaj komentarz »
  1. „Obecna tendencja, kiedy zaczyna brakować ludzi do objęcia stanowisk wymagających większych kwalifikacji, a właśnie takie stanowiska nadają się do telepracy (np. programiści i konsultanci) zwiększa pozycję przetargową pracowników.”

    To prawda, ale dotyczy to bardziej menedzerow, wysokiej klasy specjalistow i pracujacych na wlasny rachunek „freelancerow” niz pracownikow najemnych. W przypadku tych ostatnich nie miejmy zludzen… Nieobecnosc w firmie to wieksza kontrola telepracownikow ze strony pracodawcy, czesto przy wykorzystaniu nowoczesnej techniki. Pozycja przetargowa telepracownikow, zwlaszcza pracujacych (lub chcacych pracowac na pelnym etacie) nie jest lepsza, ale gorsza.

    Nadgodziny i wyzysk to nie jedyny problem. Gorzej, gdy telepracownik, oplacany nie na podstawie przepracowanych godzin, ale efektu swojej pracy (czytaj: produktu), jednego dnia bedzie pracowal 13 godz., a innego tylko 3 godziny, bo tego dnia pracy dla niego nie bedzie. Problem ten dotyczy glownie tych telepracownikow, ktorzy pracuja dla jednego pracodawcy.

    Zwlaszcza w przypadku telepracy nalezy odrozniac rozne formy zatrudnienia (praca na wlasny rachunek/freelancing i praca najemna), bo nie wszystko ma charakter tradycyjnego stosunku pracy.

    P.S. Przepraszam za brak polskich znakow – jestem za granica.

css.php