Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

23.11.2014
niedziela

Z wiatrem i pod wiatr. Recenzja Never Alone

23 listopada 2014, niedziela,

Title2Utwory zaangażowane społecznie stają się naturalną częścią krajobrazu gier wideo. To dobra wiadomość dla odbiorców, ale też sygnał dla twórców, że gra odnosząca się do dziejów takiej czy innej grupy ludzi nie wzbudzi już entuzjazmu samym faktem zaistnienia. Musi być także ciekawą wypowiedzią interaktywną, co tylko częściowo udaje się osiągnąć w „Never Alone”.

Gra powstała w amerykańskim studiu sfinansowanym przez organizację dbającą o historyczne dziedzictwo rdzennych mieszkańców Alaski. To z jednej strony atut – możliwość poznania barwnej grupy ludzi ze społeczności Inupiat, ich tradycji łowieckich i wierzeń. Ale zarazem słabość – gdy odnosi się wrażenie, że utwór jest materiałem promocyjnym.2014-11-23_00019Historia opowiedziana rozgrywką to interpretacja jednej z legend Inupiat o dziewczynce pragnącej poznać przyczynę zamieci coraz intensywniej nawiedzającej jej rodzinną wioskę, niepozwalającej na polowanie i skuteczną obronę przed niebezpieczeństwami. Te ostatnie to zarówno zjawiska przyrodnicze i zwierzęta, jak i złe duchy i okrutny człowiek-troll, źródło najgorszych nieszczęść.OwlManZgodnie z tytułem bohaterka nie jest sama – towarzyszy jej uroczy lis polarny, którym opcjonalnie kierować może drugi gracz (na PC dla drugiego gracza potrzebny jest kontroler). Doświadczanie gry w towarzystwie, w moim przypadku córki, potrafi dodać grze walorów i – co widać pod koniec tekstu – wydać werdykt z dwóch perspektyw.2014-11-23_00015Interakcja to zręcznościowa rozgrywka platformowa z prostymi zagadkami logicznymi. Może zachwycić oprawą wizualną, oparciem elementów gry na autentycznych opowiadaniach i legendach. Ale zarazem zniechęcić powtarzalnością i bezwzględnością.

Postacie giną często, za pierwszym podejściem nie ma szans rozwiązać wielu napotkanych problemów. Zaraz coś nas niespodziewanie złapie, coś się zawali. Trzeba powtarzać sekwencje kilkukrotnie, metodą prób i błędów. To zakłóca płynność rozgrywki i odbiera satysfakcję z rozwiązania. „Never Alone” oddala się od elegancji projektów gier studia Team ICO, na których chwilami wzoruje się koncepcyjnie.2014-11-23_00017Interesujący jest efekt wiatru, miotającego bohaterami, potrafiącego być zarówno przeszkodą, jak i pomocą. Jest częścią obrazu lodowego świata gry i zarazem elementem mechaniki. Miło ogląda się też odkrywane stopniowo kilkuminutowe filmy dokumentalne, tłumaczące prawdziwe zdarzenia lub legendy, z których biorą się przedstawione w grze sytuacje – oswojony lis, niebezpieczeństwa kruchej pokrywy lodowej, zjawy zorzy polarnej. Ale właśnie tu można odnieść najmocniejsze wrażenie manipulacji.2014-11-18_00002Natywna Alaska jawi się jako kraina wszelkiej szczęśliwości, zgody człowieka i natury, pięknych tradycji, której zagrażają wpływy zewnętrzne. Nie ma, wzorem dobrego reportażu czy nawet niedawnej gry „Spirits of Spring” (odnoszącej się do autochtonicznej ludności północy Kanady), próby pokazania blasków i cieni, to laurka wyrysowana Alaskanom przez nich samych. Także całe zło w opowieści pochodzi od mistycznych sił albo przyrody, człowiek jest niewinny. Dziwnie trudno w to uwierzyć.

Choć wierzy moja córka, czym potwierdza, że do młodszych odbiorców gra przemawia inaczej. Zażądała przy tej recenzji votum separatum. Przeszkadzała jej frustrująca chwilami interakcja, ale laurkę dla ludzi dalekiej północy uważa za uzasadnioną. „Fajne tam mają zwierzęta i duchy”.

Ocena: 3/6
Ocena Blanki (8 lat): 4/6

Gra do kupienia przez systemy dystrybucji sieciowej (Windows, PlayStation 4, Xbox One). Język angielski i inne (głównie tekst; większość audio w języku inupiak). Czas gry: 3-5 h. Oznaczenie wiekowe PEGI: 12 – moim zdaniem 7.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php