Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

16.10.2008
czwartek

„FlatOut Apokalipsa” – recenzja gry

16 października 2008, czwartek,

FLATOUTAPETYT NA DESTRUKCJĘ

Jako, że nie miałem wcześniej kontaktu z serią „FlatOut”, do jej kolejnej odsłony o podtytule Apokalipsa (w wersji angielskiej Ultimate Carnage) podszedłem bez żadnych oczekiwań. Jest to  konwersja wydanej na Xboxa 360 gry o tym samym tytule, która z kolei była poprawionym odpowiednikiem pecetowego „FlatOut 2”. Podobnie jak wcześniejsze inkarnacje marki, są to zręcznościowe wyścigi. Rezygnując z niezwykle realistycznego modelu jazdy, tytuł skupia się na dostarczeniu graczowi rozrywki oraz dużych ilości adrenaliny. I robi to znakomicie.

Pierwsze wrażenia z wyścigu to tłok na torze i uczucie prędkości. Startujemy z jedenastoma przeciwnikami i wkrótce licznik wskazuje setkę. Na najbliższym ciasnym zakręcie ktoś przed nami za wolno skręca, kto inny w niego uderza, od nich odbija się ktoś jeszcze. W chwilę po starcie w powietrzu latają elementy karoserii, barierki ograniczające tor oraz, okazjonalnie, któryś z kierowców wypadający przez przednią szybę.

Sposób jazdy kojarzy się od razu z tytułami „Burnout” i „Carmageddon”, choć nie ma tu ruchu ulicznego ani przechodniów. Program premiuje (przez dodawanie zwiększającego przyspieszenie nitro) wszelkie  kolizje – uderzenia w inne pojazdy oraz elementy otoczenia. Dodatkowo, za szczególnie intensywne niszczenie aut innych kierowców dostajemy premie pieniężne. Wszystko to powoduje, że nieskrępowana destrukcja jest kluczowym elementem rozgrywki i… daje mnóstwo radości.

FLATOUT
Screen z gry FlatOut Apokalipsa

Podstawowy tryb kariery pozwala na początek ścigać się w najsłabszej z kategorii i z użyciem najsłabszych wozów. Za zwycięstwa i efektowne kraksy dostajemy pieniądze, które możemy inwestować w nasz pojazd lub zdecydować się na całkiem nowy nabytek w salonie. Musimy mieć samochód odpowiedniej klasy, aby uzyskać dostęp do lepiej płatnych zawodów, a przez to nowych torów i scenerii. System zarządzania finansami zachęca nas także do brania udziału w imprezach dodatkowych, czyli przejazdach czasowych tras, na których już wygraliśmy, oraz tak zwanych Derby.

FLATOUT
Screen z gry FlatOut Apokalipsa

Te ostatnie to specyficzna odmiana „ostatniego ocalałego”: na zamkniętej arenie zawodnicy zderzają się tak długo, aż na chodzie pozostanie tylko jeden pojazd. Dodatkowe tryby gry umożliwiają rozmaite popisy kaskaderskie. Niektóre z nich balansują na granicy  makabry, jak choćby strącanie kręgli wyrzucanym przez szybę kierowcą. Według mnie jednym z najbardziej ekscytujących trybów jest jazda przez punkty kontrolne z tykającą w kabinie bombą. Każda przejechana bramka dodaje cenne sekundy, które oddalają ostateczne odliczanie i eksplozję.

FLATOUT
Screen z gry FlatOut Apokalipsa

Gra wygląda i brzmi bardzo dobrze. Grafika jest szczegółowa i efektowna, a tory bardzo dopracowane. Zwykle znajduje się na nich mnóstwo elementów w rodzaju rusztowań czy barierek, które po uderzeniu wylatują w powietrze poruszane sprawnym silnikiem fizycznym.

Trasy położone są w lasach, na pustyni, w mieście czy też pomiędzy farmami. Największe wrażenie zrobiły na mnie wyścigi przy zachodzącym słońcu, kiedy chmury wyglądają jak płynne złoto, a cienie kładą się nisko wśród zbóż. Widoki są na tyle ładne, że warto wręcz czasem poświęcić pierwsze miejsce dla chwili zwiedzania.

FLATOUT
Screen z gry FlatOut Apokalipsa

Dodatkowym plusem są efekty nawierzchni, czyli tryskające spod kół błoto, fontanny wody przy przejeżdżaniu przez kałuże czy chmury pyłu unoszące się na pustyni. Lukrem na torcie jest efekt rozmycia skraju pola widzenia przy dużych prędkościach i fenomenalny, wciskający w fotel efekt jazdy na nitro.

Ryk silników, dźwięki przelatujących obok kabiny kawałków karoserii oraz darcie blach przy zderzeniach również są bez zarzutu. Czego nie można powiedzieć o muzyce, bowiem na ścieżkę dźwiękową składają się rockowo-metalowe utwory niezbyt znanych amerykańskich zespołów i szybko zaczynają irytować poziomem i powtarzalnością.

FLATOUT
Screen z gry FlatOut Apokalipsa

„FlatOut: Apokalipsa” jest bardzo wciągającym tytułem. Nie jest zbyt angażujący intelektualnie, za to rewelacyjnie sprawdza się jako odprężająca rozrywka. Należy jednak uważać, gdy pochodzi się do niego z zamiarem miłego spędzenia jedynie kwadransa. Z mojego doświadczenia wynika, że często kwadrans zmienia się w godzinę, a godzina wydłuża się i kończy późno w nocy. Jednym słowem,  gra jest emocjonująca i bardzo warta polecenia.
 

Łukasz Fedorowicz
 

Ocena: 5/6
 
Zalety: Świetna grafika, bardzo dobre poziomy, efekt prędkości, model jazdy i zniszczeń.
Wady: Kiepski soundtrack.
 
Dla rodziców: Gra ma kategorię wiekową od 12 lat. Mimo, że nie uświadczymy tutaj krwi, kraksy, wypadki i loty przez szybę z całą pewnością nie promują bezpiecznej jazdy. Uważam więc, że rodzice powinni zastanowić się przed zakupieniem gry dzieciom i jasno wytłumaczyć różnice pomiędzy grą a prowadzeniem samochodu w rzeczywistości. Z drugiej strony, programy tego rodzaju nieźle rozwijają niezbędne przy prowadzeniu zręczność i refleks, oraz mają pewną rolę w kwestii wyobrażenia sobie wyników swoich akcji na drodze. 
 

Minimalne wymagania sprzętowe gry FlatOut Apokalipsa: Procesor 2GHz, Windows Vista/XP, 2Gb RAM, karta graficzna GeForce 6600 lub ATI X1300 lub lepsza, 8Gb wolnego miejsca na dysku. 
 

kup „FlatOut Apokalipsa”, zręcznościowa gra wyścigowa, w polskiej wersji językowej, od lat 12 (PEGI 12+). Cena: 101 zł. Dystrybutor: CD Projekt.
 
 
Zobacz trailer gry:

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 3

Dodaj komentarz »
  1. W tej kategorii gier (totalna rozwałka w otoczce wyścigów) polecam zdecydowanie serie BURNOUT (najnowsza odsłona to BURNOUT PARADISE). Zdecydowanie lepsza grafika i piorunujące wrażenie prędkości po włączeniu BOOST (odpowiednik NOS z serii NFS) obraz rozmywa się a my mamy wrażenie że swoim samochodem rozdzieramy kurtynę czasoprzestrzeni 🙂 Model zniszczeń jest idealny – samochody po zderzeniu z murem czy jadącym z naprzeciwka pojadem wyglądają jak po crash testach (czasem zmiażdżymy maskę do połowy, czasem zgubimy kółko 😉 ). Oprawa muzyczna też trzyma wysoki poziom, już na ekranie startowym wita nas utwór „Paradise City” Guns’n’Roses, w grze przewijają się szybkie kawałki rockowe jednakże najgłośniejszym elementem oprawy dźwiękowej jest ryk naszego silnika ! Jedynym minusem jest małe zróżnicowanie tras – wszystkie wyścigi odbywają się w tym samym mieście.

  2. TA gra jest SUPER!!!!!!!!!!!!

  3. Super jest FlatOut 2 , ma przewage nad Burnoutem w tym ze ma zroznicowane lokacje i nie trzeba przelanczac mapy podczas wyscigu, FlatOut 2 to klasa sama w sobie i oblegane serwery multi o kazdej porze jest sie z kim scigac

css.php