Paradigm SHIFT
Historia Need For Speed, serii liczącej kilkanaście już odcinków, to historia syna marnotrawnego, który zapowiadał się wspaniale – co tam zapowiadał, w latach 90. w swojej kategorii po prostu był wspaniały, – ale potem zjechał na manowce, drogą kupna nabył dresy, kark obwiesił łańcuchami, fabryczny zestaw stereo zastąpił tym, co w lesie spadło z kontenera i tak dalej. Z prostej, ale będącej źródłem wielkiej radości ściganki, NFS zamienił się w przykościelny odpust, gdzie zamiast Ducha obecne są tylko zezujące jezusiki – na tak odległy plan zepchnięto istotę samego ścigania, starając się zaspokoić maniakalne skłonności bliżej nieokreślonego grona graczy do gromadzenia nużąco podobnych w prowadzeniu aut i niczemu nie służącego tuningu. Po latach błądzenia NFS wraca jednak na jedyną słuszną drogę.
Elektronicy oddali SHIFT w ręce Slightly Mad Studios, wierzących i praktykujących (ponoć nie tylko wirtualnie) miłośników wyścigów, autorów klasycznego cyklu symulatorów GTR. Formalnie rzecz biorąc jest więc SHIFT dziełem rąk jego własnej konkurencji. Logicznie i historycznie na sprawę patrząc – SHIFT jest konkurentem siebie samego. I w tych paradoksalnych (logika rynku niewiele ma wspólnego z nauką normatywną) zawodach bezkonkurencyjnie wygrywa.
Screen z gry Need For Speed SHIFT
Wygrywa, po pierwsze, dojrzałym, rzetelnym stosunkiem do rzemiosła prowadzenia wyścigowego auta. Samochody mają wyraźnie różne charakterystyki, wręcz charaktery. Podobnie jak tory, które odtworzono starannie, ale bez aptekarskiej dokładności (dodając tu i ówdzie nieco pieprzu), korzystając ponoć z setek fotografii i zapisów wideo – co, powiadam wam, znakomicie czuć.
Screen z gry Need For Speed SHIFT
Po drugie, wygrywa sprytnym – kierowanym przez jakąś nie do końca przejrzystą, ale sensowną logiką rozmytą – systemem oceny umiejętności zawodnika. We wpływającej na przebieg kariery ocenie kierowcy uwzględniane są więc zarówno mierzalne sukcesy (miejsca punktowane), ale i jego wrodzone bądź rozwijane zdolności. Nagrodzeni zatem zostaną zarówno ci, którzy starannie obliczają optymalne tory pokonywania zakrętów, jak i skore do demolki uliczne drapieżniki. Jest to ewidentny kompromis wobec realizmu świata rzeczywistego (tym większy, że nieskomplikowany i uniemożliwiający samozagładę model uszkodzeń SHIFT nijak się ma np. do arcywyrafinowanego modelu drugiej części DiRT). Ten rodzaj komiksowego uproszczenia oddziaływań pojazdu ze środowiskiem to zapewne jakaś genetyczna skaza całej serii NFS.
Szczęśliwie SHIFT ma jeszcze coś, czego konkurencja (jeszcze) nie posiadła. Tylko jak to coś nazwać? System upośledzania percepcji? Model zakłócania postrzegania? Mechanizm przekonywająco symulujący wrażenia, jakich doświadcza prawdziwy kierowca w prawdziwym samochodzie – którego pole widzenia zawęża się dramatycznie wraz ze wzrostem prędkości, kogo siły bezwładności wciskają w fotel podczas przyspieszania, wyrzucają przy hamowaniu i ogłuszają podczas zderzeń. Podziwu godne rozwiązanie, pierwszorzędna realizacja! Zaryzykuję też stwierdzenie, że SHIFT jest pierwszą wyścigownicą, w której widok z kabiny gwarantuje miażdżąco więcej wrażeń i kolosalnie większą kontrolę nad pojazdem niż w przypadku jazdy w każdej innej opcji, pogłębiając wrażenie przysłowiowej immersji.
Screen z gry Need For Speed SHIFT
Tyle kadzenia. Pozostając pod wrażeniem umiejętności i pomysłowości panów ze Slightly Mad Studios należy bowiem przyznać, że w dążeniu do realizmu rozgrywki zatrzymali się wpół (ostatniego) słowa, jakby obawiając się, że tryb dla prawdziwych hardkorów wystraszyłby dotychczasowych miłośników serii. Noszący wiele znamion symulatora SHIFT symulatorem nie jest i basta. Nawet po odłączeniu wszelkich systemów wspomagania, po wyłączeniu podpowiadającego tor jazdy HUD’a, auta pozostają daleko bardziej przyjazne dla użytkownika, niż ma to miejsce w rzeczywistości. Niby drobiazg, ale jednak „zimy żal”… Radość i satysfakcja, których źródłem bywa trywialny zdawać by się mogło akt ruszenia z miejsca bryką z tysiąckonnym motorem – o nie, one w nowym enefesie nie będą naszym udziałem.
Screen z gry Need For Speed SHIFT
Poza tym SHIFT ma tylko jedną zasadniczą, ale za to wielce niepokojącą wadę. Jego kolejne odsłony ładują się skandalicznie wręcz długo, jakby sugerując że jest to cena za miliony linijek kodu do odczytania, megabajty realizmu do skompilowania? Czyżby SHIFT jechał już po bandzie możliwości sprzętu i cierpliwości gracza?
Screen z gry Need For Speed SHIFT
Ale i tak jest dobrze. Powstała solidna, uczciwa, warta swej ceny ściganka – wierna realiom nie tylko na poziomie mechaniki, fizyki i topografii, ale dająca graczowi poczucie pełnego zanurzenia, uczestnictwa w rozgrywce daleko wykraczającej poza prostackie zdobywanie punktów. W kategoriach całego gatunku trudno to uznać za rewolucję, ale spojrzawszy na kręte dróżki, którymi kluczył NFS w przeszłości, jest prawdziwy „paradigm shift”. Wniosek? Odwieczny – niech żywi nie tracą nadziei.
Karol Jałochowski
(wszystkie screeny pochodzą ze strony oficjalnej gry)
Ocena: 85%
|
0% | 100% |
Zalety: Zerwanie z plastikową tradycją serii. Fizyka rzeczywistości. System upośledzania percepcji. Rozmyta logika systemu oceny umiejętności kierowcy. Zdroworozsądkowa wierność odwzorowania pojazdów i torów.
Wady: Kaaaaaaaarygodnie długi czas oczekiwania między wyścigami. Brak trybu dla prawdziwych hardkorów. Średniej klasy system zniszczeń.
Dla rodziców: Bezpieczna przyjemność dla każdego (Pegi 7+).
Need For Speed: SHIFT: gra (prawie) symulacyjna; od lat 3; platformy – Xbox 360, PC, PS3, PSP; wydawca – Slightly Mad Studios; producent i dystrybutor – Electronic Arts; cena wersji Xbox 360 – około 200 zł.
Polecamy także:
„Fuel„
„Pure”
29 września o godz. 10:09 44474
Gra ma niewygórowane wymagania (PC) jednak nie jest dobrze zoptymalizowana, co się zdarza podczas pisania tytułów jednocześnie na różne platformy.
Zadziwiają mnie coraz bardziej ceny na xboxa. Ostatnio dowiedziałem się, że w nowo otwartej sortowni Poczty Polskiej na śląsku, przy sortowaniu zarabia się średnio 800zł – także wychodzi na 4 szifty.
29 września o godz. 11:28 44475
Konsolowe gry są rzeczywiście bardzo drogie, a ich ceny, podobnie jak w przypadku Mercedesów, nie są dostosowane do środkowo-europejskich portfeli. Na szczęście wciąż dobrze, mimo zakusów producentów gier, funkcjonuje rynek wtórny. A co do konwersji gier – nie mogę się pozbyć wrażenia, że producenci w ten sposób namawiają nas do kupna konsol…
JMD
29 września o godz. 17:49 44480
Fakt – ceny gier na konsole odkleiły się od rzeczywistości, nie tylko polskiej.
30 września o godz. 7:23 44485
@JMD
Na braku optymalizacji zarabiają też producenci sprzętu. Podejrzewam, że mistrzem w tej dziedzinie jest GTA 4. Wiele rozterek przeczytałem w związku z odpowiednią kartą pod ten tytuł.
Unreal Engine zawsze zaskakiwał podobnie jak IdSotware. W przypadku zaś Cry Engine skupiają się już tylko na kolejnych odsłonach tego silnika, które towarzyszą kolejnym zmianom technologicznym sprzętu i to jest doskonały melanż softu i hard dla producentów.
Ciekawe są też recenzję pt. „wybieramy kartę pod grę…” – podejrzewam, że tutaj trochę porządki się odwróciły 🙂
1 października o godz. 10:55 44519
Gra jest mierna. Oprócz wspaniałego wyglądu i wrażeń z jazdy (dynamiki, efektów), nie posiada zalet. Model jazdy jest tragiczny, nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek symulacją czegokolwiek (wózki widłowe na lodzie?), zastanawiam się czy recenzent grał kiedykolwiek w grę typu GTR2/GTL, czy choćby Forza 2. Chaos niepomierny, idiotyczne AI przeciwników (Destruction Derby), brak zniszczeń, i non stop poślizg, każdym samochodem, niezależnie od setupu i części.
NFS trzyma tendencję serii, czyli równo w dół.
Kto tę grę kupi? Xbox360 ma Forza 3, PS3 ma GT5… PC?
1 października o godz. 20:44 44528
@ Randall
Kiedykolwiek grał.
3 października o godz. 8:10 44569
Randall ale sie usmialem buahahaha leze i kwicze 🙂 1.,,Oprócz wspaniałego wyglądu i wrażeń z jazdy (dynamiki, efektów), nie posiada zalet.” – Wlasnie wymieniles zalety 🙂 2.Czlowieku jak ta gra jest nierealna to jestem Leszek Kuzaj.A jaka gra jest lepsza? NFS Undercover? Gdzie bugow i wad liczyc na kalkulatorze. Znawca 1sza klasa:) 3.System Zniszczen jest i nawet bardzo dobry,nie IDEALNY ale dobry. 4.,,czyli równo w dół” – chyba w gore. Jedna z najlepszych czesci NFSa. 5.,,Kto tę grę kupi? Xbox360 ma Forza 3, PS3 ma GT5? PC?” – HEHE jak kawal plastiku i metalu moze kupic gre? ,, Moje PS3 robi mi kanapki do szkoly i wspiera mnie wtrudnych chwilach” ITO TYLE KONIEC domyslam sie po twoich wypowiedziach ze masz 13 lat 🙂 POZDRO ZNAWCO!
3 października o godz. 10:27 44570
Panowie! Więcej uwag merytorycznych, mniej ad personam, bardzo proszę.
JMD
3 października o godz. 19:17 44573
w tekście padło sformułowanie „przysłowiowej immersji”. niestety nie znam żadnego przysłowia wykorzystującego immersję. czy mógłbym prosić o jakieś przykłady?
3 października o godz. 21:07 44581
@lolson
Za Uniwersalnym Słownikiem Języka Polskiego: „Przysłowiowy – znany powszechnie, dobrze, tak jak przysłowie”. To, oczywiście, drugie znaczenie tego słowa. Komentarz trafiony, jak przysłowiową kulą w przysłowiowy płot. Poza wszystkim, z pomocą słowa immersja autor jaja robi sobie z kolegów z Technopolis (używających tego słowa często), a nie z czytelnika. Co czytelnik powinien chyba docenić…
JMD
4 października o godz. 13:14 44586
mam ta gre na xboxa elite 360 i jest bardzo fajna i droga.
6 października o godz. 1:59 44606
JMD chcesz merytorycznie na ten jak słusznei już zauważono bełkot? Proszę bardzo.
@@Poza tym SHIFT ma tylko jedną zasadniczą, ale za to wielce niepokojącą wadę. Jego kolejne odsłony ładują się skandalicznie wręcz długo, jakby sugerując że jest to cena za miliony linijek kodu do odczytania, megabajty realizmu do skompilowania?
Bzdura bzdura. Do czego autor się odnosi do jakiej wersji? PC (a jaki ma sprzęt ile ramu jaki dysk hdd?) czy może wersji na konsole (X360 PS3) stwierdzenie bezsensowne.
@@Formalnie rzecz biorąc jest więc SHIFT dziełem rąk jego własnej konkurencji. Logicznie i historycznie na sprawę patrząc – SHIFT jest konkurentem siebie samego. I w tych paradoksalnych (logika rynku niewiele ma wspólnego z nauką normatywną) zawodach bezkonkurencyjnie wygrywa.
Zamiast tego napuszonego i pozbawionego sensu zdania wystarczyłoby napisać, że EA Z-A-P-Ł-A-C-I-Ł-O zewnętrznemu studiu aby stworzyło im grę, ale OCZYWIŚCIE na Technopolis trzeba myśli strzeliste robić jak u wyfiokowanej damulki z pinczerkiem!
@@Historia Need For Speed, serii liczącej kilkanaście już odcinków, to historia syna marnotrawnego, który zapowiadał się wspaniale – co tam zapowiadał, w latach 90. w swojej kategorii po prostu był wspaniały, – ale potem zjechał na manowce, drogą kupna nabył dresy, kark obwiesił łańcuchami, fabryczny zestaw stereo zastąpił tym, co w lesie spadło z kontenera i tak dalej.
Auto chyba liczy, że tu nie ma osób, które pamiętają tamte czasy. A więc darmowa edukacja autorze – seria NFS od ZAWSZE, nawet na początku była traktowana jako „lajtowe” wyścigi, którym daleko było do np Test Drive’a
@@Samochody mają wyraźnie różne charakterystyki, wręcz charaktery. Podobnie jak tory, które odtworzono starannie, ale bez aptekarskiej dokładności (dodając tu i ówdzie nieco pieprzu),
Właśnie to mnie irytuje w Technopolis. to bezsensowne BAJDURZENIE bez sensu jakbym czytał prywatną witrynkę o grach gdzie jakiś nastolatek podnieca się byle czym i szybko, szybko przelewa swoje podniecone myśli na papier. To naprawdę jest Internetowa przybudówka najlepszego tygodnika w tym kraju?
Nie rozumiem jak można dopuszczać do publikacji czegoś takiego.
6 października o godz. 7:57 44617
@olo
1. Nie bzdura bzdura, tylko levele ładują się długo na Xboxie 360. Konsola, z tego co wiem, nie jest odpowiednikiem superkomputera z NASA – jej możliwości sa również ograniczone choćby procesorem i przy pewnym poziomie jego wykorzystania wydajność przestaje być zadawalająca. Dlatego właśnie co kilka lat pojawiają się konsole nowej generacji. Mylę się?
2. Mnie to zdanie bardziej się podoba, choć wiadomo, że w kwestii gustu nie ma dyskusji. Czytam dużo, więc percepcja zdań złożonych nie sprawia mi trudności…
3. Gdzie autor napisał, że NFS był kiedyś symulatorem jazdy samochodem? Napisał,że NFS był kiedyś lepszą grą, niż ostatnio. Nie zgadzasz się?
4. Patrz punkt 2.
JMD
ps. Mało było merytorycznie…
6 października o godz. 11:15 44619
@Czytam dużo, więc percepcja zdań złożonych nie sprawia mi trudności?
Daruj sobie intelektualisto z bożej łaski. To co ty nazywasz „Zdaniami złożonymi” dla mnie jest grafomaństwem do potęgi. Od czytania IQ nie rośnie skoro już schodzimy tak nisko i tak do siebie piszemy. Powiem wprost masz SŁABY warsztat. Nie potrafisz pisać i nie znasz się na grach komputerowych. Dotarło? idź poczytaj może Politykę to się dowiesz jak się tworzy „zdania złożone”.
Podobają mi się te trzy kropki „…” jakie to dwuznaczne i jak bardzo pokazują mentalność autora. Na koniec raz jeszcze powiem: Te twoje teksty to się nie nadają nawet na prywatnego bloga.
6 października o godz. 11:17 44620
Dodam jeszcze, ze może w końcu jedyna osoba w Polityce, która zna się na grach i potrafi o nich, czyli Piotr Stasiak weźmie w końcu kij i rozgoni to wasze towarzystwo.
7 października o godz. 7:33 44624
@olo
Czekam na razy.
7 października o godz. 8:16 44625
Ja już nawet mam pudełko kartonowe, żeby biurko posprzątać 🙂
JMD
19 października o godz. 8:10 44823
„SHIFT symulatorem nie jest i basta. auta pozostają daleko bardziej przyjazne dla użytkownika, niż ma to miejsce w rzeczywistości. ”
Naprawdę Pan tak uważa? A może wyłączył Pan wspomagacze a nie przełączył modelu jazdy na PRO?
A może o realizmie prowadzenia auta w grze wypowiada sie pan z perspektywy grania na padzie?
A może poprostu nie ma Pan na ten temat większego pojęcia ale napisał pan tak bo to bezpieczniejsze i nie trzeba sie będzie ewentualnie wykłócać z „hadrcorowymi fanami GTR” którzy by zjedli pana na śniadanie?
Bo ja akurat mam zgoła odmienne zdanie a mam w sojej biblioteczce gir kilka symulatorów. I Shifta jakkolwiek jest on odmienny jest on nich (z resztą one same są mocno odmienne od siebie nawzajem) uważam za prawie pełnoprawny symulator. Napisałem prawie bo model zniszczeń jest symboliczny i nie ma zniszczeń, zużycia opon.
1 listopada o godz. 11:01 44986
Fajny jest ostatni patch do Need For Speed Shift’a… wnosi sporo innowacji. W ogóle wiecie, że już niedługo premiera kolejnego NFS’a World Online? info
4 listopada o godz. 15:49 45020
@ krzysztof
Przełączył.
17 listopada o godz. 6:13 45194
No(Pan) Krzysztof ma racje co do shifta:) ja gram na G25 w pelnych 900 stopniach ze wszystkimi wspomagaczami na OFF i jestem pod wrazeniem realizmu. Gdyby nie „lagodny” model zniszczen to byłby to symulator jak sie patrzy:)Kazdy wózek ma swój charakter, a na kołku naprawde to czuc:)Kto nie gral w ta gre na kolku, niech sie nie wypowiada na temat realizmu:) Dodam ze jestem zapalencem simów na Pc, do tego stopnia ze zbudowalem sobie aluminiową ramę(13m rur!) pod G25 plus kubełek kobry co by sie fajnie siedzialo:) a to wszystko na 40 calach sony 4500Z:) dla zainteresowanych przesle fotki:)
6 stycznia o godz. 22:04 46430
pograjcie Panienki w Grida i wyłącznie całe wspomaganie i pro, to wtedy zobaczycie prawie symulator.
Need For Speed Shift (NA PC) jest grą totalnie bez sensu. Wbrew pozorom jest bardzo mało detali, samochody nie wyglądają realistycznie i bardziej przypominają ciężkie pudełka niż prawdziwe samochody. Grafika mnie po prostu rozczarowała. Mam 4 GB ram amd 4 rdzeniowego i radeona 5770 i tak naprawdę grafika nie urzeka.
niestety musze zgodzić się z poprzednikami. NFS 1,2,3 ok, Porsche super, road challenge, niezły (tryb policyjny, blokady itp.) ale cała reszta spada na łeb na szyje.
17 stycznia o godz. 11:33 46798
http://www.youtube.com/watch?v=RNxmzXLIyck
25 lutego o godz. 14:53 48096
to jest denna gra nie ma nic wspólne go z poprzednimi częściami zero nielegalnych wyścigów zero jazdy po mieście juz lepszy jest undergroud 2
1 marca o godz. 8:10 48224
Drogi JMD. Niestety nie potrafię tak fajnie pisać jak Ty ale postaram się chociaż mało błędów ortograficznych popełniać 😉 Podoba mi się twoja recenzja. Powiem Ci że natura Polaków (nie wszystkich) jest taka że byle gość rozbijający kamienie wie lepiej niż ktoś kto rzeczywiście na tym się zna. Tam wyżej widziałem niezbyt miłą wymianę komentarzy. Pewnie ma prawo do wypowiedzi. Moim zdaniem recenzja powinna (ale to się kłóci) być prosta i na temat. Powinno być mało zdań od siebie na temat gry tylko czysty opis gry. Gdy pisałeś w recenzji wg. Mnie itp. logicznym było że za chwilę ktoś się do tego przyczepi. Człowiek nie zignoruje twojej opinii o grze ale się przyczepi. Logiczne. Przykładów kilka jest pod recenzją. Powinieneś zrobić jedną z dwóch rzeczy ;P
1. Zabronić komentowania aby ktoś nie truł czterech liter
2. Pisać recenzja z małą ilością „wg. mnie, uważam, twórcy powinni”.
Zresztą Ja się nie znam na tych rzeczach. Wiem jaki sprzęt kupić aby mi gry chodziły najtaniej i tyle 😉 A z Polskiego to miałem same trójki ^^
1 marca o godz. 8:21 48225
Jeszcze chciałem coś napisać. Mały błąd jest. Ja uważam się za średniej klasy kierowcę w Shifcie. Uważam że poziom trudności gdy go ustawiamy nie tyczy się wszystkich wyścigów. Wyścigi na zaproszenie gdy nie ścigamy się swoim autem. Dla przykładu pojedynek Lamborghini Gallardo vs Murcielago. No dobra może takie wyścigi powinny być poza poziomem trudności aby sprawdzić która maszyna na prawdę jest lepsza. Jeden źle zrobiony zakręt a szala zwycięstwa będzie po stronie przeciwnika gdy podczas wyścigów normalnych jedziemy tak dobrze że wyprzedzamy ostatniego przeciwnika drugi raz. Wracając do pojedynku modeli Lamborghini. Jedno z tych aut już nie pamiętam które ma lepsze przyspieszenie i większą moc. Przykładowo mamy ten lepszy model. Powiedzmy że jedziemy idealnie po tej optymalnej drodze. I co się okazuje wówczas? Ten wóz z gorszym przyspieszeniem i mniejszą mocą albo nas wyprzedza albo trzyma się tuż za nami. I gdzie tu osiągi samochodów i poziom trudności? Nie ma ich. No to tyle co chciałem powiedzieć. Jak ktoś chce porozmawiać o NFSie lub pograć w Shifta na multi piszcie na gg 263132 😉
1 marca o godz. 8:41 48228
@Poszukiwacz
Dwa zdania wyjaśnienia – autorem recenzji jest Karol Jałochowski, i to On tak fajnie pisze.
JMD jest tylko dość przypadkowym uczestnikiem pyskówki blogowej.
Pozdrawiam
JMD
4 marca o godz. 13:38 48370
calkiem fajna grafika. ale powiem szczerze ze jakos nie przypadla mi ta gra do gustu. wogole jakies te nfsy dziwne sa. pamietam pierwsze czesci nfs’a to az sie nie moglem doczekac zeby znowu grac a w te nowsze czesci pogram godzine dwie i juz mi sie nie chce wiecej grac
26 marca o godz. 12:18 49426
mojim zdaniem grafika jest dobra ale sterowanie do bani
27 listopada o godz. 18:51 56830
A jak ma się Shift do Live for Speed, czyli symulacji?
LFS jest genialny i tani (24 funty za licencję dożywotnio), ale człowiek chciałby odmiany, innych torów i samochodów, ale na G27 nie chce się jeździć na g… pod względem realizmu.
Pozdrawiam i dziękuję za porównanie
W
3 grudnia o godz. 17:08 57106
Szift jest genialny i tyle z tematu.. Nie chodzi mi tu o model zniszczeń czy też karierę, chodzi mi głównie o model jazdy, jazdy tylko i wyłącznie za pomocą kierownicy. To jak się jeździ w tej grze jest nieporównywalnie lepsze od innych tej kategorii gier. Tu nad samochodem trzeba umieć panować a nie jak to w przypadku np. „GRIDA” jedziemy jak po szynach.. LFS też grałem i nie powiem co myślę żeby nie obrazić fanów tej gry.
30 stycznia o godz. 6:02 60337
Jako zagorzały fan gier symulacyjnych (RBR,GTR,GT Legends,rFactor itd), muszę się zgodzić z przedmówcą. Shift jest porażający i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
1 kwietnia o godz. 6:00 63130
„wrażenie przysłowiowej immersji.”
czy mógłby ktoś mi zacytować to przysłowie bo nie znam..?
1 kwietnia o godz. 9:46 63131
bardzo proszę:
„mądrej głowie dość dwie słowie”
JMD
19 stycznia o godz. 14:14 64245
Najlepszą chwilą w grze jest dla mnie przycisk WYJDŹ. Ogólnie gra nie jest zła. Jak siedzimy w środku to jest nawet fajna grafika. Największą wadą (przez duże W) tej gry jest prowadzenie pojazdów! Ten kto sie tym zajmował chyba nigdy nie jeździł żadnym samochodem! Katastrofa! Co z tego, że są tam fajne fury jak czujemy sie jak bysmy jeździli na samych felgach. Jestem zwolennikiem gier tego typu ale ten SHIFT to prawdziwy SHIT. Juz po pierwszej rundzie odechciewa się grać, nawet jak poustawiam wszystko co mozliwe żeby jakoś ten samochód sie prowadził. Audi TT ma średnicę zawracania Stara 266 z przyczepą gruzu, a kazdy zakręt w bardziej krętych torach kończy sie prędkością ok. 3 km/h albo wpadnięciem na bandę z której bardzo ciężko powrócic samemu na tor. Od 1 do 10 daję 2 za grafikę. Pieniądze poszły w błoto. Pozdrawiam.