Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

15.03.2015
niedziela

Bycie rysiem. Recenzja Shelter 2

15 marca 2015, niedziela,

2015-03-09_00002W drugiej odsłonie poetyckiej gry przyrodniczej „Shelter” prowadzimy rysią rodzinę. Wydaje się, że wszystkiego jest tu więcej niż w części pierwszej – pięknych krajobrazów, możliwości, przestrzeni. A jednak wypowiedź ma mniejszą moc.

W „Shelter” (2013) szwedzkiego studia Might and Delight gracze kierowali borsuczycą, opiekującą się piątką młodych. Trzeba było przetrwać nocne zagubienie, ataki większych drapieżników, pożar lasu – cały czas dbając o wyżywienie potomstwa. Gra zaskakiwała zarówno stylistycznie – podając przyrodę w manierze dalekiej od naturalizmu, opartej na autorskiej estetyce tekstur – jak i napięciem, budowanym przez prostotę obrazu bezwzględnych praw natury.2015-03-09_00004Ten pomysł jest w drugiej części kontynuowany, z kilkoma zamianami. Przede wszystkim ryś jest silniejszym drapieżnikiem, w związku z tym niebezpieczeństw jest mniej. Po drugie – zamiast ciasnych, liniowych obszarów mamy do dyspozycji trzy pokaźne, otwarte tereny, na których przychodzi wychować czwórkę młodych.2015-03-12_00001Okazuje się, że większa wolność niesie ze sobą rozczarowanie ubogością świata. Gatunki innych zwierząt można policzyć na placach, brakuje u nich jakiejkolwiek zależności rodzinnej czy międzygatunkowej, brakuje konkurujących rysiów, zjawiska przyrodnicze – jak zmieniające się pory roku – mają marginalny wpływ na przetrwanie. Brakuje różnorodności życia – twórcy nie dali rady wypełnić pieczołowicie przygotowanej przestrzeni dynamiką natury.2015-03-12_00007Dla kontrastu przypomina się gra „Wolf” z 1994 roku, świetnie ukazująca złożoność wilczego żywota – od samotności, poprzez hierarchię watahy i długie, trudne polowania, po żmudne wykarmienie młodych – wszystko wobec niespodzianek cyklu przyrody. Mnóstwo dowiedzieć można było się o wilczej etologii i ekologii.2015-03-13_00001W „Shelter 2” bardziej liczy się nastrój, bliżej jest do alegorii z „Zająca” bądź „Godów życia” Adolfa Dygasińskiego niż dosłowności filmu przyrodniczego. To zasługa wyjątkowej oprawy audiowizualnej oraz kilku mocniej zarysowanych, symbolicznych scen. W tych ostatnich wybija się prolog i zakończenie – stanowiące piękną, poetycką interpretację działania instynktu. Sposoby prezentacji wywodzące się z pierwszej odsłony gry są najmocniejsze, dlatego to ona jest wciąż bardziej godna polecenia. 2015-03-15_00005Gdy jednak oddamy głos młodszym odbiorcom, okazuje się, że przez nich „Shelter 2” może być oceniona lepiej – gdy zagrożenia pierwszej części są zbyt niepokojące. Córka po prostu wolała swobodę rysiego życia, powolne przemierzanie pustkowi, możliwość kontynuowania drzewa genealogicznego w kolejnych rundach (choć niestety zawsze gra się samicą). A że co jakiś czas capnie się królika czy nawet łanię i młode krwawo, choć graficznie mało dosłownie, rozerwą zdobycz na strzępy? Może właśnie tu tkwi największa siła gry – nie wybiela rzeczywistości, choć przecież jej wprost nie pokazuje.

Ocena: 3/6
Ocena Blanki (8 lat): 5/6

Gra do nabycia przez sieć (Windows, Linux, Mac). Język angielski (tylko menu i nieliczne komunikaty, grę można bez problemu zrozumieć nie znając języka). Czas pojedynczej rozgrywki 2-3 h. Wiek 6+

Czytaj także:

Więcej o pierwszej części „Shelter”: 1, 2, 3

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php