Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

17.11.2013
niedziela

Gry dla dorosłych będą w końcu naprawdę dla dorosłych?

17 listopada 2013, niedziela,

Rzecznik Praw Obywatelskich, Irena Lipowicz, zwróciła w liście do premiera Janusza Piechocińskiego uwagę na problem sprzedaży brutalnych gier dzieciom i młodzieży. Jaki jest jej pomysł na poradzenie sobie z tym procederem?

Wciąż kojarzone z zabawką dla dzieci gry wideo są tak naprawdę tworzone w dużej mierze z myślą o dorosłych odbiorcach. Spora część dostępnych na rynku tytułów skierowana jest do osiemnastolatków, średnia wieku amerykańskiego gracza już dawno przekroczyła natomiast 30 lat. I nie ma w tym nic dziwnego ani tym bardziej złego – gry dołączyły po prostu do innych kierowanych do dojrzałych odbiorców mediów. Zła jest za to sprzedaż tych gier dzieciom i młodzieży.

Katalizatorem pomysłu Rzecznika Praw Obywatelskich było GTA V i zawarte tam sceny tortur

Obowiązujący w Polsce system oznaczeń wiekowych PEGI (Ogólnoeuropejski System Klasyfikacji Gier) pełni jedynie funkcję informacyjną. Z prawnego punktu widzenia oznaczone PEGI 18 GTA V, ze scenami seksu, tortur, powszechną przemocą i wulgarnym językiem bez przeszkód może zostać sprzedane dwunastolatkowi, a sklep czy konkretny ekspedient nie poniesie z tego tytułu żadnych konsekwencji. Co jest przeciwieństwem brytyjskiego ustawodawstwa, gdzie, jak zauważa w swoim liście Lipowicz, „na sprzedawców gier nałożony został obowiązek kontroli wieku kupujących, tak, aby nieodpowiednie dla zbyt młodego gracza pozycje, nie trafiły w jego ręce. Sprzedawcy w Wielkiej Brytanii mogą zostać ukarani grzywną w wysokości 5000 funtów lub do 6 lat pozbawienia wolności za sprzedaż gier oznaczonych PEGI 12, 16 lub 18 osobom nie spełniającym wymagań wiekowych”.

Warto tutaj podkreślić to, co umknęło sporej liczbie poruszających tę sprawę branżowych portali – Rzecznik Praw Obywatelskich nie dąży to wycofania ze sprzedaży brutalnych gier. Jej celem jest jedynie sprzedawanie ich odpowiedniej grupie odbiorców, co nie wydaje się złym pomysłem.

Jeżeli nawet Polska podążyłaby szlakiem wyznaczonym przez Wielką Brytanię, to pozostaje jeszcze kwestia cyfrowej dystrybucji – brak sprzedawcy to przecież brak możliwości sprawdzenia wieku klienta. A w internetowych formularzach wpisać można przecież wszystko. Mimo wszystko idea wydaje się słuszna, a prawne usankcjonowanie ratingu wiekowego gier może skończyłoby utyskiwanie mediów na wirtualną przemoc. Ta była, jest i będzie – tego nie zmienimy, zmienić można jedynie dostęp do niej.

Paweł Olszewski

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 12

Dodaj komentarz »
  1. ci niedorzeczni rzecznicy spraw zbędnych,
    tak naprawdę są rzecznikami swoich interesów i nikogo więcej nie reprezentują.
    Pieniądze na utrzymanie tych darmozjadów przekazać na dożywienie dzieci w szkołach, albo niech ministrowie Tuska wydadzą na dziewczyny. Będzie i tak pożyteczniej

  2. całkowicie zgadzam się z autorem tego artykułu, zgadzam się w tej kwestii również z Panią Rzecznik. Potrzebujemy jak najszybciej takich regulacji i przepisów, chociażby po to, żebyśmy nie musieli żenować się za każdym razem jak zobaczymy jakiś materiał o grach komputerowych w popularnych serwisach internetowych…

  3. „telewizyjnych serwisach newsowych” chciałem napisać, tylko równolegle myślałem o czymś innym 🙂

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Zgadzam się, ale…

    „(…)pozostaje jeszcze kwestia cyfrowej dystrybucji ? brak sprzedawcy to przecież brak możliwości sprawdzenia wieku klienta.”

    Nieletni klient nie ma konta w banku i nie zapłaci za grę przez Internet!

  6. Ela
    18 listopada o godz. 10:32
    musze pania zmartwic, i tutaj, jak w przypadku alkoholu, „dobrego wujka”, czy „babci” nie zabraknie…;)
    zakazy i ograniczenia brzmia efektownie,
    ale tylko uswiadamianie i prewencja sa na dluzsza mete (ponadpokoloniowa) skuteczne.

  7. nota bene:
    od cwierc wieku molestuje otoczenie obyczajowo- polityczne,
    aby wreszcie przyznalo 16-latkom prawo do doroslosci – bezskutecznie.

  8. @byk

    Serio? A ja coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że prawo do dorosłości należałoby przyznawac co najmniej od 21 roku życia, a nie od 18, jak teraz. 16-ty to jakis kiepski żart.

  9. atenka
    19 listopada o godz. 18:59
    pociesze ciebie, na akademie druidow przyjmuja nadal dopiero od 60-tego roku zycia 😉

  10. p.s.
    nie jestem taki spartanin, ale tam w wieku siedmiu lat stawales sie mlodziencem, albo dziewczyna i przestawales byc dzieckiem; a jak miales pecha i urodziles sie niewolnikiem, albo krolem, to musiales zaiwaniac wlasciwie od kolebki;
    wiem, ze jestem zlosliwy, ale chetnie zobaczylbym wydluzone geby belfrow na wiadomosc, ze mature zdawac beda nie szczeniaki, ale palnopprawni obywatele 😉

  11. Całkowicie się nie zgadzam. Można zabronić sprzedawania gier nieletnim, ale to nic nie zmieni, ponieważ każdy z łatwością ściągnie ją za darmo z sieci.
    Proponowane rozwiązanie, moim zdaniem, sprawi, że a) zmniejszy się liczba sprzedanych egzemplarzy gier b) rozwinie się piractwo.

    btw Ela – konto w banku można założyć w wieku 13 (za zgodą rodzica)

  12. Kontrolowanie wieku odbiorców poszczególnych gier jest sprawą elementarną! Oczywiście w „pierwszej instancji” powinni to być rodzice, ale jak wiemy z doświadczenia, czasami zawodzą. Podpisuje się pod pomysłem zmiany prawa w tym obszarze.

  13. Powinno być ograniczenie, gry ze strzelaniem, zabijaniem nie powinny być dostępne dla małych dzieci.

css.php