Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą Technopolis - O grach z kulturą

22.07.2009
środa

„Tajne Akta 2: Puritas Cordis” – recenzja gry

22 lipca 2009, środa,

JAK ZDOBYĆ DYPLOM SUPERBOHATERA

Jest świat do uratowania. Scenariusz apokalipsy obejmuje: głód i epidemie w Afryce, płonące szyby naftowe na Bliskim Wschodzie, światowy kryzys ekonomiczny, wojny domowe w krajach Ameryki Łacińskiej. Przewidziane są również trzęsienia ziemi, erupcje od dawna uśpionych wulkanów oraz niszczycielska fala tsunami. Krok po kroku wypełnią się złowieszcze wizje XVII-wiecznego proroka Zandony.

Według telewizyjnego kaznodziei Pata Sheltona przed nieuchronną zagładą uratują się tylko ludzie czystego serca, członkowie założonego przez niego stowarzyszenia. Gdy w końcu zrozumiemy, co naprawdę kryje się za nazwą Puritas Cordis oraz jak szalone plany powstały w głowie przywódcy sekty, okaże się, że losy świata leżą w rękach jednej osoby. Chodzi o ciebie, graczu, który w wirtualnym świecie przyjmiesz wdzięczną postać Niny Kalenkowej.

Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis
Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis

O tym, że mamy tu do czynienia z typowo sensacyjną tematyką ujętą w ramy wyświechtanego schematu fabularnego, wiedzą wszyscy: gracze, twórcy, zauważyła to nawet sama Nina. Gdy polecimy, by zrobiła coś, co akurat nie jest przewidziane w scenariuszu, odmówi stanowczo: „Nie mam czasu, przecież muszę ratować świat!” Najwyraźniej dobrze zna reguły gry i zdaje sobie sprawę, jakiej konwencji jest niewolnicą. Woli nie dotykać broni, bo wtedy doszłoby do nudnej strzelaniny, a przecież „główny projektant powiedział, że minigry są surowo wzbronione”.


 
Autotematyczne komentarze bohaterki sygnalizują dystans autorów do dzieła, jak gdyby chcieli powiedzieć: to tylko gra, nie szukajcie w niej sensu, po prostu bawcie się dobrze. Jednocześnie zabawa konwencją to niezły pomysł na odświeżenie wyeksploatowanego szablonu. Szkoda tylko, że jej potencjał humorystyczny nie został w pełni wykorzystany. Autorzy starali się pisać dialogi niemal kabaretowe (np. rozmowa z zamiataczem nad Sekwaną), ale zabrakło im lekkości pióra, by skrzyły się dowcipem, stąd nasz uśmiech bywa nieco wymuszony. Zdarza się, że rozmowy brzmią sztucznie lub padają kwestie nie na miejscu, jak wówczas, gdy Nina zagaduje przypadkowego przechodnia „Co taki przystojny mężczyzna robi na skrzyżowaniu w Paryżu?”, a rzecz wcale nie dzieje się na przysłowiowym Placu Pigalle.

Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis
Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis
 
Oprócz Niny prowadzimy również jej byłego chłopaka Maxa (gdzieś między Secret Files 1 a 2 nastąpiło zerwanie) oraz okazjonalnie dwie inne postaci. Będzie też możliwe, a nawet konieczne, przełączanie się między bohaterami w celu wykonania pewnych zadań. To miłe urozmaicenie na tle dominujących tutaj typowych zagadek inwentarzowych. Zwykle dzieje się bowiem tak, że pobyt w kolejnej lokacji rozpoczynamy od mozolnego zbierania rozrzuconych tam przedmiotów, a potem zastanawiamy się, jak by tu je wykorzystać do rozwiązania aktualnych problemów. Nawet jeśli we wszystkich przygodówkach inwentarzowych obowiązuje podobny schemat, to sztuka ich konstrukcji polega między innymi na tym, aby rozmieścić elementy układanki w miejscach możliwie różnorodnych i prawdopodobnych, a nie po prostu rozpruć worek i rozsypać jego zawartość na plaży.

Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis
Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis

A swoją drogą, czegóż to nie znajdziemy na odludnym wybrzeżu Morza Północnego albo w środku indonezyjskiej dżungli; leżą tam akumulatory, arkusze blachy, wiadra, znaleźć można apteczkę, skrzynkę z narzędziami, beczkę z kwasem… Zbierając te wszystkie śmieci, nie sposób się oprzeć refleksji, że stanowią one większe i bardziej realne zagrożenie dla naszej planety niż działalność jakiejś wyimaginowanej sekty. Tymczasem w Seceret Files 2 istotne problemy naszych czasów (degradacja środowiska naturalnego, zagrożone gatunki, głód i choroby) poruszane są w takim kontekście, że trudno powiedzieć, czy autorzy po prostu je lekceważą, czy też próbują ostrzec przed ich zdaniem jeszcze groźniejszym – ekoterroryzmem.

Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis
Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis
 
„Jeśli gra się nie sprzeda, przynajmniej będę wiedziała, gdzie szukać nowej pracy” – mruczy Nina pod nosem na widok ogłoszenia „Zatrudnię pomoc”. Chyba jednak nie musi się martwić, bo bezrobocie jej nie grozi. Skądinąd wiadomo, że Deepsilver ma w planach SF3, a gra powinna się sprzedać całkiem dobrze, szczególnie… latem. Zawiera wiele elementów kojarzonych powszechnie z wakacyjną rozrywką: wartką akcję, sensacyjną intrygę, kilka atrakcyjnych lokacji, przebłyski humoru, sympatyczną parę bohaterów oraz wakacyjny luz w podejściu do siebie samej.

Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis
Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis

W porównaniu z pierwszą częścią dużo ciekawiej prezentuje się Max; wygląda i brzmi bardziej po męsku. Jego przekomarzania się z Niną należą do lepiej napisanych dialogów. Nina już poprzednio zdobyła sobie liczne grono wielbicieli, a teraz nie musi obawiać się konkurencji, bo pozostałe postaci kobiece to typ słodkiej idiotki oraz niezbyt rozgarnięta pani archeolog. Z kolei bezbarwny i przydatny jak kula u nogi towarzysz Niny nie ma szans rywalizować z Maxem, więc nic dziwnego, że w wątku miłosnym wszystko zmierza do szczęśliwego zakończenia. Nie zdradzam tu żadnych sekretów; spektakularny happy end to przecież wymóg konwencji.

Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis
Screen z gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis

Ciekawe, czemu przyjdzie nam stawić czoła w następnej odsłonie cyklu i co będzie jej tematem. Złowroga fikcyjna sekta ze średniowiecznym rodowodem czy jakaś modna teoria spiskowa, na przykład „skąd biorą się chemtraile i kto za tym stoi”? Skoro idea ratowania świata okazuje się tak nośna, może by raczej wykorzystać ją do walki z realnymi zagrożeniami, których przecież nie brakuje. W razie potrzeby polecam swoje usługi jako wykwalifikowany superbohater, co potwierdza stosowny certyfikat.
 
tetelo

Ocena: 70%
 

0% 100%

Zalety: autoironiczna zabawa konwencją, atrakcyjne lokacje, zagadki z wykorzystaniem dwóch postaci, sympatyczna para głównych bohaterów, wartka akcja, sporo zabawy dla amatorów ratowania świata.

Wady: sztuczność dialogów, wymuszony komizm, zagadki oparte na powtarzalnym schemacie, deus ex machina w finale,schematyzm i wtórność wg znudzonych ratowaniem świata.

Dla rodzicówklasyfikacja PEGI 12+ wydaje się właściwa; elementy przemocy w śladowych ilościach. 

Minimalne wymagania sprzętowe gry Tajne Akta 2: Puritas Cordis: Procesor Pentium III 1 GHz, 512 MB pamięci RAM, karta grafiki z 64 MB (GeForce 3 Ti200 lub lepsza), 2 GB wolnej przestrzeni na dysku twardym, Windows XP.

Tajne Akta 2: Puritas Cordis: Ocalenie, gra przygodowa, od lat 12 (PEGI 12+), w polskiej wersji językowej (napisy). Dystrybutor: Cenega. Cena: 91,90 zł.
 

Zachęcamy także do przeczytani recenzji gier:

Sublustrum

A Vampyre Story

Agon – The Lost Sword of Toledo” 

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop
css.php